„Amerykańska” recenzja

click fraud protection

Recenzje Screen Rant Kofi Outlaw Amerykanin

Amerykanin to tytuł, który prawdopodobnie powinien być odbierany z poczuciem całkowitej ironii, ponieważ George Clooney jako główny bohater jest prawdopodobnie jedyną „amerykańską” rzeczą w tym filmie. Reżyser (Anton Corbijn) pochodzi z Holandii, autorzy zarówno powieści źródłowej, jak i opartego na niej scenariusza (Martin Booth i Rowan Joffe) obaj pochodzą z Wielkiej Brytanii, a większość współ-gwiazd dzielących ekran z Clooneyem również pochodzi zza oceanu, ponieważ mowić.

Ci, którzy wchodzą w Amerykanin spodziewając się, że kolejna akcja / thriller Clooneya odejdzie rozczarowany - ci, którzy są cierpliwi i potrafią docenić wrażliwość estetyczna kina europejskiego nad wrażliwością kinetyczną kina amerykańskiego będzie sprawiedliwa cienki.

Clooney gra wymaganego zabójcę – nigdy nie znamy jego imienia (Jack czy Edward), jest paranoikiem, świetnie uzdolnionym w zabijaniu, samotnym i torturowanym. Gdy film się otwiera, Edward (imię używane częściej w filmie) pozornie próbuje się ustatkować i adoptować życie przeciętnego mężczyzny, co oczywiście przekłada się na znalezienie kogoś (uroczej Iriny Björklund), z którą można dzielić życie. Ale oczywiście miłość nigdy nie jest dobrym pomysłem, gdy jesteś w biznesie zabójców – jak Edwardowi przypomina się w przykry sposób.

Mając wrogów blisko ogona, Edward kontaktuje się ze swoim opiekunem, Pavelem (Johan Leysen) i zostaje przeniesiony do odległego miasta we Włoszech, gdzie czeka na dalsze instrukcje. W miasteczku Castel del Monte Edward stara się pozostać niewidzialny, ale ostatecznie przyciąga uwagę miejscowy ksiądz, ojciec Benedetto (Paolo Bonacelli) i Clara (Violante Placido), lokalna prostytutka, którą Edward więzi z. Zarówno Ojciec, jak i Benedetto, i Klara rozpoznają Edwarda jako udręczonego grzesznika potrzebującego ratunku, czy to przez Boga, czy przez miłość, która nieuchronnie może być jednym i tym samym (jak sugeruje film).

Jednak nawet gdy Edward odnajduje komfort w nowym otoczeniu, trudno jest zabić stare nawyki. Przyjmuje zadanie stworzenia potężnego karabinu snajperskiego na zamówienie (produkcja broni to specjalność Edwarda) dla uroczej zabójczyni (Thekla Reuten), która jest pod każdym względem zatwardziałym profesjonalistą Edwarda... był.

Od tej pory historia powinna być znajoma: światy się zderzają i lecą kule, a zmęczony zabójca próbuje znaleźć miłość i odkupienie.

Amerykanin nie jest filmem w szybkim tempie, nie ma też wielu przypadków napięcia lub suspensu. Najlepszymi słowami do opisania filmu byłoby „rozmyślanie” lub „medytacja”, chociaż temat jest rozmyślany i/lub medytowane jest już tak konwencjonalne (nawet utarte), że naprawdę nie ma tak dużo jedzenia dla myśl. Prawdziwa siła reżysera Antona Corbijna tkwi w estetyce wizualnej i Amerykanin pewne gry do tej siły. W tym filmie jest tak wiele ujęć, które idealnie pasowałyby do włoskich reklam turystycznych, a jeszcze więcej ujęć, które posłużyłyby jako wspaniałe obrazy nieruchome. Corbijn kadruje swoje ujęcia z imponującą świadomością przestrzenną, dzięki czemu postacie są transponowane przeciwko kręcąca się i spiralna architektura starego świata w sposób, który zaimponuje nawet najlepszym profesjonalistom fotografowie.

Jednak, gdy już zdasz sobie sprawę, jak ładnie wygląda film, możesz się niecierpliwić, aby coś się wydarzyło – i tutaj napotkasz problemy. Amerykanin to w zasadzie zbiór scen w zwolnionym tempie i z ciężkimi rękoma, zawierający głównie zbliżone ujęcia twarzy Clooneya spektrum stonowanych wyrazów „udręczonej duszy”, czyli szerokich ujęć jego ciała, które w tym celu pociął na szczupłą, umięśnioną doskonałość rola. Ilekroć myślisz, że film może nagle przejść na wysoki bieg, po prostu wraca do swojego powolnego tempa i (dosłownie) przechodzi w następną scenę. Kiedy akcja się dzieje, kończy się ona bardzo szybko, jest prezentowana bardzo realistycznie i bardzo dyskretnie, bez cienia melodramatu – niektórzy widzowie w ogóle nie uznają tego za „akcję”. Podsumowując, powiedziałbym, że jest jeden naprawdę szokujący moment i jeden naprawdę trzymający w napięciu – i te dwa momenty pojawiają się na każdym końcu filmu.

Oprócz ładnej scenerii jest kilka ładnych i utalentowanych zagranicznych aktorek, które (przynajmniej my, faceci) są zaangażowani. Violante Placido jest bardzo urocza jako Clara, porywająca prostytutka ze złotym sercem – chociaż ilość wspaniałej skóry, którą popisuje się przez cały film, sprawia, że ​​dość trudno ją nienawidzić. Thekla Reuten (która również grała seksowną zabójczynię w słynnym odcinku Zaginiony) jest równie urzekająca jak kobieta, która w każdej chwili może rozedrzeć Edwardowi ubranie lub jego głowę. Kiedy kobiet nie ma na ekranie, sceny, w których Clooney naradza się z postacią księdza Paolo Bonacelliego, próbują być wnikliwe i interesujące, medytujące na tematy takie jak moralność, grzech i miłość - ale znowu widzieliśmy tego rodzaju rzeczy w wielu innych hitmanach kino. Nie umniejsza to filmowi, ale też tak naprawdę go nie wzmacnia – podobnie jak postać Clooneya, my, widzowie, jesteśmy uwięzieni w czymś w rodzaju otchłani.

Na końcu, Amerykanin to film, który powinieneś zobaczyć w kinach tylko wtedy, gdy masz wyraźną miłość do bardziej artystycznej wrażliwości kina (co robię, stąd trzy gwiazdki). Jeśli masz nadzieję, że coś sprawi, że Twoja krew zacznie krążyć, zamiast tego możesz mieć długą drzemkę.

Obejrzyj zwiastun filmu, który pomoże Ci zdecydować:

httpv://www.youtube.com/watch? v=4ywmoXZwkA0

Nasza ocena:

3 z 5 (dobry)

90-dniowy narzeczony: próba wydojenia przez Aliny nowo odkrytej sławy rozczarowuje fanów

O autorze