Recenzja premiery serii Blindspot: Tajemnica, która działa tylko na głąb skóry?

click fraud protection

[To jest recenzja Martwy punkt sezon 1, odcinek 1. Będą SPOILERY.]

-

Pomimo zawiłości tego, jak się rozwija, przesłanka za Martwy punktjest właściwie dość proste. Kobieta nie pamiętająca kim jest, jej ciało pokryte tajemniczymi tatuażami, wyłania się z torby podróżnej na środku Times Square. Stamtąd tajemnica Jaimie AlexanderJane Doe i Kurt Weller (Sullivan Stapleton), agent FBI, którego nazwisko zajmuje czołowe miejsce wśród wspomnianej sztuki ciała, pozornie odchodzi do wyścigu. To mocne, choć dziwaczne założenie, które oferuje zwykłym widzom wystarczająco dużo zaczepu, aby przynajmniej uzyskać gałki oczne w pierwszym odcinku. Tajemnicą, jaką serial pozostawia widzom po odcinku pilotażowym, jest jednak: co ta seria ma do zaoferowania poza tym początkowym, nieco lubieżnym haczykiem?

Martwy punkt to chociażby serial, który rozumie ideę przyciągnięcia publiczności. Reklamy sprzedały program na pomysł Jaimie Alexander's au naturalna sesja na Times Square prawie tak bardzo, jak mają pojęcie złożonej tajemnicy, która rzekomo napędza narrację z tygodnia na tydzień. Problem z pilotem wydaje się więc polegać na tym, że wysiłek włożony w stworzenie atrakcyjnego produktu pozostawił niewiele czasu na wdrożenie planu, aby ten produkt był opłacalny poza założeniami wysokiej koncepcji.

Oznacza to, że istnieje potencjalnie gigantyczna historia napędzająca narrację, która obejmuje wspomniana amnezja Jane Doeezoteryczny atrament pokrywający większość jej ciała, agent FBI wciągnięty w potencjalnie niestabilną sytuację, której on (ani nikt inny) nie ma prawdziwej koncept i tajemniczego faceta znanego po prostu jako „Ruggedly Handsome Man” (w tej roli Johnny Whitworth), który prawdopodobnie ciągnie smyczki. Każdy ma do odegrania wyraźną rolę – jest nawet garstka agentów FBI, jak postać Pattersona, grana przez Ashley Johnson, której jedynym celem wydaje się być udzielić odpowiedzi na pytania logiki związane ze sprawą Jane Doe – ale jak dotąd żadna postać nie istnieje poza jej służbą dla fabuły.

Tak, to jest pilot serialu opartego na niezwykle wyrafinowanej koncepcji, ale jednowymiarowość postaci jest kłopotliwa, nawet jak na odcinek wprowadzający. Dla Jane Doe jedno jest bycie postacią z poziomu powierzchni – samo założenie serialu zależy od tego że nie ma tożsamości, a najważniejsza rzecz w niej jest dosłownie narysowana na powierzchni jej ciała. To zupełnie inna sprawa, że ​​wokół Jane występują podobnie jednowymiarowe postacie. Rezultatem jest obsada, która wydaje się wyjątkowo płaska, mimo że składa się z dynamicznych wykonawców.

Oprócz wybitnego i przerażającego występu w David Michôd's Królestwo zwierząt, Sullivan Stapleton jest najbardziej znany z roli w Cinemax's Nawrócić się i, może w tym samym stopniu, co facet, który nie był Leonidasem w 300 dalszy ciąg. Obie były rolami zorientowanymi na działanie, ale tak było… Nawrócić się to pasowało do wrodzonego uroku Stapletona jako niechlujnego everymana, którego zadaniem było robienie niemożliwego. Wyróżnia się typem robotniczego bohatera akcji w stylu, powiedzmy, Bruce'a Willisa z pierwszej części Die Hard lub Mel Gibson w pierwszym Zabójcza broń; facet, który mógłby powstrzymywać złych przez cały dzień, ale prawdopodobnie chciałby później otworzyć zimne piwo i po prostu obejrzeć mecz. Ten rodzaj osobowości jest obecny w spektaklu Stapletona, ale nie rejestruje się jako zapisany w scenariuszu. Uznanie dla Stapletona za wpojenie Wellerowi poczucia, no cóż, niekoniecznie tożsamości, ale człowieczeństwa; ale wskazuje to na niektóre problemy serialu na poziomie postaci, że wszyscy widzowie muszą przejść, to niejasne poczucie osobowości głównego bohatera.

