Recenzja „Zabijanie Kennedy'ego” i „JFK: Ostatnie godziny”
22 listopada 1963 ogromne tłumy zgromadziły się w Dealey Plaza w Dallas w Teksasie w nadziei na spotkanie z prezydentem Johnem F. Kennedy, gdy jego kawalkada dotarła do Dallas Trade Mart, gdzie miał wygłosić przemówienie. Jednak prezydent Kennedy nigdy nie dotarłby tego dnia do celu. Gdy jego limuzyna z otwartym dachem skręciła w Elm Street, w ciągu sześciu sekund wystrzeliły trzy strzały, które na zawsze zmienią bieg amerykańskiej historii – i wywołają smutek w sercach milionów.
--
JFK: Ostatnie godziny
W tym roku mija 50. rocznica śmierci JFK. To dzień, który wielu ludzi na zawsze zapamięta, pamiętając dokładnie, gdzie byli w ciągu tych ostatnich kilku godzin, kiedy żył prezydent Kennedy. Postanowił odwiedzić Teksas, aby wzmocnić poparcie polityczne, i poprosił swoją żonę Jacqueline, aby dołączyła go, bo często żartobliwie mówił, że czuł, że amerykańska ludność jest bardziej z nią związana niż z jego. W tamtych czasach była to doniosła okazja, aby prezydent Stanów Zjednoczonych odwiedził twoje miasto i wszyscy chcieli tam być, aby go zobaczyć. Młodzi i starzy, Demokraci czy Republikanie, biali, czarni czy Latynosi – nie miało to znaczenia dla mieszkańców Dallas, ponieważ tysiące ludzi ustawiały się na ulicach śródmieścia. Nielicznym szczęśliwcom udało się nawet uścisnąć dłoń JFK lub uzyskać ciepły uśmiech i przyjacielski żart od sympatycznej postaci politycznej.
Jedno małe dziecko w Ft. Worth, Teksas słuchający przemówienia JFK siedzącego na ramionach ojca był wtedy 8-letnim Billem Paxtonem (Tornado) i to Paxton opowiada JFK: Ostatnie godziny, ponieważ dokument ponuro śledzi ostatnie 36 godzin życia JFK. Dokument wyprodukowany przez NatGeo wykorzystuje materiały archiwalne, a także relacje z pierwszej ręki od ludzi, którzy byli tam tego dnia – chociaż są teraz o 50 lat starsi.
Dokument jest w dużej mierze „historią miłosną” skupioną bardziej na wielbicielach JFK niż na samym mężczyźnie, i jako taki czasami cierpi na powolne tempo. Kiedy kobiety opowiadają o swoich doświadczeniach z JFK – większość z nich była nastolatkami o rozgwieżdżonych oczach w 1963 roku – jest wiele stwierdzeń „On był taki przystojny”; tymczasem mężczyźni, którzy w tamtym czasie byli głównie dziećmi, opowiadają o tym, jak niesamowitym człowiekiem był osobiście. Nie ma nic złego w uwielbieniu bożków, ale po 30 minutach filmu zaczyna się powtarzać.
Dla miłośników historii i entuzjastów JFK film jest ciekawym spojrzeniem na to, ile znaczył dla tak wielu ludzi z różnych środowisk. Jedną z najciekawszych rzeczy w filmie jest wykorzystanie przez scenarzystę/reżysera Erika Nelsona zdjęć z przeszłości, zestawionych z najnowszymi zdjęciami różnych miejsc, przy użyciu techniki slicingu. To sprawia, że film jest bardzo atrakcyjny wizualnie. Chociaż jest sporo ciekawych informacji przedstawionych w JFK: Ostatnie godziny, wydaje się, że jest rozciągnięty, aby trwać pełne dwie godziny - gdy godzina specjalnego wietrzenia przed Zabijanie Kennedy'ego byłby doskonały.
-
-
Rodzina Kruczej Gwiazdy Brandona Lee reaguje na tragedię strzelecką Aleca Baldwina
O autorze