Zagadka „Agent Carter” Marvela: fascynująca (ale nudna) przygoda

click fraud protection

[Agentka Carter Odcinek 4 Spojlery nadejdą.]

-

Marvela Agentka Carterujawnia więcej swoich fabularnych początków w odcinku „The Blitzkrieg Button” w tym tygodniu w pozbawionym blasku, opartym na dialogach „Act II”, który czysto przygotowuje (miejmy nadzieję, ekscytujące) nadchodzące odcinki. Jak godzina telewizji we wtorek wieczorem jest monotonna; jako podróż do świata Marvela jest jednak całkowicie fascynująca i jest sukcesem.

Howard Stark (Dominic Cooper) śpiący z wieloma kobietami jest jedną z niewinne, ale niezręczne lekcje, których uczy ten odcinek jego widzowie. Nie ma powodu, dla którego Stark miałby sypiać z kobietą inną niż może, i podobnie jak w przypadku tej serii, jest odtwarzany dla szybkiego, wygodnego i niezapomnianego śmiechu, zamiast być poważnym aspektem tego stale rosnącego świat. Kapitan Ameryka również otrzymuje w tym tygodniu kolejną mylącą kontrolę imienia, ponieważ twórca Pierwszego Mściciela jest krytykowany za posiadanie próbki krwi z jego stworzenia, o czym Carter nie wie.

Co ciekawe, nawiązania do nosa i przyjazna rodzinie bezczelność nigdy nie bolą Agentka Carter tak samo, jak mimowolnie powstrzymuje ją przed kontynuowaniem budowania tego fascynującego świata, który (choć) powoli się wyłania. Ekscytujące jest to, że poprzez budowanie świata Agentka Carter rozkwita w sposób, na który teatralne odpowiedniki Marvela nigdy nie mogą sobie pozwolić: pozwalając bohaterom rozmawiać ze sobą.

To jest bardzo podobne do pierwszy Avengers: Wiek Ultronazwiastun, w którym Avengers odpoczywają w salonie Tony'ego Starksa (Robert Downey, Jr.), próbując zrozumieć logistykę Thora. (Chris Hemsworth), gdy Steve Rogers (Chris Evans) i Stark próbują go podnieść (niektórzy są bardziej skuteczni niż inni). Scena jest od razu kultowa, ulubiona przez fanów, po prostu dlatego, że reprezentuje najbardziej wyjątkowe zastosowanie superbohaterów Marvela do tej pory. W ich wielu filmach można znaleźć wiele przykładów bohaterskich bohaterów Marvela - nie jest to wyjątkowe. Jeśli rodzina Starków czegoś nas nauczyła, to tego, że osobowość jest wszystkim – więc dlaczego by się tym nie cieszyć?

Co to jest Agentka Carter dostarcza nam zasadniczo. Brak jakiejkolwiek logicznej historii związanej z brakującą bronią Howarda Starka – choć być może po prostu błąd w strukturze historii – jest również dobrą wskazówką, że tylko powierzchowna, powierzchowna rozrywka i eksploracja postaci to wszystko, do czego zmierzamy dostwać. O ile oczywiście Avengers 2 scenarzysta i reżyser Joss Whedon jest chętny do głębokiej eksploracji początki Ultron w telewizji w środku sezonu – co wydaje się wcale nie mieć miejsca. Whedon nie jest nawet producentem tej serii.

Mamy jednak do czynienia z serią niezapomnianych, nieistotnych rozmów, które ostatecznie są... całkowicie zabawne, z jakiegoś zaskakującego powodu. Sousa (Enver Gjokaj) i Thompson (Chad Michael Murray), dwie postacie, które wyglądają, jakby pochodziły ze szkolnej sztuki, nigdy nie są tak zabawne, jak wtedy pozują dla siebie przed świadkiem – tanie sztuczki przesłuchań i wszystko – tak jakby dominacja coś znaczyła, gdy Dooley (Shea Whigham) wraca z za granicą. A Dooley, podróżnik transatlantycki w SRR, nigdy nie jest bardziej zabawny niż wtedy, gdy mierzy się z nazistowskim pułkownikiem.

Są chwile, kiedy telewizja powinna zająć stanowisko, i takie, kiedy sztuka opowiadania historii zasługuje na większe uznanie; wtedy jednak są chwile, kiedy świeży oddech jest zabawny. Z jakiegoś powodu to zachowanie w tym momencie wydaje się być wspierane. Jeśli już, to po prostu usunąć ciężar konieczności wymuszania fabuły z „Bad Babies” Starka w czasie, gdy nie ma kinowego świata zapewniającego wsparcie gdzie indziej. Dlatego tak naprawdę nigdy nie zobaczymy żadnego z „najgorszych” dzieci Starka.

Więc jaki jest cel Agentka Carter, jeśli nie poprowadzić odbiorców do następnej fazy MCU? Wygląda na to, że Marvel Studios wciąż próbuje odpowiedzieć na to pytanie, podczas gdy Marvel Television i ABC nadal stosują trudne techniki planowania - dwugodzinne premiery; tydzień przerwy bez akcji - aby zrekompensować serial i jego historię, która nie zachowuje pozorów tempa, z tygodnia na tydzień. Po raz kolejny rozmowy są zabawne.

Przycisk Blitzkrieg, jak pokazano w tym odcinku, niestety nie jest ani fascynujący, ani przyjemny. Nie ma też żadnej dziwnej, nienormalnej broni, która jest dogodnie zwarta i gotowa do okazjonalnego użycia - chociaż przynajmniej służyła celowi swojej nazwy. W tym odcinku Stark tworzy całą historię, Jarvis (James D'Arcy) opowiada wiele kłamstw, a Peggy (Hayley Atwell) śledzenie ocierania uszu – po prostu po to, by ujawnić, że nazwa, cel urządzenia i ostatecznie to, co zawiera, to wszystko błąd. Najbardziej zniechęcające jest to, że przycisk Blitzkrieg to świetna nazwa urządzenia, a jego przeznaczenie wydaje się warte zachodu.

Teraz mamy Peggy Carter z misją uratowania Starka; SSR na misji znaleźć Starka i Peggy; Stark z misją spania z kobietami; Jarvis z misją wykorzystania swojego ustalonego „tele” w przyszłym odcinku; „Lewiatan” to ktoś, gdzieś; oraz nieznaną zabójczynię, która odbywa nieznaną misję, na którą, szczerze mówiąc, widok automatycznego rewolweru jest zbyt niewzruszony, by można było w to uwierzyć.

W 4 odcinkach Agentka Carter dobiegnie końca i Agenci tarczy. wróci. To, czy ten program będzie stanowić podstawę sukcesu Marvela w telewizji, wciąż się okaże. Jeśli już, serial może zawiesić swój kapelusz na serii dających się udowodnić czatów przy ognisku, na które Cinematic Universe Marvela nie ma miejsca.

Agentka Carter powróci w następny wtorek z „The Iron Ceiling” o 21:00 w ABC. Poniżej możecie obejrzeć zapowiedź odcinka w przyszłym tygodniu:

Moce Hulka właśnie dostały niepokojący nowy obrót (ale wreszcie mają sens)

O autorze