Recenzja „Bóbr”

click fraud protection

Recenzje Bena Kendricka z Screen Rant Bóbr

Bóbr, podobnie jak bohater filmu, przez ostatnie sześć miesięcy ukrywał się przed brzydkimi realiami życia – po pozornie niekończącej się czcionce złej prasy dla gwiazdy Mela Gibsona.

Wiele wczesnych pomruków branży skupiało się na paralelach między aktorem a jego równie autodestrukcyjną postacią w filmie. Porównania są z pewnością ciekawe, ale bez kontrowersji można… Bóbr stanąć na własnych nogach jako jedna z lepszych propozycji niezależnych w lecie pełnym filmów o superbohaterach?

Na szczęście odpowiedź brzmi tak. Chociaż z pewnością trudno jest w pełni zignorować niektóre z bardziej rzucających się w oczy momentów skrzyżowania aktora z postacią (w szczególności rozczochranego Gibsona nalewającego wódkę na ekranie telewizora), Bóbr wciąż udaje się odciągnąć publiczność od kontrowersji i odwiecznej historii – historii klinicznie przygnębionego Waltera Blacka, rodzina mężczyzna i dyrektor generalny firmy produkującej zabawki, który większość dni spędza śpiąc, zażywając leki lub śpiąc z powodu wszystkich leki.

W najgorszym momencie Waltera pojawia się tytułowa kukiełka bobra. Bóbr pozwala Walterowi odzyskać swoje życie, mówiąc w jego imieniu (z brytyjskim akcentem) i oferując bezpieczną odległość między wzlotami a upadki dnia codziennego: jego upadające towarzystwo, zrażona żona i rozżalona nastolatka - a także jego najmłodszy syn, który jest rutynowo przeoczone. Jednak nawet gdy Walter odnajduje nowe życie i sukces chowając się za Bóbrem, wkrótce zdaje sobie sprawę, że chociaż może chodzić po okolicy, Walter, którym chce być, wciąż musi się obudzić.

Na papierze historia taka jak Bóbr może być śmieszny (nie wejdziemy nawet do tytułu), ale w połączeniu z przemyślanym i przekonującym kierunkiem Jodie Foster, Gibson zapewnia szczególnie czarujący i wiarygodny występ. Niektóre z bardziej tradycyjnie wymagających scen, w których aktor musi zajmować się tam iz powrotem z nieożywionym przedmiotem, są zaskakująco sukces – dzięki subtelnym zmianom w wyrazie twarzy Gibson tchnął życie zarówno w The Beaver, jak i w rozdzierająco puste i uległy Walter.

Podobnie Gibson i Foster (poprzez grę aktora i kompozycję reżysera) nadają Bóbrowi rzeczywistą fizyczną obecność – bez chwytu. Marionetka nie tylko sprawia, że ​​postacie stają się niezręczne, ale naprawdę pomaga w subtelnym rysowaniu emocje w obsadzie drugoplanowej, a także dodać wykrzyknik do już skomplikowanych (lub dowcipnych) sytuacje.

Foster, który przez ostatnie pięć lat był nieco poza zasięgiem, pracuje nad filmem jako żona Waltera Meredith i stanowi świetny kontrapunkt dla zamkniętego i niekontradykcyjnego Gibsona postać. Podobnie film spędza dużo czasu śledząc historię starszego syna Waltera, Portera (Star Trekjest Anton Yelchin), próbując oczyścić się z wszelkich podobieństw do ojca, zanim wyruszy na studia na Brown University.

Film robi dobrą robotę, uzasadniając czas poświęcony historii Portera – a narracja poboczna daje również widzom zasłużona przerwa od głównej fabuły, a także sprowadzają postacie, których inaczej nie mielibyśmy szansy zobaczyć, w szczególności Norah (grana przez Jennifer Lawrence). Pomimo faktu, że Norah nie jest bezpośrednio dotknięta wybrykami Waltera, pomaga odzwierciedlać jego wewnętrzną walkę – gdy zmaga się z własną niezdolnością do stawienia czoła wyzwaniom życia. Trzeba przyznać, że zarówno Lawrence, jak i Yelchin oferują świetne występy i udaje im się zachować fabuła z ostatniego roku od wpadnięcia w te same konwenty geeków/popularnych dziewczyn z wielu filmy.

Występy i wykonanie w Bóbr są na miejscu; film nie jest jednak pozbawiony kilku niedociągnięć. Ogólnie rzecz biorąc, film z powodzeniem opisuje podróż Waltera do samoakceptacji i odkrywania, ale czasami ugrzęzł w jakiejś przesadnej historii bity, które natrafiają na „kreskówki” i mogą przypominać widzom o zbyt absurdalnej konfiguracji – tej samej, na którą aktorzy tak ciężko pracowali, aby utrzymać się na ziemi i prawdziwy.

Bóbr najlepiej jest, gdy jest uziemiony, ponieważ postacie (a następnie przedstawienia) są głęboki i interesujący - ale raz na jakiś czas filmowcy musieli czuć się tak, jakby widzowie potrzebowali jeszcze. Przykład: kiedy jedna z zabawkowych kreacji Waltera staje się hitem, nie wystarczy po prostu zobaczyć wyprzedane półki sklepowe – Sam bóbr musi stać się ikoną kultury, aby widzowie zrozumieli, że marionetka nie może w rzeczywistości wywołać prawdziwego powrót do zdrowia.

Podobnie, podczas gdy filmowi udaje się zapracować na swój emocjonalny punkt kulminacyjny, Bóbr nie radzi sobie z pogrążaniem się Waltera w szaleństwie tak ostrożnie (lub przekonująco), jak to konieczne, aby dramatyczny punkt kulminacyjny był równie udany. Zamiast tego, podczas gdy finałowy akt filmu jest z pewnością fascynujący od momentu do momentu, nie jest tak ostrożny stworzony jak to, co było wcześniej, ostatecznie przyspieszając główny wątek, pozostawiając kilka wątków fabularnych nie rozwiązany.

Kilka potknięć w budowaniu nadrzędnej narracji wciąż nie może podważyć urzekających występów, wciągających postaci i świetnego materiału tematycznego eksplorowanego w filmie. Bóbr to wyjątkowy i przemyślany projekt, będący czarującą, a zarazem nieszablonową podróżą z charakterem. I pomimo tego, co myślisz o tym człowieku, jest to również jedna z najlepszych ról Gibsona do tej pory.

Jeśli nadal jesteś na ogrodzeniu o Bóbr, sprawdź zwiastun poniżej:

httpv://www.youtube.com/watch? v=DOSOWNS3jts

Obserwuj mnie na Twitterze @benkendrick — i daj nam znać, co myślisz o poniższym filmie.

Bóbr gra teraz w szerokiej wersji.

Nasza ocena:

4 z 5 (doskonały)

90-dniowe fani nad Big Edem w samotnym życiu po zaręczynach z Liz

O autorze