Przegląd Biura Dostosowań

click fraud protection

Recenzje Screen Rant Roba Frappier Władcy umysłów

Władcy umysłów jest rozliczany jako an Początekthriller w stylu. To nie jest. W przeciwieństwie do widowiskowej akcji Christophera Nolana, Władcy umysłów jest filmem o wiele bardziej subtelnym, wzbogacającym stosunkowo prostą fabułę mocnymi występami i wystarczającą ilością science-fiction, by skłonić publiczność do myślenia.

Myśląc o tym, co? Dlaczego, tylko jedno z najważniejszych pytań ze wszystkich: kwestia wolnej woli.

David Norris (Matt Damon, wcielający się w sympatycznego zwykłego faceta, którego doskonali od tego czasu) Polowanie z dobrej woli) jest wschodzącym politykiem w Nowym Jorku. Jest młody, ale popularny wśród wyborców, a dzięki swojemu wyjątkowemu wychowaniu na Brooklynie przemawia do szerokiego kręgu demograficznego. Emily Blunt gra Elise Sellas, piękną i porywczą tancerkę.

W uroczym „Meet Cute” dwójka od razu się dogadała, a spontaniczność Elise odbija się na Davidzie. Trudno mi uwierzyć w „miłość od pierwszego wejrzenia”, nawet w filmach, ale Damon i Blunt tworzą cudowną parę i naprawdę dobrze się ze sobą grają. Od chwili, gdy się spotykają, naprawdę chcesz, żeby byli razem.

Niestety, Fate ma na myśli inne plany (i nie bez powodu używam go przez duże „F”). W jednej z pierwszych scen pościgu w filmie David wpada na mężczyzn z „Biura Adaptacyjnego”, dziwna, wyglądająca na biurokratów banda elegancko ubranych mężczyzn, którzy potrafią kontrolować prawie wszystko jednym ruchem palec. Informują go, najładniej jak potrafią, że nie może już zobaczyć Elise i że prawdopodobnie nie powinien też nikomu mówić o Biurze Dostosowania.

Oczywiście David nie zadowala się rezygnacją z kobiety swoich marzeń tylko z powodu kilku mężczyzn w kapeluszach (trzech podstawowe regulatory są doskonale grane przez Johna Slattery'ego, Anthony'ego Mackie i Terence'a Stamp) i tak w filmie idzie. Nie powiem nic więcej poza tym, chociaż powiem, że przekomarzanie się Davida z regulatorami to jedne z najlepszych momentów w filmie.

Na początku recenzji zwróciłem uwagę, że pomimo marketingu, Władcy umysłów nie jest jak Początek. Powinienem też powiedzieć, że to nie jest zła rzecz. Władcy umysłów to film science fiction, ale można go nazwać „lekkim” filmem science fiction. Choć film stawia ważne pytania o predestynację i wolną wolę, nie zmusza do tego widza w rozważania filozoficznych lub teologicznych rozterek tak skomplikowanych, że narracja.

Wskazuje się na ostateczną rolę Biura Dostosowania i jest całkiem jasne, kim powinni być dostrajacze, ale film nigdy tak naprawdę nie jest o nich i nie powinien nim być. Władcy umysłów, ze swoimi dosłownymi „agentami losu”, jest chwytem fabularnym filmu skupionego nie na przeznaczeniu, ale na miłości.

Jeśli pomyśleć o tym, Władcy umysłów to idealny film randkowy, ponieważ pod tym wszystkim kryje się wzruszający romans bardziej niż cokolwiek innego. Niektórzy mogą uznać ten fakt za nieprzyjemny, ale romantyka we mnie to lubi. Czy istnieje lepszy cel postaci niż prawdziwa miłość?

Podsumowując, Władcy umysłów oferuje atrakcyjną historię, solidną grę aktorską i więcej niż kompetentne kierownictwo debiutującego George'a Nolfiego (wcześniej Nolfi pisał Dwunastka Oceanu oraz Ultimatum Bourne'a). Sekwencje akcji są rzadkie, ale skuteczne, a Nolfi wykorzystuje Nowy Jork jako wspaniałe tło dla filmu. W sumie, Władcy umysłów to bardzo przyjemny film, który działa bardzo dobrze na jednym poziomie, a na jeszcze bardziej intrygującym poziomie podpowiada.

Jeśli zdecydujesz się kontynuować filozoficzne pytania postawione przez ten film, sugeruję zacząć od Johna Calvina. Ale jeśli jesteś zadowolony z oglądania filmu takim, jaki jest, 100 minut dobrej akcji, humoru i romansu, to też świetnie.

Dla przypomnienia, można mnie zaliczyć do tych ostatnich. Jeśli chcę spędzić czas drapiąc się po głowie i zastanawiając się „o co w tym wszystkim chodzi?” Wolałbym leżeć pod gwiazdami. Oczywiście oglądam filmy dla pobudzenia intelektualnego, ale głównie dla rozrywki. Z Władcy umysłów, trochę tego pierwszego, a drugiego dużo.

Jeśli już widziałeś Władcy umysłów, udaj się do naszego post w dyskusji - rozmawiać o wszystkim, co mogłoby zepsuć doświadczenie innym.

Jeśli jednak jeszcze tego nie widziałeś Władcy umysłów, sprawdź zwiastun poniżej:

[identyfikator ankiety = "NN"]

Nasza ocena:

4 z 5 (doskonały)

Grafiki GTA Trilogy Definitive Edition krytykowane po nowym zwiastunie

O autorze