Steven Lisberger opowiada o „Tron 3” i globalnym zjawisku „Tron”

click fraud protection

Ponad dwadzieścia minut Tron: Dziedzictwo Materiał 3D był wyświetlany w miastach na całym świecie zeszłej nocy podczas ekstrawagancji przedpremierowej znanej jako tron Noc. Materiał filmowy wyglądał tak wspaniale, jak można sobie wyobrazić, a zapał fanów bez wątpienia wzrósł wykładniczo.

Nasz własny Paul Young ma pełne pokrycie rzeczywistych tron Wydarzenie nocne. Miałam okazję porozmawiać Tron: Dziedzictwo producent i oryginał tron twórca/reżyser Steven Lisberger po pokazie w Universal City w Los Angeles.

Oto niektóre z najważniejszych wydarzeń z naszego czatu:

Ekran Rant: Nawet nie został jeszcze wydany, ale sukces Tron: Dziedzictwo wydaje się przesądzony, czy będzie Tron 3?

Steven Lisberger: Pracujemy nad jego rozwojem, bawimy się fabułą. Jest oficjalnie w fazie rozwoju, ale [jeszcze] nie mamy skryptu.

Ekran Rant: Jak bardzo jesteś zaangażowany w proces pisania?

Steven Lisberger: Pracuję jako płyta rezonansowa i jako człowiek odniesienia historycznego, aby dać perspektywę. Ale Adam (Horowitz) i Eddie (Kitsi) (scenarzyści filmu)

Tron: Dziedzictwo} doskonale potrafią wymyślić świetne tron rzeczy. Zbieramy się razem i kręcimy się dookoła, myślę, że oni mi ufają, a ja im ufam -- ale oni piszą scenariusz.

Ekran Rant: Jak daleko są w procesie pisania?

Steven Lisberger: Są teraz na wczesnym etapie.

Przedstawiając materiał, Lisberger rozmawiał z publicznością o ewolucji oryginału troni dlaczego czuł, że to takie zjawisko kulturowe. Pierwotny projekt postaci zaczął się jako rodzaj maskotki lub "Myszki Miki" dla jego studia animacji w Bostonie, ale dyski tam były, a także wszystkie podstawowe elementy.

Gra wideo Pong stał się dalszą inspiracją, a ostatnia żarówka zgasła, gdy zdał sobie sprawę, że jedynym sposobem, w jaki CJ tego dnia będzie pracował nad filmem, było gdyby film był Oznaczało rozgrywać się w świecie gry wideo. Ze wszystkimi elementami inspiracji na miejscu — tron urodził się.

Lisberger mówi nam, że pokazy pierwszego tron były chwile, kiedy naprawdę zrozumiał, o co chodzi w filmie. Rodzice zabrali swoje dziesięcioletnie dzieci na film Disneya i po raz pierwszy nie zrozumieli, o czym jest ten film. Z kolei dziesięciolatkowie byli podekscytowani, że mają coś, co przemawia bezpośrednio do nich i do ich rozumienia świata.

W pewnym sensie zajęło to trzydzieści lat tron sequel, ponieważ zajęło dziesięciolatkowi trzydzieści lat, by dorosnąć i zostać prezesem Disneya, Seanem Baileyem.

Od czasu oryginału tronwszyscy zagłębiliśmy się w świat cyberprzestrzeni; wszyscy staliśmy się „użytkownikami”, światowe IBM z pewnością już nie dominuje i nie kontroluje wszystkich (choć można by argumentować, że teraz robią to inni). Lisberger uważa, że ​​w tym sensie, że wszyscy staliśmy się „użytkownikami”, że historia pierwszego… tron się spełniło i „obaliliśmy komputer mainframe”.

Oczekiwanie fanów, strategie marketingowe i promocja dla tron jest oszałamiająca. Fascynujące jest obserwowanie rozwoju zjawisk. Zapytałem Lisbergera, dlaczego uważa, że ​​ta seria inspiruje tak ogromną kulturową reakcję.

Ekran Rant: Dlaczego jest tron takie zjawiska? Jest ogromny i inspiruje tak żarliwą reakcję fanów.

Steven Lisberger: To interesujące, że mnie o to pytasz, ponieważ Tron jest wyjątkowym zjawiskiem, że ta energia zawsze się dzieje. To zabawne, ponieważ pod względem zakresu filmu, pod względem budżetu i tak dalej, to naprawdę nie jest tak duży, jak mówią ludzie. Jest to zgodne z wieloma filmami. Wiesz, że jesteśmy podobni w skali do Śruba, Zapamiętaj Śruba?

Film animowany Disneya Śruba został zaplanowany na 150 milionów dolarów.

Ekran Rant: Jaki był budżet?

