„Louie” i „The Comedians”: nowa para dziwnych mocy FX?

click fraud protection

[Ten artykuł omawia sezon 5, odcinek 1 „Louie” oraz premierę serialu „Komedianci”. Będą SPOILERY.]

-

Po spędzeniu roku w samotności, czasami wzbudzając kontrowersje (lub przynajmniej lawinę przemyśleń), podczas emisji odcinków jeden po drugim przez siedem tygodni, często fantastyczna Louiepowraca w całej swojej niewygodnej, sennej chwale w sezonie 5. Wielokrotnie nagradzany serial napisany, wyreżyserowany, zmontowany i z udziałem komika Louiego C.K. ma, w wyniku Zawsze słonecznie w Filadelfii oraz Liga po wysłaniu do FXX, zostań starszym mężem stanu FX, jeśli chodzi o ofertę komediową sieci.

Jednym z obowiązków, jakie wiąże się z takim wyróżnieniem, jest opieka nad premierą nowego (potencjalnie) zabawnego dzieciaka na bloku, który w tym przypadku jest trafnie zatytułowany Komicy, z udziałem Billy'ego Crystala i Josha Gada, dziwnych ludzi podzielonych różnicą pokoleniową, ale zjednoczonych w dążeniu do rozśmieszania ludzi.

Na pierwszy rzut oka komedia o fałszywym programie komediowym z skeczami z udziałem Billy'ego Crystala i Josha Gada może wydawać się dziwnym połączeniem czegoś takiego jak

Louiego. Przykład: oprócz bycia zabawnym, Louie wyrobił sobie markę, unikając pewnych konwencji, takich jak ciągłość, ton i forma.Sezon 4Sześcioczęściowa fabuła „Winda” jest szczególnie mocnym przykładem tego, jak bardzo różni się serial (w swoim sezonie, nie mniej) w swoim podejściu zarówno do humoru, jak i opowiadania historii. Istnieją całe odcinki, które wydają się być zdeterminowane, by odejść od tego, co sprawia, że ​​komedia jest komedią (np. dowcipy, puenty itp.), jednocześnie szukając sposobu na zabawę.

W rezultacie, zrobienie bloku komediowego z osobistego komika stand-upu, czasami niepokojącego i lekceważący przyjmuje duże i małe chwile życia i… wszystko inne może być czymś w rodzaju wyzwanie. Zanim został wysłany, by radził sobie sam przez siedem kolejnych poniedziałkowych nocy w maju i czerwcu 2014 roku, Louie był sparowany z Wilfredzie, które zdawały się pasować do ciemnej, pokręconej nierzeczywistości wizji C.K. w takim stopniu, w jakim powiązanie to miało sens, przynajmniej poza faktem, że oba seriale były rzekomo komedią.

Komicyz drugiej strony to zupełnie inne zwierzę, ale to nie znaczy, że parowanie nie działa. W rzeczywistości z samego tytułu Louie oraz Komicy są idealnie sparowane. A ponieważ obie serie są fundamentalnie różne, jeśli chodzi o coś takiego jak, powiedzmy, struktura, działają one jako rodzaj środka do mycia podniebienia – takiego, który na poziomie podstawowym jest próbując zgłębić te same pytania: Co sprawia, że ​​coś lub ktoś jest zabawny i jak humor przejawia się inaczej w życiu osobistym i zawodowym komika?

To, co je dzieli, to ich szerokość i głębokość. Gdyby Louie jest w baseballu, jeśli chodzi o Louie C.K., to Komicy jest w baseballu, jeśli chodzi o ulubiony temat Hollywood: siebie. A jednak, co dziwne, biorąc pod uwagę potencjalny ogrom tego tematu, wydaje się to bardziej przypominać eksplorację znacznie mniejsze, bardziej ustrukturyzowane i aż nazbyt znajome mikrokosmosy – aspekt, który jest następnie powiększany w połączeniu z nieprzewidywalnym Natura Louie.

Lubić Wilfred, powstająca seria sprawia, że ​​ta dziwna, kilkugodzinna komedia działa na powierzchni ze względu na swój główny cel. Posiadanie Billy'ego Crystala na pokładzie też nie zaszkodzi. Ale w tym momencie format – mockumentarium o skeczowym serialu komediowym – wydaje się tak stary i zużyty, jak wiele żartów. I do pewnego stopnia o to właśnie chodzi. Jednym z aspektów tej serii jest pokazanie, jak komedia jest zmienna i jak zmienia się w czasie. W związku z tym połączenie Crystal i Gad – dwóch komików, których dzieli ponad trzy dekady – powinno obfitować w przykłady różnic między pokoleniowymi podejściami do humoru. A dzięki tym różnicom serial będzie zabawny, prawda? Niestety tak nie jest – przynajmniej nie w pilocie.

