Doradca Doktora Strange’a wyjaśnia naukę stojącą za multiwersem Marvela

click fraud protection

Co sprawiło? Doktor Strange tak sukcesem była, po części, jego chęć otwarcia się na inne obszary tematyczne, które były również w 13 poprzednich filmach Marvela niechętni lub niezainteresowani wyjazdem – mianowicie takie naukowe i filozoficzne terytoria, jak wieloświat i natura świadomość.

W kierowaniu reżyserem Scottem Derricksonem i jego współautorami przez te niezbadane wody pomagał konsultant naukowy Adam Frank. Astrofizyk teoretyczno-obliczeniowy, profesor i szef własnej grupy badawczej (która próbuje do opracowania „kodu superkomputera” do badania narodzin i śmierci gwiazd), Frank jest również współpracownikiem NPR Blog Kosmosu i Kultury i autorem nadchodzącej książki o zmiana klimatu.

Och, tak – jest także samozwańczym fanboyem Marvel Comics („Nie kocham DC”, mówi), który potrafi wymienić cały panteon superbohaterów. Co w skrócie oznacza, że ​​Marvel Studios wybrało absolutnie najlepszego kandydata do doradztwa Dziwneeksploracji wyjścia.

Niedawno mieliśmy okazję usiąść z Frankiem i porozmawiać o jego osobistej ewolucji jako naukowca, o tym, jakie przyszłe tematy chciałby wkraść się do potencjalnego

Doktor Strange 2i dlaczego kanon postaci Marvela stał się tak dominujący w naszym krajobrazie kulturowym.

Rozumiem, że rozmawiałeś ze Scottem Derricksonem o teoria wieloświata oraz redukcjonizm i rola ducha i wszystkie te zabawne rzeczy. Widziałem też, że powiedziałeś, że nie jesteś największym fanem teorii wieloświata. Byłem po prostu ciekawy, czy o tym porozmawiasz.

Adam Frank: Cóż, to coś w rodzaju mojej roli jako fizyka i komentatora fizyki. Przede wszystkim w fizyce istnieje wiele różnych wersji wieloświata. Jeden z nich, najstarszy, sięga lat 50. i jest interpretacją mechaniki kwantowej. [Ten] mówi, że każde zdarzenie mechaniki kwantowej prowadzi do podziału wszechświata na równoległe wersje.

Nowsza wersja pochodzi z kosmologii, gdzie ludzie badają, co wydarzyło się po Wielkim Wybuchu, a nawet co wydarzyło się przed Wielkim Wybuchem. I tu chodzi o to, że z Wielkiego Wybuchu powstała cała masa różnych wszechświatów, z których każdy ma inne prawa fizyczne. I to jest ten, co do którego jestem szczególnie krytyczny, ponieważ zasadniczo pochodzi od ludzi próbujących naprawić problemy za pomocą rzeczy takich jak teoria strun lub teoria inflacji, a wieloświat jest rodzajem plastra nakładanego na złe cechy tych teorii. A co najważniejsze, nie ma ani jednego dowodu na istnienie wieloświata. Jeśli do wyjaśnienia tego wszechświata potrzebna jest teoria, która wymyśla nieskończoną liczbę wszechświatów równoległych – to nie jest zbyt dobra teoria.

To fajny pomysł – to świetny pomysł na fikcję. A ludzie od dawna mówią o wieloświatach jako o idei filozoficznej. Ale myślę, że obecne wcielenia w fizyce bardziej wskazują na problemy z niektórymi rzeczami dziejącymi się na pograniczu fizyki niż idee, które przetrwają.

Kiedy byłeś młodszy, byłeś bardziej redukcjonistą, a teraz okazujesz się antyredukcjonistą. Czy możesz mówić o tej ewolucji?

AF: Jak większość młodych fizyków, kiedy byłem dzieckiem zachwyconym fizyką, myślałem: „Wszystko można wytłumaczyć teorią atomu!” Ale kiedy dorosłam i patrzę na świat, myślę, że jest wiele sposobów, w jakie ten rodzaj budowania z najmniejszych cegiełek w rzeczywistości nie uwzględnia świat. Wraz z wiekiem stałem się także wrażliwy na sposoby – na wszystko, czego nie można wyjaśnić. Rzeczy, które, nawet gdybyś miał wyjaśnienie, co by to było?

