Cowboy Bebop Netflixa ujawnia poważny problem z nowoczesnymi adaptacjami

click fraud protection

Pomimo początkowego szumu, wielu widzów uważa, że ​​akcja Netflix w wersji na żywo Kowboj Bebop jest nie tak dobry jak oryginał Kowboj Bebop Anime, popełniając wiele takich samych błędów, które wielokrotnie nękały współczesne adaptacje. Twórcy serialu skupiają się głównie na odtworzeniu estetyki oryginału, ale wielu uważa, że ​​nie udało im się uchwycić klimatu oryginalnego anime.

Oryginalny Kowboj Bebop zawsze będzie trudny do naśladowania. Powszechnie uważany za jeden z najlepszych seriali anime, jakie kiedykolwiek powstały, jego ogromny wpływ na kulturę i oddana rzesza fanów utrzymują się pomimo tego, że oryginał został wydany ponad 23 lata temu. Podobnie jak gatunek muzyczny, od którego pochodzi nazwa, anime ma chaotyczny i dysonansowy klimat, z eklektyczną mieszanką stylów gatunkowych i pastiszów, które zderzają się prawie tak ostro, jak osobowości bohaterów — ale także jak prawdziwy bebop, te zderzenia są tym, co sprawia, że ​​historia Praca.

Niestety, Akcja Netflix na żywo Kowboj Bebop adaptacja wprowadza pewne zmiany w historii

i postacie, które zasadniczo nie rozumieją, co sprawiło, że oryginał jest tak atrakcyjny. W końcu wpada w te same pułapki, co inne adaptacje na żywo, takie jak Mulan oraz Hobbit trylogia. Trudno nie dokonać porównania z M. Niesławny Night Shyamalan Ostatni Władca Wiatru, biorąc pod uwagę, że wystawa zwraca tak dużą uwagę na estetykę, borykając się z problemami z charakteryzacją i nieporęczną ekspozycją.

Oryginalny Cowboy Bebop mówi mniej za więcej

Jedną z rzeczy, która sprawia, że ​​serial anime jest tak fascynujący, jest to, ile zawsze pozostaje niewypowiedziane lub zależy od interpretacji widza. Bohaterowie czują się bardzo nieswojo, rozmawiając o swojej przeszłości i stają się wymijające lub konfrontacyjne, jeśli zostaną poproszeni o szczegóły. To sprawia każdy Kowboj Bebop postać w układankę, która jest powoli rozwiązywana, kawałek po kawałku, odcinek po odcinku. Niemożność ucieczki przed przeszłością jest motywem przewodnim opowieści, co oznacza, że ​​każda postać nieuchronnie musi stawić czoła rzeczom, które pozostawiła. To fascynujący sposób na zbudowanie historii, praca nad tą samą tajemniczą i odkrytą historią, którą reżyserzy tacy jak J. J. Abrams i Christopher Nolan świetnie sprawdzają się w filmach takich jak Super 8 oraz Początek.

Netflix Kowboj Bebop nie udaje mu się wbudować tego rodzaju tajemnicy w historię, rozdając zbyt wiele zbyt wcześnie, a każda postać ujawnia swoją historię tak szybko, jak to możliwe, poprzez dialog. Wprowadzenie postaci prowadzi z ekspozycją, używając dialogów, aby powiedzieć widzom, że Jet był kiedyś gliną, Spike był kiedyś gangsterem i, co najbardziej skandaliczne, Faye dosłownie rzuca całą swoją historię na stół przed kamerą. To usuwa wszelkie tajemnice i osłabia emocjonalny wpływ wszelkich ujawnień w późniejszych odcinkach.

To sprawia, że ​​odcinki wydają się jednocześnie pospieszne i bardziej przestronne. Tam, gdzie anime miało 25-minutowe odcinki, każdy odcinek na żywo ma 40 minut. Daje to pisarzom możliwość rozwijania rzeczy, na które oryginalna seria po prostu nie ma czasu. Przy tak krótkim czasie działania każdy odcinek anime wydaje się bardzo uproszczony, ale są też momenty, w których czuje się lekko pospieszny. Tajemnice niektórych postaci pozostają nierozwiązane. Niektóre konfrontacje mają wrażenie, że kończą się zbyt wcześnie. Niektóre tajemnice są rozwiązywane zbyt szybko. Z prawie dwukrotnie dłuższym czasem działania, pisarze mogli zbudować niuanse i subtelność, które inwestują publiczność. Rozczarowujące jest jednak to, że autorzy serialu Netflix nie robią tego. Program kończy się wyjaśnianiem zbyt wiele zbyt wcześnie i wydaje się, że nie ma wystarczająco dużo do powiedzenia później.