Są zabawne chwile, ale te najzabawniejsze pochodzą z Szalony telewizor ałunu Stephnie Weir, a nie dwóch prowadzi. Pilot podkreśla, jak subiektywna jest komedia, stale wskazując, w jaki sposób style humoru Crystal i Gada nie mieszają się; to olej i woda. Problem w tym, że żarty wskazujące na różnice niekoniecznie prowadzą do humorystycznych wniosków. Zamiast tego, pilot często ucieka się do tego, by publiczność się wzdrygnęła, każąc postaci Gada wielokrotnie wsadzać nogę do środka ustami lub żartuj za daleko, albo odcinek kończy się niepowodzeniem, robiąc dowcip z płci drugoplanowej postaci przemiana.

Oczywiste pytanie serii brzmi zatem: Dlaczego Josh Gad? Jako wykonawca znany przede wszystkim z występu na Broadwayu w: Księga Mormona i za uśpienie bałwana w Mrożony, połączenie go z Crystal wydaje się dziwnym wyborem. Jest to szczególnie prawdziwe, biorąc pod uwagę, że celem spektaklu wydaje się eksploracja różnic w komediowym głosie, jeśli nie intencji. W pilocie głosy Crystal i Gada nie są na tyle różne, aby w pełni sprzedać założenie lub uzasadnić swoje ambicje. Zamiast tego kłótnia Gada i Crystal wydaje się być konfliktem dla samego konfliktu, problem pogarszany przez brak prawdziwej różnicy między nimi.

Różnice w głosie są znacznie bardziej widoczne w porównaniu Komicy pilot do Louie Premiera piątego sezonu, czyli takiego odcinka, jakiego można by się spodziewać po serialu w tym momencie, co oznacza, że ​​to nic, czego można by się spodziewać. Premiera zatytułowana „Pot Luck” jest typowo okrężną podróżą przez serię pozornie niepowiązanych ze sobą wątków fabularnych, które niekoniecznie sumują się do wielkie objawienie (o ile, jak sugeruje koleżanka Judy Gold, wielkie objawienie polega na tym, że Louie powinien odciąć pewien wyrostek, a następnie zjeść to).

Ale rozłączenie między segmentami nigdy nie wydaje się dygresyjne, chaotyczne lub jak C.K. oddał się non-sequiturs. Jak odnoszą się do siebie smażony kurczak, banjo, dziwna grupa duchowa oraz nieszczęśliwa i bardzo ciężarna surogatka? Cóż, to trochę jak tytułowy pech – seria oddzielnych i odrębnych dań, które wszystkie zostały przyniesione do tego samego stołu. Może to dlatego tak wielu innych komików mają tendencję do pojawiania się w programie i dlaczego ich występy często pośrednio pokazują różnicę między ich podejściem do stand-upu.

Podczas otwarcia stand-up część odcinka, C.K. żartuje o tym, jak nie obchodzi go już rozplątywanie „cuda wszechświata”, i wydaje się to prawdą w „Pot Luck”. Dużo bardziej interesuje go odkrywanie drobiazgów codziennego życia. Ironia polega na tym, że C.K. kończy odkrywanie jednoczącej istoty człowieczeństwa. Bierze małe i czyni je niezaprzeczalnie dużymi. Komicy, z drugiej strony, bierze coś stosunkowo większego niż jeden człowiek i czyni go małym – co jest świetne, ale tylko wtedy, gdy naprawdę lubisz znajome satyryczne spojrzenia na biznes Hollywood.

Komicy oraz Louie tworzą dziwną, ale niekoniecznie ciekawie dziwną parę. Dziwna część polega na tym, jak bardzo zatytułowany program Komicy wydaje się, że służy jako doskonałe uzupełnienie programu o komiku stand-upowym, ale zamiast tego umożliwia bardziej drastyczne porównanie pod względem intencji, kompozycji i skuteczności.

W ten sposób, patrząc na kluczową sztukę obu serii, podsumowuje Nowy blok komediowy FX. Odwrócony obraz Louie C.K. przedstawia zwięzły przykład wyjątkowej perspektywy serialu, podczas gdy Gad a Crystal ubrany w kostium pod namiotem z ich imionami tak naprawdę nic nam nie mówi.

Jest tam jasność, aby mieć pewność; wiemy, kim są gwiazdy, a przesłanka jest zgrabnie podsumowana w jednym zdaniu, ale podobnie jak seria, nie ma wystarczająco dużo, aby sugerować, że prostolinijność doprowadzi do godnego uwagi punktu widzenia. W istocie jeden program przemawia wyraźnym i wyraźnym głosem, a drugi wciąż go szuka.

Komicy oraz Louie emitować czwartkowe wieczory od godziny 22:00 na FX.

Zdjęcia: KC Bailey i Ray Mickshaw/FX

Najnowszy zwrot akcji Spider-Mana to albo geniusz, albo jego najgłupszy w historii

O autorze