Recenzja gry Endera

click fraud protection

Jest to ciekawa i dobrze zagrana reprezentacja powieści, która nie bez powodu przetrwała próbę czasu i zmieniające się paradygmaty.

Gra Enderazostajemy przeniesieni w przyszłość, w której ludzkość została prawie spustoszona przez wojnę z obcym gatunkiem znanym jako Formidowie. Ender Wiggin (Asa Butterfield) to genialny młody kadet w programie wojskowym dla dzieci-żołnierzy, w którym dzieci trenują być dowódcami i żołnierzami, którzy zapobiegną powtórnemu przyjściu Formidów – wydarzeniu, które ma miejsce bardzo szybko zbliżający się.

Po wejściu do kosmosu, "Szkoły Bojowej", Ender odkrywa, że ​​został wybrany przez szorstkiego pułkownika Graffa (Harrison Ford) jako wybrany, który może uratować ludzkość. Oczywiście oznacza to, że życie Endera w szkole musi być wyczerpującym piekłem – postrzegany jako wyrzutek jednocześnie popychany mocniej niż jakikolwiek inny kadet, aby osiągnąć i przewyższyć wszelką miarę. Ale im więcej Ender dowiaduje się o tym, co czyni wielkiego dowódcę, tym bardziej zdaje sobie sprawę, że te same lekcje zmieniają go w osobę, którą nigdy nie chciał się stać.

Na podstawie przełomowej powieści science-fiction autorstwa Orsona Scotta Carda – która przewidziała wszystko, od współczesnej etyki wojskowej po technologię iPada – Gra Endera film trafia na tsunami oczekiwań, po dziesięcioleciach nieudanych prób przeniesienia go na srebrny ekran. Ale po tych wszystkich próbach i latach oczekiwań fakt, że efektem końcowym jest dobry, solidny film science fiction, może być najbardziej ironiczny ze wszystkich.

Jeszcze zanim stało się to rzeczywistością, powieść Carda była stale ogłaszana jako projekt, który byłby naprawdę świetny lub naprawdę okropny jako film. Książka jest tak poważnym filozoficznym i psychologicznym studium charakteru, osadzonym w inteligentnie… wyobrażona przyszłość - nie mniej z postaciami dziecięcymi - że założenie jest dobrze wykonane, byłoby głęboko poruszający; zrobiony źle, byłby płytkim i kaznodziejskim przykładem teatru politycznego w przebraniu science-fiction. Cóż, reżyser Gavin Hood (X-Men Origins: Wolverine) przeciwstawił się obu zestawom oczekiwań i zamiast tego stworzył coś, co mieści się prosto w środku puli.

Scenografia, tonacja i reżyseria generalna wizja i realizacja Gra Endera jest całkiem nieźle. Skrupulatnie zbudowana przyszłość Scotta nadchodzi nienaruszona, wygląda dość kolorowo i epicko (zwłaszcza w IMAX), a Hoodowi udaje się stworzyć atmosferę (bez gry słów), w której ten świat dzieci naprawdę wydaje się tak poważny i intensywny, jak świat elitarnych dorosłych żołnierski. Podczas gdy niektóre tła zielonego ekranu i druty używane do symulacji ruchu o zerowej grawitacji wyglądają na nieco budżetowe (trudne do naśladowania, to Powaga flick...), ogólnie rzecz biorąc, elementy filmu sci-fi dobrze sprawdzają się w tworzeniu wciągającego i interesującego świata. Największą rzeczą, nad którą będą się zastanawiać fani książki, są niesławne sekwencje w Battle Room; choć zbyt mało (w porównaniu z powieścią), sceny te są imponującymi realizacjami słów Carda i imponujące sekwencje filmowe same w sobie — podobnie jak późniejsze sekwencje związane z bardziej zaawansowanymi filmami Endera "szkolenie."

