Wywiad: Green Room ponownie wymyśla punk rockowy horror

click fraud protection

Istnieją zasady, według których żyją współcześni złoczyńcy z horrorów.

Zwykle pracują sami, a jeśli tworzą grupy, to zazwyczaj są dość małe. Można ich przechytrzyć, zwykle dlatego, że albo nie są zbyt bystrzy, albo zbyt pewni siebie. Lubią używać rąk lub „osobistej” broni kłującej/tłuczącej, a nie broni palnej lub bomby (Jason voorhees z karabinem maszynowym to bardzo krótki, w końcu niezbyt trzymający w napięciu film.) Mogą mieć agendę, ale zazwyczaj ściśle osobiste - a jeśli mają ideologię stojącą za tym, co robią, jest to zwykle fikcyjna lub metafora, czyli jak Czystka w dużej mierze dotyczy współczesnych problemów rasowych i klasowych w Stanach Zjednoczonych, ale osadzona jest w wszechświecie, w którym masakrowanie chłopstwa dla sportu jest tradycją dosłowną, a nie figuratywną.

Ale Zielony pokój to nie tylko horror, to także film punk rockowy. I jak każdy szanujący się potomek sceny punkowej, uważa zasady za stworzone po to, by je złamać.

Antagoniści Zielony pokój to ludzie z horroru, ludzie-jako potwory, źli ludzie do rdzenia, ale ich zdeterminowana skłonność do morderstwa jest tam, gdzie podobieństwa między nimi a Voorheesem lub

Leatherface koniec klanów. Ci faceci to sprawna, zorganizowana armia działająca pod dokładnym rozkazem. Używają noży i pałek z powodów praktycznych, ale na wszelki wypadek są wspierani przez nowoczesną siłę ognia – i nie mają też nic przeciwko wysyłaniu wściekłych pitbulli do ich brudnej roboty. I w przeciwieństwie do typowej maszyny do zabijania w leśnych ostępach, nieustanne dążenie do zabijania pochodzi od wszystkiego zbyt realne miejsce: to neonaziści, banda wściekłych młodych zwolenników białej supremacji, którzy chcą zarobić na czerwono sznurówki.

„Uwielbiam drobiazgi, rzeczy, które są odrzucane w większych filmach akcji. To tam się rozwijam” – Jeremy Saulnier

Saulnier pojawił się na niezależnej scenie w 2013 roku z rozebranym thrillerem o zemście Błękitna ruina w 2013. Ale wcześniej był tylko kolejnym dzieciakiem biorącym udział w rozkwitającej scenie hardcore punk-rocka na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku; gdzie agresywny ton gatunku i antyspołeczne tendencje sprawiały, że „normalni” fani często znajdowali się w mieszaninie zarówno z gangami niedoszłych, jak i pełnoprawnych skinheadów. Te doświadczenia zainspirowały Zielony pokój, który podąża za walczącym zespołem indie punk, który zgadza się zagrać w czymś, co okazuje się być odizolowanym klubem neonazistowskim, aby zdobyć trochę dodatkowej gotówki. Na początku nie sądzą, że to wielka sprawa – na punkowym show zawsze jest „kilka” skórek (rzekomy lider nawet zastanawia się, jaka konkretna przynależność miejsce ma, schodząc w dół listy) w końcu – a nawet czują się na tyle ośmieleni, by wykonać cover Dead Kennedys „Nazi Punks F*** Off” jako ich numer otwierający.

Ale to jest zanim są świadkami morderstwa patronki w zielonym pokoju i zostają zabarykadowani w środku z ocalałym przyjacielem ofiary. Miejsce zaczyna roić się od egzekutorów pod kierownictwem lidera białej supremacji Darcy (Patrick Stewart – nie, naprawdę!), którego cenne czerwone sznurowadła oznaczają, że pobrali krew dla Sprawy już. Napis wisi na ścianie od samego początku: Jedyną nadzieją punków będzie złapanie broni, którą będą mogli improwizować i wywalczyć sobie wyjście, ale Saulnier postanawia bezlitośnie rozładować napięcie, pozwalając, by kilka pierwszych prób nie przyniosło przerażających rezultatów – i dając równy czas ekranowy machinacje Darcy'ego i jego ludzi, gdy uzbrajają się w ostrza, maczugi i głodne pitbulle i chłodno planują, jak posprzątać „bałagan” tak szybko, jak możliwy. Według Saulniera, kluczem było znalezienie tych złoczyńców:

Antagoniści tutaj czują się dużo bardziej autentyczni niż skinheadzi, których zazwyczaj widuje się w filmach, gdzie wielu z nich to wciąż tylko faceci w czerwonych koszulach z łysiną głową. Ile badań poświęcono na sprawienie, by ci faceci byli tym, kim naprawdę są dzisiaj – „Alt-Right” tego rodzaju?

„Kluczem było przeprowadzenie mnóstwa badań i poczucie, że mam wyczucie procedury, struktury i języka… a następnie odrzucenie tego wszystkiego, aby postacie wyszły na pierwszy plan. Wyzwaniem nie jest przedstawianie nazistowskich skinheadów jako złych, ale przedstawianie ich jako ludzi. Cała sprawa dotyczy tego, z czym wchodzimy, postrzeganych gangów, powiązań, ideologii lub etykiet, które ostatecznie znikają z filmu. Tak więc celem jest zanurzenie się w świecie, sprawienie, by był autentyczny, dopóki wszystko nie odpłynie”.

