Black Mirror: Bandersnatch to fajna gra, ale zła historia

click fraud protection

Ostrzeżenie: SPOILERY poniżej dla Czarne lustro: Bandersnatch.

Bandersnatch pojawił się na Netflix, umożliwiając widzom wybór własnego Czarne lustro przygoda. ten Czarne lustro: Bandersnatch interaktywny film pozornie daje widzom kontrolę nad historią, a twoje wybory wpływają na kierunek, w którym ta historia się rozwija. Jednak choć mechanika jest świetna, stworzona historia pozostawia wiele do życzenia.

Bandersnatch zaczyna się od Stefana Butlera (Fionn Whitehead), programista, który marzy o tym, by zostać projektantem gier wideo. Jego celem jest przewrócenie księgi Bandersnatch, przez Jerome F. Davies, w grę komputerową, zabiera swój pomysł do Tuckersoft. Tam pracuje dla szefa Mohana Thakura (Asim Chaudhry) i ze swoim idolem Colinem Ritmanem (Will Poulter). Jego wysiłki na rzecz stworzenia gry prowadzą do izolacji, dalszych problemów ze zdrowiem psychicznym, a ostatecznie do morderstwa. Po drodze mamy do wyboru opcje, od przezabawnie przyziemnych (Puffy cukrowe czy Frosty?) do niesamowicie brutalny (chcesz posiekać tatę na kawałki, czy wybrać fajną opcję prostego podwórka pogrzeb?).

Związane z: Black Mirror: Bandersnatch Choices Guide - najlepsze decyzje i wyjaśnienie wszystkich wyników

Wszystko to odbywa się płynnie i można powiedzieć, że Charlie Brooker (wielki fan gier wideo) i jego zespół ciężko pracowali, aby poprawić ten aspekt. Sama rozgrywka jest całkiem niezła. Jest wiele okazji do wyboru różnych tras, a same opcje często są trudne do wyboru. Co więcej, naprawdę masz poczucie, że Twoje wybory będą miały wpływ. Mniej imponująca jest jednak historia Bandersnatch samo. Skupiamy się (co zrozumiałe) wyłącznie na elementach interaktywnych, co oznacza, że ​​faktyczna narracja wydaje się niewiarygodnie niewielka. Podstawowym sednem, niezależnie od wyborów, jest to, że Stefan pracuje dla Tuckersoft, gra odbija się na nim psychicznie, ty zabij swojego tatę i wyląduj w więzieniu z grą albo niedokończoną, wydaną, ale źle zrecenzowaną, albo wielkim sukcesem.

Jest w tym pewien potencjał, ale Czarne lustro: Bandersnatch rzadko go spełnia. Ze względu na interaktywny charakter, nie ma miejsca na prawdziwy rozwój postaci ani właściwy wgląd w zmagania Stefana. Nie dostajemy zbyt wiele fabuły na temat tego, co dzieje się w grze, ani studium jego choroby psychicznej. Niewiele jest miejsca na zrozumienie, kim są ci ludzie i jakich wyborów oni – lub my – dokonują, i zanim się zorientujesz, rąbiesz trupa. Rzeczy po prostu się dzieją, ponieważ je wybieramy. A raczej dajemy nam iluzję wyboru, ponieważ gra zapewnia powrót do różnych ścieżek, aby uzyskać pełne wrażenia. Poza innowacją technologiczną i osobliwym meta-komentarzem, jest to jak szkielet Czarne lustro historia jak to możliwe.

Dotyczy to zarówno tematycznie, jak i narracji. Bandersnatch historia uderza w większość tych samych bitów, które Czarne lustro jest dobrze zorientowany; technologia jest zła, wszyscy jesteśmy w pułapce, a wolna wola nie istnieje. W sumie wszystko jest skazane. To kolejna historia zapisana w fatalizmie, tyle że tym razem z kilkoma lśniącymi nowymi dzwonkami i gwizdkami. Było uczucie w Czarne lustro sezon 4 że Brookerowi zabrakło rzeczy do powiedzenia Czarne lustro, oraz Bandersnatch nie robi nic, by złagodzić te obawy. Bandersnatch nie oferuje żadnych prawdziwych stwierdzeń, innowacji ani niespodzianek poza nowym formatem. Mam nadzieję Czarne lustro sezon 5, którego to nie zastąpiło, oferuje coś więcej.

Działa więc lepiej, gdy patrzy się na niego przez pryzmat starej gry komputerowej, ale ze zaktualizowaną grafiką i odtwarzaną przez Netflix. Podobnie jak w dawnych przygodach typu „wskaż i kliknij”, gra polega bardziej na zabawie niż na narracji, i właśnie tam Bandersnatch odnosi największe sukcesy. Sam Brooker nawet kiwa głową, gdy idziesz ścieżką Netflix, a dr Haynes zastanawia się, dlaczego, jeśli ktoś inny to robi, nie jest to bardziej ekscytujące. To faktycznie prowadzi do jednej z najzabawniejszych sekwencji w całym filmie, ale meta-humor nie może ukryć, że jest to również prawdziwa wada: fabuła nie jest aż tak ekscytująca. To ledwie opowieść. Z Bandersnatch, to tak, jakby sam Brooker miał dwie opcje: „Zrób zabawną grę” lub „Opowiedz fascynującą historię”. Widać, że wybrał to pierwsze.

Drugi Barry Allen Flasha ma na sobie kostium Batmana Keatona — wyjaśnienie teorii