Wywiad: Anton Yelchin znosi horror w zielonym pokoju

click fraud protection

Zielony pokój, scenarzysta/reżyser Jeremy’ego Saulniera kontynuacja jego niesamowitego hitu niezależnej zemsty Błękitna Ruina, to obnażony horror, w którym członkowie walczącego zespołu punk rockowego znajdują się w jednej z najgorszych sytuacji, jakie można sobie wyobrazić. Zdesperowani, by wziąć udział w koncercie, zgadzają się zagrać zestaw w klubie w backwoods, należącym do lokalnej grupy zwolenników białej supremacji; ale kiedy przypadkowo są świadkami morderstwa w zielonym pokoju, ich plan zebrania opłaty i rygla zmienia się w koszmarny scenariusz: Uwięziony za kulisami z tylko garstka improwizowanej broni, z rosnącą armią oddanych neonazistowskich żołnierzy piechoty gromadzących się na zewnątrz, aby „posprzątać” sytuację, będą musieli walczyć o swoją zyje.

Pomimo tego, że jest niskobudżetowym, brutalnie krwawym wpisem gatunkowym, film może pochwalić się imponującym rodowodem aktorskim w postaci Patrick Stewart jako przywódca neonazistów, Darcy i Imogen Poots jako sympatyczna dziewczyna, która zostaje uwięziona obok zespół. Ale to wschodząca młoda gwiazda Anton Yelchin, prawdopodobnie najlepiej znany widzom filmowym jako Chekov w zrestartowanym

Star Trekfilmy, który wyłania się jako centralna postać jako niepewny młody gitarzysta zespołu, który staje przed swoim pierwszym prawdziwym doświadczeniem walki lub śmierci. W ekskluzywnym wywiadzie dla Screen Rant opowiada, jak do tego wszystkiego doszło:

Jak potraktowała cię trasa reklamowa [dla filmu]?

Sprawy idą dobrze. Wydaje się, że ludzie reagują na film przychylnie.

Jak trafiłeś na pokład tego projektu?

Prawie tradycyjny sposób: kazałem to do mnie wysłać. Przeczytałem to, skończyło się na rozmowie z Jeremym, zakończyło się to całkiem płynnym procesem. Nic szalonego.

Czy znałeś poprzedni film [reżysera] Jeremy'ego Saulniera, Błękitna ruina?

Obejrzałem to. Kiedy dostałem ten scenariusz, wynająłem Blue Ruin i byłem tym… bardzo poruszony.

W tym filmie grasz muzyka punk rockowego. Jaka była twoja znajomość gatunku punk przed podpisaniem kontraktu z filmem?

Pokochałem muzykę punkową odkąd byłem nastolatkiem, nawet młodszym. I byłem częścią tego rodzaju kapryśnego punkowego zespołu jakieś osiem czy dziewięć lat temu… niekoniecznie hardcore, ale graliśmy kilka koncertów, które były po prostu pięć lub sześć osób grało naprawdę agresywną muzykę i zrobiliśmy kilka koncertów, które były bardzo zabawne – ludzie byli w boksach, wiesz, po prostu trzaskali wokół.

„The Hammerheads” to nazwa tego zespołu, prawda?

Tak jest. Nie jest to moje ulubione imię, ale byłam naprawdę szczęśliwa, że ​​mogłam być jego częścią.

Ile ze swojego doświadczenia w tej scenie wniosłeś do swojej roli w Zielony pokój?

Wiesz, myślę, że to było więcej… tylko to doświadczenie grania muzyki z przyjaciółmi. Myślę, że miało to wiele wspólnego z moim podejściem do tego. To się dzieje, gdy grasz muzykę z przyjaciółmi, po prostu związani w ten sposób radością, którą dzielisz – zwłaszcza w punk rocku, bo to taki trzeźwy rodzaj muzyki, takie uniesienie osiąga się, gdy grasz, wiedzieć?

Ale zakładam, że nigdy nie spotkałeś czegoś tak owłosionego, jak to, co dzieje się w filmie, prawda?

No wiesz… na każdym występie są skiny [skinheadzi]. Na każdym punkowym show. A jak na pokazach ska? Zawsze skórki. Ale czasami są S.H.A.R.P; „Skinheadzi przeciwko uprzedzeniom rasowym”, prawda? Będą więc nazistowskie skiny, ale będą też ci antyrasistowscy skinheadzi.

Co sądzisz o poziomie przemocy w filmie? Ty sam stajesz się ofiarą jakiejś makabrycznej, makabrycznej gore z efektami specjalnymi.