Prawdopodobnie teraz znalazłem to, co się nazywa powstanie – w miarę jak wszechświat staje się coraz bardziej złożony, mogą pojawić się nowe prawa. Jak ewolucja – są rzeczy, których po prostu nie jesteś w stanie wyjaśnić, nawet jeśli rozumiesz atomy. Wraz z ewolucją wszechświata mogą pojawić się nowe prawa, nowe rodzaje rzeczy. Im więcej ruchomych części masz w czymś, tym więcej możliwości. Istnieje teraz zupełnie nowa nauka o złożoności i widzimy, że złożoność wymaga bardzo inne podejście niż podejście oddolne, które zawsze stosowała fizyka podstawowa. Będziemy musieli inaczej myśleć o świecie, jeśli chcemy zająć się złożonymi systemami.

Jeśli masz możliwość skonsultowania się Doktor Strange 2, czy to może jedna z rzeczy, o których chciałbyś porozmawiać z twórcami?

AF: To ciekawy pomysł. Pewny. To może być fajny sposób – to zależy od tego, jaka jest historia, prawda? Pomysły zawsze muszą służyć historii. I to właśnie zrobili Scott i scenarzyści – nie próbowali wbić cię w głowę pomysłem; mieli historię, którą chcieli opowiedzieć i mieli pomysły, więc wykorzystali tę historię jako sposób na rozwinięcie pomysłów. Wszystko zależy od tego, dokąd chcą z tym iść.

Ale Marvel był tak dobry we wprowadzaniu do swoich filmów ciekawych pomysłów dotyczących technologii, nauki i rzeczywistości że jestem pewien, że następny będzie miał – to znaczy, możesz sobie wyobrazić, że będą chcieli bardziej eksplorować wieloświat, ponieważ dobrze. Niezależnie od tego, czy wierzę w to naukowo, czy nie, można z tym zrobić wiele rzeczy, może tylko pod względem matematyki wymiarów. Co to jest? mieć na myśli mieć różne wymiary przestrzenne? Byłby to obszar, który również byłby fajny do zbadania.

Więc nie masz sekretnej, ukrytej listy pomysłów, które chciałbyś tam wypróbować?

AF: Jeśli ja zrobił mieć tajne pomysły, byłoby to bardziej w sferze filozofii i nauki. Niekoniecznie są to konkretne pomysły naukowe – na tego rodzaju film. Są inne filmy, w których byłoby więcej pomysłów czysto naukowych, które chciałbym zbadać. Ale w tym przypadku, ponieważ świadomość była tak ważną jego częścią, chciałbym zbadać bardziej wyraźne idee dotyczące umysłu i materii.

Jak myślisz, jak bardzo obecne rozmowy społeczno-polityczne i naukowe przenikają do twojej pracy, a z kolei do? Doktor Strange?

AF: Naukowcy i artyści żyją w środowisku kulturowym, w którym się pojawiają. Zawsze reagują na to, co dzieje się kulturowo. I właśnie teraz, kulturowo, widzimy naprawdę interesującą ewolucję idei dotyczących duchowości i świata, prawda? Zmniejsza się liczba osób, które uważają się za religijne i chodzą na nabożeństwa, a rośnie liczba osób, które uważają się za duchowych, ale nie religijnych. W szczególności milenialsi uważają się za duchowych, ale niekoniecznie idą do czyjegoś kościoła. To nie tak, że świat staje się hardcorem, Richard Dawkins-ateista, ale ludzie szukając pewnego rodzaju syntezy nauki – ludzie kochają naukę, zwłaszcza milenialsi. Ludzie kochają naukę i wszystko, co ona oferuje, ale czują też w sobie powołanie do zrozumienia tego, co jest głębsze. I myślę, że to jest dokładnie to, co [Doktor Strange] przemawia w pewien sposób.

Czy uważasz, że jest to jeden z powodów, dla których Marvel odniósł taki sukces, że wypełnia pewien – nie pewien filozoficzny, a może naukowy świąd, ale pewna mitologiczna pustka, którą możemy mieć w naszym współczesnym zyje?

AF: To rodzi całą kwestię superbohaterów, sposobu, w jaki superbohaterowie dominują teraz w fikcyjnym krajobrazie, wraz z dystopijną przyszłością i zombie. Tak, zdecydowanie – myślę, że te historie funkcjonują dla nas jako rodzaj mitologii.

Myślę, że interesującą rzeczą w Marvelu są czasami – nie zawsze – filmy o superbohaterach o ludziach, którzy potrafią latać lub mają promienie laserowe w gałkach ocznych. Nie chcesz ich brać także poważnie. Ale myślę, że z Marvelem było ciekawie, w szczególności sposób – drugi Kapitan Ameryka chodziło też o stan bezpieczeństwa, chodziło też o trudność powracających [z wojny] weterynarzy. To było po prostu fajne, że udało im się to wykorzystać w tym filmie o facecie, który [wziął] serum superżołnierza.

Tom Holland udostępnia zdjęcie Zendayi na premierze filmu Dune na Instagramie

O autorze