Recenzja „Wilk z Wall Street”

click fraud protection

Wilk z Wall Street to oburzające i odrażające odzwierciedlenie czegoś bardzo realnego – i bardzo zgniłego – w rdzeniu naszego społeczeństwa.

Wilk z Wall Street przenosi nas z powrotem do Nowego Jorku z przełomu lat 80. i 90., gdzie chłopiec z Queens Jordan Belfort (Leonardo DiCaprio) był niestrudzenie pracując od młodości, aby spełnić amerykański sen: obrzydliwie wzbogacić się w branży usług finansowych. Niestety, Jordan zadebiutował na Wall Street w czasie, gdy rynek przechodził jedną z największe spadki, pozostawiając głodnego i ambitnego młodego człowieka w bezdrożach kariery bez poczucia kierunek.

Szukając drogi przez las, Jordan węszy pracę w małej firmie z pensami – miejscu pełnym typowych schlubów, którzy nigdy nie widzieli prawdziwego wilka przy pracy. W ciągu kilku miesięcy Jordan zarabia pieniądze i szybko przechodzi do wspanialszej wizji: otwarcia transakcji firma złożona z jego kumpli i innych szorstkich sprzedawców, którzy nie mają nic przeciwko oszukiwaniu ludzi w pogoni za osobistymi osiągać. Ale z narkotykami, pieniędzmi, kobietami i wszechobecnym nadmiarem przepełniającym jego życie, panowanie Jordana jako „Wilk z Wall Street” wkrótce zostanie zagrożone przez zamach stanu prowadzony przez nieustępliwego agenta FBI (Kyle Chandler).

Kyle Chandler w „Wilk z Wall Street”

Z okazji piątej współpracy między mistrzem filmowym Martinem Scorsese i głównym bohaterem Leaonardo DiCaprio, Wilk z Wall Street to nic innego jak błyskotliwy i koszmarny portret prawdziwej twarzy amerykańskiej kultury chciwości, która potrafi zaimponować, rozbawić, obrażać i wręcz przerażać – często jednocześnie. To robi z plemiennego kręgu branży usług finansowych, co Goodfellas zrobił plemieniu włoskiej mafii – i zapewne robi to lepiej niż Goodfellas (z pewnością lepsze niż podobne motywy amerykański pośpiech).

Na powierzchni, Wilk z Wall Street to studium czarnej komedii, które jest przesiąknięte brudem. Na podstawie pamiętnika o tym samym imieniu autorstwa prawdziwego Jordana Belforta, scenariusz autorstwa zakazane imperium twórca Terrence Winter używa narracji głosowej jako narzędzia do kadrowania (jak Goodfellas), aby historia Belforta mogła rozwinąć się „w jego własnym języku”, że tak powiem. Zarówno narracja lektora, jak i sceny dialogów zespołowych są grzechotane z cierpką i wulgarną szczerością, która jest niemal poetycki w swoim czystym poziomie zuchwałości – a także mrocznie zabawny, jak na zaskakującą ilość 3-godzinnego czasu trwania filmu. Jeśli chodzi o komediowe raunch, jest to jedna z bardziej błyskotliwych i dowcipnych, które powstały od jakiegoś czasu – kto wiedział, że Scorsese i Winter mogą pokonać braci Farrelly we własnej grze?

„Wilk z Wall Street” Martina Scorsese

Jednak w rękach jednego z najwspanialszych gawędziarzy wizualnych to, co jest raunch-com/biopic na powierzchni, zostaje przekształcone w coś znacznie bardziej znaczącego i istotnego. Za niską fasadą Wilk z Wall Street jest w rzeczywistości genialną dekonstrukcją mentalności psa alfa, „zabij, aby zjeść”, która nie tylko napędza Wall Street, ale pod pewnymi względami stała się filozofią napędzającą współczesną chciwość Ameryki kultura. Bystre, krytyczne oko dostrzeże w pracy szwy świetnego kręcenia filmów – w tym realizację odpowiednich tematycznie zszywki popkultury (piosenki, filmy itp.), a także motywy wizualne i metafory mające na celu oddanie głębszego podtekstu tematycznego film.

Na przykład: przez cały film powtarza się ujęcie z odwróconego punktu widzenia akolitów Belforta zgromadzonych przed nim – tłum która ewoluuje od garstki robotniczych schmoes w starym garażu do (ewentualnie) wypełnionej halą pełną wielbicieli z całego świata. Duża część filmu jest również zsekwencjonowana zgodnie z okrągłymi doświadczeniami maniakalnej rozpusty, w którą bohaterowie nieustannie się angażują - zaczynając od wysokiej fantazji hedonistycznego uroku, ale powoli przechodząc w makabryczny i perwersyjny cyrk amoralnego pobłażania i groteski zachowanie.