Cóż, to znaczy, byłem tam, kiedy kręciliśmy to tego dnia. Myślę, że film jest… w tym filmie jest jakość, w której konfrontujemy się z rzeczami, które normalnie, w nikczemności, postrzegamy jako absurdalne sytuacje, które my, jako zwykli ludzie, możemy po prostu „znaleźć sami” w.

Wiesz, w tym filmie nie ma złośliwych morderców? Nawet Darcy [Patrick Stewart] jest po prostu tym banalnym pragmatykiem. Myślę, że to jest tak przerażające, że konfrontujesz się z tą absurdalną sytuacją, w którą po prostu wpadasz. To najstraszniejsza rzecz. Liczba ciał w tym filmie jest dość niska, chodzi raczej o to, że jesteś bardzo związany z każdym aktem przemocy, więc masz na to większy wpływ. Widzisz filmy, w których giną setki ludzi, ale nie skupiają się na tym lub ich życie jakoś nie ma znaczenia. Myślę, że to o wiele bardziej przerażające… w pewnym sensie bardziej złośliwe.

Mówiąc jeszcze raz o [antagonistach], z którymi walczysz w filmie, temat białych supremacjonistów, skinheadów, ruchu „alt-right” itp.; stał się bardzo naglący w naszych obecnych wyborach prezydenckich. Czy podczas kręcenia tego filmu było pragnienie, aby ten temat został ujawniony?

Cóż, myślę, że Jeremy napisał film jakieś dwa lata temu. Ale fakt, że teraz jest to o wiele bardziej aktualne, im dalej idziemy w dół, co z tą sytuacją w Oregonie w styczniu… [Złoczyńcy z Green Roomu faktycznie uważają się za ultralewicowców – identyfikują się z ultra-ultra-ultralewicowymi… są ​​„rasistami ludu” prawidłowy? „Ludowych białych supremacjonistów”. Ale niezależnie od tego nakreślenia, to smutne, że tak naprawdę wracamy do tego… Mam na myśli, że możesz to nazwać skrajnie lewy, alt-prawy itd.; ale ta sytuacja polityczna, w jakiej znajdujemy się na poziomie krajowym, uważam to za naprawdę przerażające.

Jak pracowało się z Imogen Poots w filmie? Oboje spędzacie razem dużo czasu na ekranie.

Jest cudowna. To już drugi raz, kiedy pracujemy razem, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Uważam, że jest bardzo inspirująca do współpracy ze względu na jej niesamowity talent i tak się czułem, kiedy po raz pierwszy pracowaliśmy razem nad Fright Night. Byłem więc szczęśliwy, że mogę ponownie z nią pracować.

To nie jest rodzaj filmu, który jest konwencjonalnie kojarzony ze słowem „zabawa”, ale czy którykolwiek z produkcji wyróżniał się jako szczególnie interesujący lub przyjemny do wzięcia udziału?

Najbardziej „zabawną”, jaką miałem, jeśli chodzi o prostą zabawę, było kręcenie sekwencji muzycznych. To zawsze jest świetna zabawa, ponieważ w pewnym sensie tańczysz i grasz muzykę na punkowym koncercie… w filmie, który jest przed tym, jak gówno uderzyło w fanów dla tych facetów, ale to była dla mnie najfajniejsza część.

Wygląda na to, że z twoich opisów postaci i scenariusza wcześniej zrobiłeś dużo badań do tej części.

Większość mojej pracy dotyczyła pracy nad postaciami. Po prostu zawsze lubiłem hardcore [punk], dlatego przyciągnął mnie ten film. To było coś, do czego mogłem się odnieść.

Więc jaki jest twój prawdziwy „zespół pustynnych wysp?” [Powracające pytanie wśród bohaterów filmu]

Właściwie jestem bardzo podobny do [mojej postaci] pod tym względem, że naprawdę ciężko mi wybrać i trzymać się tego, co zdecydowałem. Czuję ten niepokój, jakbym wybrał ten zespół na bezludnej wyspie, a potem znudzi mi się słuchanie tej płyty? Ta myśl naprawdę mnie prześladuje.

Kontynuacja: Ilu innych ankieterów wcześniej myślało, że będą sprytni i zadają dokładnie to samo pytanie?

[Śmiech] Cóż… wielu o to pytało, tak, ale w porządku. Mój ulubiony – to, co mi się podobało, to pytanie, jaki był twój film na bezludnej wyspie, a ten dostałem. Mam odpowiedź, wiem to, nigdy nie znudzi mi się to zdjęcie, a to taksówkarz.

Zielony pokój otwiera się w amerykańskich kinach 15 kwietnia 2016 r.

Salma Hayek wspomina, że ​​Samuel L Jackson dowiedział się, że dołączyła do MCU