Następny bohater MCU prawie zabił dwóch Avengersów podczas swojej pierwszej misji

click fraud protection

Kolejny wielki bohater MCU, Czarny Rycerz, może być mile widzianym dodatkiem, gdy pojawi się w 2021 roku Wiecznościowcy, ale jego pierwsza misja komiksowa była taką katastrofą, że prawie przypadkowo zabił dwóch Avengersów! W swoim pierwszym występie w Mściciele #48, już w 1967 r. nowo wybity Czarny Rycerz wzywa Mścicielei nie idzie to tak, jak zaplanował.

Czarny Rycerz ma bogatą historię w Marvel Comics. Było wiele różnych postaci z tym imieniem, a w tym wydaniu czytelnicy poznają najnowszego: Dane'a Whitmana. Jego poprzednik był złoczyńcą (pierwszy mieszkał w średniowiecze), ale Whitman wykorzystał swoją technologię, aby stać się bohaterskim Czarnym Rycerzem. Wyposażony w zbroję, lancę strzelającą dymem i laserami, miecz zwany Hebanowe Ostrze i genetycznie zmodyfikowanego latającego konia, wyrusza, aby ostrzec Avengersów o lokalizacji Magneto, który przetrzymuje Quicksilver i Scarlet Witch jako więźnia. I właśnie tam sprawy wymykają się spod kontroli.

Avengers mylą Whitmana z jego poprzednikiem, z którym walczyli kilka spraw wcześniej. Kiedy go atakują, próbuje im powiedzieć, że jest tutaj, aby pomóc, ale go nie słyszą. Osa atakuje, powodując, że przypadkowo wystrzeliwuje laser ze swojej lancy, powodując uszkodzenie mienia. Sokole Oko wskakuje na latającego konia, ale Czarny Rycerz przewraca go przez przypadek, prawie go zabijając. Następnie powoduje jeszcze większe zniszczenia mienia, co prawie zabija Goliata. Bez względu na to, czego próbuje, grzebie w tym, a nawet komentuje, że nic nie idzie zgodnie z planem. W końcu dociera do Avengers i prowadzi ich do Magneto; tylko po to, by wściekać się na nich za to, że go protekcjonalnie, co prowadzi go do ucieczki przed bitwą.

Może się wydawać, że nie jest to koniec wydania, ale Black Knight był przeznaczony do wielkich rzeczy. W końcu został członkiem Avengers, a w pewnym momencie był nawet przewodniczącym. Zdobył również mistrzostwo w swoim ekwipunku i stał się wielkim bohaterem, ale wszystko to było w bezpośrednim kontraście z jego pierwszym pojawieniem się. Komiksy Marvela mają długą tradycję stawiania nowych bohaterów przeciwko uznanym zespołom, co pozwala im pokazać, z czego są stworzeni, i wywołać konflikt, aby zwiększyć zainteresowanie czytelników. Było to szczególnie skuteczne w przypadku Czarnego Rycerza, ponieważ – jako postać ze spuścizny pochodzącej z prawdziwego komiksu fantasy – nie najlepiej pasuje do świata bohaterów science-fiction Marvela. Starcie zadziałało raczej z tym, niż przeciwko niemu, dzięki czemu różnice między Czarnym Rycerzem stały się cechą postaci, a nie przekuwanie go w istniejący status quo.

Na szczęście wygląda na to, że MCU robi coś podobnego z postacią - choć miejmy nadzieję, że tym razem nie ryzykuje życia żadnego ulubieńca fanów Mściciele. Połączenie Czarnego Rycerza z Wiecznościami pozwala mu zachować nieco fantastycznej mistyki, która jest tak wyjątkowa dla postaci, podczas gdy casting Kit Harington w roli również przywodzi na myśl Gra o tron i towarzysząca jej estetyka. Niezależnie od tego, czy MCU będzie kontrastować temat miecza i czarów bohatera z jego futurystycznymi Wiecznościami, czy też wyrzeźbi nową niszę filmową, jeszcze się nie okaże, ale jak pokazuje ta historia, Czarny Rycerz ma swój własny sposób robienia rzeczy - nawet jeśli oznacza to podróżowanie inną ścieżką niż bohaterowie, którzy przybyli wcześniej.

Kryptonite Armor Batmana Beyonda nadal jest jednym z najfajniejszych DC

O autorze