Cowboy Bebop Netflixa dodaje szczegóły w niewłaściwych miejscach

Innym dużym problemem, który często pojawiają się we współczesnych adaptacjach, jest nałogowe dodawanie elementów fabuły, które nie istniały w materiale źródłowym. Zrobione ostrożnie, może to wzbogacić całe oglądanie, dodając głębi i niuansów zarówno postaciom, jak i światu, który zamieszkują. Jednak smutna prawda jest taka, że ​​adaptacje rzadko robią to dobrze. Często winne tego są przeróbki filmów fabularnych Disneya. pisarze Disneya Mulan przerobić próbował wzbogacić budowanie świata i dodać dodatkowe postacie, ale zaowocowało to historią, która całkowicie pozbawiła Mulan jej najbardziej fascynujących cech. Podobnie Hobbit trylogia próbowała dokładniej zbadać kilka swoich postaci, dodając historię i tradycję, ale nie udało się odpowiednio zintegrować tych elementów z opowiadaną historią. W rezultacie filmy te wydają się być rozmyte, odciągając uwagę widzów od emocjonalnego rdzenia opowieści.

Ten sam problem jest główną przeszkodą dla Netflixa Kowboj Bebop. Dodanie całej fabuły dla Vicious pozwala pisarzom na poznanie jego postaci, ale także usuwa całe jego zagrożenie. Vicious był bardziej groźną postacią, gdy był tajemnicą z niejasnymi motywami. Wyjaśnienie historii Faye zbyt wcześnie daje pisarzom szansę na głębsze zbadanie jej charakteru, jako kobiety bez przeszłości. Ale efektem ubocznym jest to, że Faye w wersji live-action jest zupełnie inną postacią z inną dynamiką w grupie.

Wprowadzanie zmian podczas adaptacji jest oczywiście nieuniknione. Zwłaszcza podczas tłumaczenia dzieła z jednego medium na inne twórcy zawsze będą musieli dokonywać zmian, a te zmiany nie powinny być same w sobie krytyką. Animacja i akcja na żywo mają różne mocne strony, a starsze historie zawsze będą wymagały pewnego dostosowania, usunięcia przestarzałych lub problematycznych elementów. Poświęcenie czasu na rozwinięcie rzeczy, które były niedopracowane w materiale źródłowym, może również znacznie poprawić historię. Władca Pierścieni zrobił to bardzo skutecznie, dodając więcej głębi postaci Boromira i uczynienie go jedną z najbardziej pamiętnych części całej filmowej trylogii. Ale tego rodzaju rzeczy wymagają troski, uwagi, a przede wszystkim dobrego zrozumienia adaptowanej historii.

Nie oznacza to, że adaptacja na żywo jest zła. Jest wiele elementów, które bardzo dobrze się sprawdzają. Wizualnie serial dobrze sobie radzi z uchwyceniem atmosfery oryginału. Mustafa Shakir jest doskonale obsadzony jako Jet Black – znany jako jedyna postać, która naprawdę czuje się jak ich odpowiednik z anime – a Spike i Jet mają znacznie więcej interakcji w programie Netflix. Zmiany w historii Julii uczynić jej postać o wiele bardziej interesującą niż oryginał, w którym nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Rozczarowanie nie polega na tym, że ten program miał być zły, ale na tym, że miał potencjał, by się wyróżnić. Gdyby pisarstwo zrobiło więcej, aby zachować atrakcyjność oryginału, ten pokaz mógłby być spektakularny.

Ogólnie rzecz biorąc, wersja Netflix Kowboj Bebop jest wystarczająco zabawny do oglądania, ale wciąż znajduje się w cieniu oryginału, do którego próbuje się dostosować. Być może w tym tkwi prawdziwy problem. Gdyby to była zupełnie nowa historia, na którą duży wpływ miała Kowboj Bebop, prawdopodobnie nie otrzymałby tak negatywnych recenzji. Niestety każda adaptacja zawsze będzie zachęcać do porównania z oryginałem, a zwłaszcza z oryginalny Kowboj Bebop będąc tak kultowym, wszelki zmarnowany potencjał będzie zawsze w pełni widoczny. Najlepszym sposobem na zmianę tego byłoby dla przyszłych pisarzy uczenie się na błędach dokonanych adaptacji takich jak ta.

Anulowany budżet HBO GOT Prequel pokazuje, że House Of the Dragon będzie działać

O autorze