„Ale badania były brutalne. Badałem skinheadów, kulturę białej supremacji, walki psów… Zdecydowanie traciłem żołądek. Ale jestem ogromny w badaniach. Wprowadzam wystarczająco dużo szczegółów, aby było autentyczne. Zasada jest taka, że ​​muszą rozmawiać między sobą, nigdy z publicznością. Masz wgląd i zanurzenie się w kulturze, ale nie dostajesz wycieczki. Nie pokażemy ci wszystkiego i po prostu pozwól temu rozwinąć się naturalnie”.

Wszystko, na co te badania przekładają się, to złoczyńcy, którzy czują się tak realni i żyli, jak punkowi rockersi, z którymi Saulnier wyraźnie czuje się bardziej zaznajomiony. Darcy Stewarta to przerażająca kreacja, rodzaj rzeczowego potwora, który nie czułby się nie na miejscu w wolno płonącym serialu telewizyjnym, takim jak Breaking Bad lub Żywe trupy. Wydaje się, że aktor szczególnie lubi odgrywać złą wariację na temat roli „delikatnie stoickiego mentora”, często typografia w. Dla reżysera szansa na obsadzenie weterana zawodowego, takiego jak Stewart, była tylko jedną z nieoczekiwanych korzyści z nakręcenia (nieco) większego filmu do kontynuacji Błękitna ruina.

Kiedy robisz mniejszy film, taki jak ten, z wielkimi gwiazdami, czy masz ludzi, którzy chcą się upewnić, że nie zniszczysz zabawek? Na przykład: „Potrzebujemy Patricka dla X-Men – nie zepsuj go zbyt mocno!”

„Fajną rzeczą w robieniu filmu związkowego jest to, że jest solidny i bezpieczny. Są pewne zasady, które są irytujące dla niezależnego filmowca, aż do godzin… Pamiętam, że byłem zdezorientowany niemożnością oficjalnej zmiany zawiasy na drzwiach, bo robotnicy musieliby wrócić w weekend, a ja mówię „Cholera, to jak dziesięć minut z elektrycznym Śrubokręt."

„Ale kiedy jesteś teraz częścią zrównoważonej kultury i faktycznie zabierasz do domu wypłatę… dla mnie walka polegała na tym, że tworzenie filmów nigdy nie było zrównoważone. Muszę wydać na coś wszystkie pieniądze i negować trzy lub cztery lata pracy w reklamie. Więc być częścią branży z perspektywą zaopatrywania ludzi, a nie tylko proszenia ich o utrzymanie? Tak. Mieliśmy pitbulle, strzelby, pirotechnikę, efekty ciężkiego makijażu, rzeź itp.; ale mieliśmy profesjonalne zespoły kaskaderów”.

Prawdziwą niespodzianką było jednak to, że jeden z najstarszych kasztanów mądrości w showbiznesie („Nigdy nie pracuj z dziećmi i zwierzętami”) okazał się bardziej szczekać niż gryźć, jeśli chodzi o pracę z wytrenowanymi pitbullami, których obecność sprawia, że ​​w straszliwym trzecim akcie filmu pojawiają się jedne z najbardziej napiętych momentów; gdzie publiczność ma świadomość, że psy są pierwszą falą ataku, ale pozostali bohaterowie nie mają pojęcia, co idą w - choć ich ostateczne rozwiązanie problemu wyróżnia się sprytną dosłownością filmu „punk rock jako broń” podtekst.

„Psy były słodkie, o rany… takie profesjonalne i zaszokowały nas wszystkich swoją sprawnością. Zrobiliśmy bardzo drogą kukiełkę psa tylko po to, by nas ubezpieczyć na wypadek, gdyby te psy nie zrobiły tego, o co ich poproszono, i użyliśmy tej kukiełki dla psa tylko przez pojedyncze ujęcie – ponieważ psy, trenerzy i zespoły kaskaderów mieli wystarczająco dużo uwagi na storyboardach, trenowali ich do każdej akcji i po prostu przybił to. Jeden pies, jednej nocy, może nie skoczył tak wysoko, jak byśmy tego chcieli. Poza tym najłatwiej było z nimi poradzić.

Zielony pokój jest brutalnym, karzącym materiałem; i wierny duchowi sceny hardcore punk, która zainspirowała zarówno jej bohaterów, jak i reżysera, nie zadaje ciosów. Nie ma miejsca na sentymenty lub sztuczny dramat, gdy w grę wchodzą koncerty, a już na pewno nie ma miejsca na uspokajanie publiczności sztucznym rozładowaniem napięcia lub fałszywą lekkomyślnością. Podczas gdy wiele współczesnych horrorów w ostatnich latach faworyzowało wytworną elegancję lub surową ironię, Zielony pokój ma na celu zepchnięcie gatunku z powrotem do brudnej, bezlitosnej rzeczywistości, którą zajmował w przeszłości. Niezależnie od tego, czy fani horrorów będą podążać za tym, pozostaje otwarte pytanie, ale odpowiedzi powinny nadejść wystarczająco szybko.

Zielony pokój otwiera się szeroko 15 kwietnia 2016 r.

90-dniowe fani nad Big Edem w samotnym życiu po zaręczynach z Liz