Jedyny raz, kiedy Stephen King został zabity na ekranie

click fraud protection

Mistrz horroru Stephen King nakręcił kamee w dziesiątkach filmów i programów telewizyjnych, ale do tej pory został zabity na ekranie tylko raz. King prawdopodobnie byłby pierwszym, który przyznałby, że nie jest zbyt wielkim aktorem. Nie, że musi być, kiedy ma takie mistrzostwo nad słowem pisanym. Mimo to, ze względu na swoją rozpoznawalną twarz i charakterystyczną osobowość, King wciąż jest obsadzany w wielu małych rolach. To prawda, że ​​większość z nich pojawia się w filmach i programach telewizyjnych opartych na jego twórczości, ale są wyjątki.

W jednym pamiętnym przypadku King zdołał ukraść scenę grania „sprzątacza” imieniem Bachman on Synowie Anarchii. Ukłon w stronę jego starego pseudonimu Ryszard Bachman, King był cudownie dziwny w tej roli, a wielu fanów serialu uważa to za punkt kulminacyjny. Pojawił się tylko w jednym odcinku, ale też nie zginął, co przytrafiło się wielu, wielu Synowie Anarchii postacie. Pierwsza rola Kinga na ekranie również nie była w adaptacji Kinga, występując jako hacker w filmie swojego przyjaciela George'a Romero Rycerze.

King ma talent do pisania scen śmierci, które z pewnością utrzymają fanów w nocy, ale co dziwne, umarł tylko raz na ekranie. Może nikt nie jest na tyle odważny, żeby go zabić, bo wydaje się, że prawdopodobnie chciałby to zrobić. Oto jedyny raz, kiedy to się zdarzyło.

Jedyny raz, kiedy Stephen King został zabity na ekranie

Stephen King został zabity na ekranie tylko raz w antologii horroru z 1982 r. Creepshow. W reżyserii George Romero i napisany przez samego Kinga, Creepshow obsadzić Kinga w swojej pierwszej i jedynej głównej roli. King zagrał tytułową postać w historii „Samotna śmierć Jordy'ego Verrilla”. Choć daleko mu do nagradzanego występu, przesadne aktorstwo Kinga sprawdza się dobrze w dość komediowym charakterze fabuły, w której wieśniak natrafia na meteor na swojej posiadłości, a następnie podejmuje okropną decyzję, by dotknąć to.

Jordy chciał po prostu sprzedać meteor lokalnemu uniwersytetowi, ale zamiast tego został zainfekowany przez szybko rosnącą formę życia roślinnego. Co dziwne, po historii pełnej żartów i humorystycznych gagów, Creepshow kończy opowieść Jordy'ego w super mroczny sposób, a coraz bardziej zdesperowany Jordy w końcu decyduje się odebrać sobie życie za pomocą strzału ze strzelby w głowę, zamiast zostać całkowicie wchłoniętym przez rośliny. Wydaje się to właściwe, że jedyną osobą, która może zabić Stephena Kinga w filmie, jest… Stephen King samego siebie. Na domiar złego rośliny wyglądają na gotowe, by pokryć cały świat.

90-dniowy narzeczony: członkowie obsady, którzy mogliby prowadzić własne pokazy spin-off

O autorze