Wiele z tego ma związek z tym, jak postacie wchodzą ze sobą w interakcje – lub, co ważniejsze, nie wchodzą ze sobą w interakcje. Niejednokrotnie Weller i Jane Doe są widziani sami, kontemplując patrząc przez okna lub na siebie. I choć to bije na głowę użycie ekspozycji dla samej ekspozycji, działa to również przeciwko pokazowi w nieumyślny sposób. Całe to wpatrywanie się tworzy dziwne poczucie tego, o czym jest serial – czyli jest to idea patrzenia i oglądania, i, tak, wpatrywania się w próbę zdobycia informacji. Ma to sens, biorąc pod uwagę podstawowe założenie serialu, że mapa skarbów bezpieczeństwa narodowego jest wytatuowana na ciele młodej kobiety. Ale jest to również dziwnie niepokojące w nieco sprośny sposób, którego intencjonalność nie jest do końca wyjaśniona.

Pomimo apelu o zobaczenie Jaimiego Alexandra w głównej roli jako bohatera akcji, który – ku aprobacie dział marketingu i pisarze, którzy przywiązują dużą wagę do pull cytatów, jestem pewien – nosi więcej niż uderzające podobieństwo do Jason Bourne, odcinek pilotażowy niekoniecznie przedstawia postać jako silną kobiecą obecność. Zamiast tego stawia publiczność w niezręcznej roli podglądacza. Od czasu do czasu widz jest proszony nie tylko o spojrzenie na nagie ciało Jane Doe, ale on i reszta obsady są wymagany zrobić to dzięki głównej myśli serii. Stawia to widza w dziwnej sytuacji, chcąc zobaczyć postać jako coś innego niż obiekt, a serial celowo pozycjonuje ją właśnie jako taką.

Jest kilka przebłysków Jane Doe jako bohaterki akcji, gdy bije agresywnego męża i jego przyjaciela na korytarzu budynku mieszkalnego. Ratuje też sytuację, strzelając do podejrzanego w centrum proceduralnej fabuły odcinka. Z tych dwóch spotkań Martwy punkt najlepiej potrafi zademonstrować, jaki to program i jak będzie działać. To jest bardzo podobne do tego, jak Czarna lista umieszcza słowo „lista” w samym tytule, aby widz wiedział, że z tygodnia na tydzień przyda się lista. Tutaj pilot co tydzień wyjaśnia, że ​​nowy tatuaż na ciele Jane Doe odkryje jakiś spisek, który należy cofnąć przed końcem odcinka, jednocześnie dodając kolejny element ogólnej zagadki, kim jest Jane, dlaczego najwyraźniej zdecydowała się na wymazanie pamięci i jak Bethany Mayfair Marianne Jean-Baptiste pasuje do całości rzecz.

We wszystkim, Martwy punkt ma dziką, co prawda intrygującą przesłankę, aby nieustannie się cofać, gdy rozwiązuje wiele załamań wyświetlanych w swoim pilocie. I to dobrze, ponieważ do czasu, gdy pojawi się drugi odcinek, Jane Doe nie będzie jedyną postacią serialu, która praktycznie nie ma tożsamości. Istnieje zabawny, choć niekoniecznie całkowicie wciągający program, ukryty głęboko w tajemnicach w sercu tego programu. Przy odrobinie szczęścia, gdzie przyjemniejsze aspekty serii są ukryte, będzie jedną z pierwszych zagadek do rozwiązania.

-

Martwy punkt kontynuuje w następny poniedziałek z „A Stray Howl” o 22:00 w NBC.

Zdjęcia: Virginia Sherwood/NBC

Marvel Zatrzymał Blade, Ghost Rider i Daredevil przed dołączeniem do filmów MCU

O autorze