Rozsądne wydaje się jednak, aby wyjaśnić to jasno na wczesnym etapie: bez trafnej obsady i występów utalentowanej obsady, Gra Endera byłby tylko „w porządku” pod względem reżyserii i jakości scenariusza. To naprawdę obsada sprzedaje każdą scenę i sekwencję, zaczynając od kolejnego fantastycznego występu od HugoAsa Butterfield jako Ender Wiggin. Butterfield (od pierwszej sceny) jest w stanie pomieścić złożoną psychologię i emocje Endera w swoich dużych, ptasich oczach, podczas gdy całkowicie sprzedając prawie zawiasowe zakręty, w których Ender przechodzi od bezbronnego dziecka przez stoickiego stratega napoleońskiego do bezwzględnego żołnierza (i wice odwrotnie).

Reszta dziecięcych aktorów stojących za Butterfieldem - takich jak Prawdziwe męstwo gwiazda Hailee Steinfeld - wszyscy oddają sprawiedliwość swoim postaciom i działają dobrze jako cały zespół. Ford w zasadzie gra takiego zmęczonego łobuza, jakiego można oczekiwać od Harrisona Forda – ale w tym przypadku jego charakterystyczna osobowość pasuje do tej roli. Mocno uderzeni Ben Kingsley i Viola Davis są niezbędną kotwicą, biorąc niektóre z najbardziej eksponujących i ciężkich ręcznych fragmentów książki i obdarzenie ich prawdziwymi organicznymi emocjami, tak aby to, co w innym filmie było pomnażaniem, grało jak angażujący dialog filozoficzny w tym jeden.

Zabierz obsadę i ich dobrą robotę, a scenariusz Hooda to niewiele więcej niż ciasno skondensowane i pospieszne streszczenie powieści Carda. Z doborem kluczowych scen należy zwrócić szczególną uwagę, a zagorzali fani książek chowają tu i ówdzie małe hołdy. doceniam - ale nawet patrząc na to czysto jak na film (zapominając o książce na sekundę): wydaje się, że sprawy rozwijają się w zbyt szybkim tempie tempo. Już samo pierwsze dziesięć minut to rozmycie tego, co powinno być ważnym ukierunkowaniem zarówno narracji, jak i postaci, zanim… wyruszamy do krainy stałych fragmentów i podziwu CGI, z kilkoma najważniejszymi fragmentami pozostawionymi do implikacji i wnioskowanie.

Po 114 minutach pojawiają się oznaki, że nawet Hood wie, że istnieje możliwość (i zdolności aktorskie), aby głębiej zagłębić się w to, o czym jest książka Carda i główny bohater; jednak konwencje filmowe kinowych przebojów wymagają ciągłego ruchu. Tykający zegar jest praktycznie słyszalny pod koniec, w którym dłuższy epilog książki jest skondensowany i skondensowany niemal do uduszenia. Debata na temat tego, czy ta nieruchomość byłaby najlepsza jako (mini)serial telewizyjny lub seria filmowa, prawdopodobnie nigdy się nie skończy - ale Hood robi swoje najlepiej elegancko przycinać (i mieć miejsce na późniejsze wpisy do serii), a większość głównych bitów fabularnych gra dobrze (znowu dzięki obsadzie).

Na końcu, Gra Endera jest tylko... dobry. Nie jest to ani najbardziej oszałamiający wizualnie, ani najwspanialszy film science fiction roku (jest to) Powaga film ponownie...), ale jest to ciekawa i dobrze zagrana reprezentacja powieści, która nie bez powodu przetrwała próbę czasu i zmieniające się paradygmaty. Gra w tę grę może mieć jakąś wartość.

Zwiastun gry Endera 2

[identyfikator ankiety = "NN"]

_________________

Gra Enderajest teraz w kinach. Trwa 114 minut i jest sklasyfikowany jako PG-13 za przemoc, akcję science fiction i materiały tematyczne.

Chcesz usłyszeć, jak redaktorzy Screen Rant szczegółowo omawiają film? Sprawdź nasze Gra Endera epizod z Screen Rant Underground Podcast.

Nasza ocena:

3 z 5 (dobry)

Netflix Walkout: ujawniono pełną listę żądań protestujących

O autorze