Leonardo DiCaprio i Jonah Hill w „Wilk z Wall Street”

Jednak nawet podczas najbardziej obrzydliwie sprośnych lub absurdalnie dziwacznych sekwencji w filmie (patrz: te, które wkrótce będą niesławne quaaludy), istnieją jakieś wizualne lub słuchowe dowody na to, że wszystko jest robione w jasnym celu i zamiar. Ten film popycha rzeczy sposób poza punkt przyzwoitości – poza punkt zazdrości lub podziwu, ale nigdy wiarygodność – i to jest cały sens komentarza.

Zanim Belfort przechodzi przez swój nieunikniony upadek (i późniejsze zmartwychwstanie), mężczyzna stał się czymś tak groteskowym i odpychającym że brak rozwoju postaci w skrypcie może być wyraźnie postrzegany jako wiążące i potępiające stwierdzenie – przerażająca deklaracja, która mówi: “Tutaj Ameryko, to jest twoje ciemne serce!w podobny sposób, w jaki Daniel Plainview całkowicie nas przeraził, zanim złożył deklarację, że jest „skończony”, podczas gdy kucał we własnym niechlujnym bałaganie.

W przypadku Wilk z Wall Street, najbardziej przerażające nie jest to, że to wszystko się wydarzyło (stało się); albo że to się stało tą drogą (tak zrobił); to może być (czytaj: zdecydowanie jest) nadal dzieje się w ten sposób: perwersyjna mania, którą zalewa nas film, nie została w ogóle wyleczona – stała się powietrzną chorobą zakaźną, która jest szeroko rozpowszechniona i wszechogarniająca na całym świecie. Parafrazując Gordona Gekko:Chciwość jest dobra, a teraz wydaje się, że jest legalna”, i sądząc po WoWS, wszyscy powinniśmy być zasadniczo przerażeni tą rzeczywistością.

Nowy mesjasz

Służąc jako ucieleśnienia tej manii, która zdefiniowała epokę, są Leonardo DiCaprio i Jonah Hill w głównych rolach Jordana Belforta i jego długoletniego przyjaciela/współpracownika, Donniego Azoffa, odpowiednio. Obaj aktorzy mają za zadanie zająć swój długi czas na ekranie niemal bezustannie płonąc maniakalną rozpustą, wyrażaną za pomocą słownictwa, które wywołałoby rumieńce pirata. Hill nadal udowadnia, że ​​jego umiejętności wykraczały daleko poza komedię przyziemną; choć uczciwie, można by argumentować, że jego rola – z jej przekomarzaniem się i absurdem – jest dokładnie taka. Mimo to jest w tym świetny i kradnie sceny na lewo i prawo, ilekroć w nich występuje.

Leo ma bardziej skomplikowane zadanie zrównoważenia groteskowości osobowości Belforta z chwilami rzeczywistości charyzma i wnikliwość – jak również suchy dowcip i metakomedia zastosowane przez wersję Belforta, która opowiada opowieść. Bez wątpienia DiCaprio świeci jasno na wszystkich trzech frontach.

Margot Robbie w „Wilk z Wall Street”

Obsada drugoplanowa to mieszanka przełomowych wykonawców (Chodzący trup gwiazda Jon Bernthal jako przyjaciel/człowiek z Belforta, lub Pan Am gwiazda Margot Robbie jako trofeum żona lisica); kilka zabawnych i mrugających ról epizodycznych (m.in. Matthew McConaughey jako mentor z Wall Street w Belfort lub Rob Reiner jako jego porywczy ojciec); i kilku wiarygodnych aktorów wzmacniających niektóre kluczowe role drugoplanowe (Kyle Chandler jako agent FBI, lub Artystka gwiazda Jean Dujardin jako skorumpowany szwajcarski bankier). Krótko mówiąc, film ma fantastyczny zespół, z których każdy jest najlepiej wykorzystany swoje umiejętności, bez żadnego słabego ogniwa.

Na końcu, Wilk z Wall Street jest oburzającym i odrażającym odzwierciedleniem czegoś bardzo realnego – i bardzo zgniłego – w rdzeniu naszego społeczeństwa. Niektórzy ludzie nieuchronnie będą tak zniechęceni surową kompozycją przesłania, że ​​nie zważają na znaczenie tego przesłania; ale przedstawiając tak wiele zła i brzydoty stojącej za Wall Street tak niezachwianie, Scorsese stworzył wnikliwą – i ważną – dekonstrukcję moralnej erozji Ameryki po tysiącleciu. To są barbarzyńcy u naszych bram.

Zwiastun nr 2 Wilka z Wall Street

[identyfikator ankiety = "NN"]

__________________________________________________________________

Wilk z Wall Streetjest w kinach w Boże Narodzenie. Trwa 180 minut i jest oceniany jako R za sekwencje o silnych treściach seksualnych, graficzną nagość, używanie narkotyków i język w całym tekście, a także za przemoc.

Podążaj za mną i porozmawiaj film @pnkof

Nasza ocena:

5 z 5 (arcydzieło)

Zakończenie sezonu 3 Titans i wyjaśnienie wszystkich przyszłych ustawień

O autorze