Steven Lisberger: To jest, cóż, tak naprawdę o tym nie mówię, mówię tylko, że to nie jest ogromne... to nie jest Awatara o milion mil pod względem budżetu. Ale jest coś w tym Tron, i myślę, że tak naprawdę stało się w pewnym sensie częścią pokolenia, które dorosło i stało się cyfrowymi tubylcami.

Wiesz, że kosmici nie wylądowali, nie ma wampirów, nie polecieliśmy w kosmos i nie wylądowaliśmy na innych planetach, a teraz patrzymy na sytuację i mówimy, że prawdopodobnie nie będziemy mieć takich rzeczy w naszym zyje. To wszystko pozostaną fantazjami, a ironia polega na tym, że tron był uważany za tak daleką fantazję w tamtym czasie, a teraz się spełnił.

Wszyscy jesteśmy „użytkownikami”, wszyscy mamy swojego awatara i spędzamy tak dużo czasu w tym świecie, jeśli chodzi o to, co robimy, i okazuje się, że to naprawdę sprawy co się dzieje na tym świecie. Myślę, że to interesujące, ponieważ przez długi czas ludzie myśleli: „Cóż, to wszystko jest tylko grą, to jest coś, w co się bawi”, a teraz okazuje się, że to, co robisz w cyberprzestrzeni, może trwać na zawsze.

Co umieszczasz w swojej sieci społecznościowej, jakie e-maile wysyłasz... zachowujesz się jak program, czy zachowujesz się jak użytkownik?

Niedawno anulowana seria SyfyCaprica działaliśmy w oparciu o założenie, że nasze cyfrowe ja, zapis, który zostawiamy na sobie w cyfrowym świecie, ma potencjał, aby stać się tak intymnie szczegółowym, że można go wykorzystać do stworzenia w pełni zrealizowanej holografii klon; replika tak realna, że ​​jest praktycznie wymienna z oryginalnym tematem.

Ekran Rant: Więc pod wieloma względami jest to dla nas bardziej realne i myślisz, że właśnie dlatego tak bardzo rezonuje?

Steven Lisberger: Cóż, myślę, że to duża część tego, a drugą częścią tego jest to, że naprawdę jest dość zaskakujące, że po dwudziestu ośmiu latach Joe [Kosiński, Tron: Dziedzictwo reżyser] był w stanie spojrzeć na tron a ty wciąż mówisz -- to jest Tron, kiedy widzisz obrazy. Nie mówisz „Och, było tak wiele innych filmów, które wyglądają w ten sposób”. Po prostu czuje się jak własna rzecz.

Ekran Rant: Tak, dynamiczne wizualizacje są w dużej mierze powodem, dla którego ludzie tak silnie na nie reagują.

Steven Lisberger: To zdecydowanie inny świat i pod pewnymi względami jest bardzo uwodzicielski. Spędzamy tam coraz więcej czasu. Czujemy się pod pewnymi względami bardziej komfortowo w tym świecie niż w tym. Problemy, z którymi obecnie borykamy się w prawdziwym świecie, wydają się tak trudne do rozwiązania: globalne ocieplenie, AIDS, wojna, to nie znika. Więc myślę, że istnieje poczucie -- nic na to nie poradzimy -- że istnieje świat, który kontrolujemy, który jest nasz, i nie jest on pełen tych wszystkich problemów nieskończoności, które nigdy nie mogą być rozwiązane. Wiemy, że wszystko sprowadza się do bitów i bajtów, jedynek i zer, i wszyscy jesteśmy tam czymś w rodzaju półbogów, a teraz wydaje się to bardziej prawdziwe niż w 1982 roku.

Ale jestem zaskoczony, ile energii generuje.

Ekran Rant: Czy możesz mi trochę opowiedzieć, ale o powstaniu Tron: Dziedzictwo?

Steven Lisberger: Cóż, przez dziesięciolecia było to włączane i wyłączane w studiu, a ja przeszedłem przez kilka fabuł i osiadłem na Flynnie i tajemnicy tego, gdzie był. Ponieważ pod pewnymi względami było to dla mnie autobiograficzne -- gdzie ja byłem, wiesz? Wiesz, gdzieś czai się w cyberprzestrzeni fantazji. I tak wiele razy jeździłem po okrążeniu, że nowi kolesie przejęli od tego momentu pałeczkę i pobiegli z nią, a ja byłem szczęśliwy, że byłem tam dla nich jako coś w rodzaju Obi-Wana.

Tron: Dziedzictwo nie jest już czającą się fantazją w cyberprzestrzeni, ale masową, globalną i trójwymiarową rzeczywistością; i z tego, co widzieliśmy, widzowie oczekujący tego filmu nie będą zawiedzeni.

Tron: Dziedzictwotrafi do kin 17 grudnia

Obserwuj mnie na Twitterze @jrothc i ekran Rant @screenrant

90-dniowy narzeczony: Tiffany ujawnia nowy wygląd po 50-funtowej utracie wagi