Recenzja „Wojownika”

click fraud protection

Jest już informacja, że ​​Christian Bale zostanie nominowany do Oscara za swoją kolej jako Dicky Eklund, a uznanie jest w pełni zasłużone. Chociaż nie jest to dokładnie punkt skupienia, Dicky jest niewątpliwie siłą napędową tego filmu, a zwykle powściągliwy Bale potrafi emanować szaloną (i zaraźliwą) charyzmą swojego bohatera nawet w Najgorsze chwile Dicky'ego, od razu tworząc heroicznego durnia i (jak ujawnił pojawienie się w filmie rzeczywistego Dicky'ego Eklunda) całkiem trafny ukłon w stronę ducha jego prawdziwego życia odpowiednik. Bale posuwa się tak daleko, że doskonale oddaje chudą fizyczność Dicky'ego, subtelność występu, która jest podkreślona w jednej wspaniałej scenie, w której Dicky i Mickey porównują swoje style walki.

Dla kontrastu, Mark Wahlberg przedstawia tę samą cichą, na wpół wrażliwą osobowość twardziela, którą widzieliśmy w filmach takich jak Czterech braci lub Jesteśmy właścicielami nocy. Pozostawię wam decyzję, czy bliskie sąsiedztwo między Wahlbergiem a faktycznym wychowaniem Warda w klasie robotniczej w Massachusetts daje aktora „autentyczność”, ale ze swojej strony muszę skrytykować Wahlberga za to, że pozwolił drugoplanowym graczom przyćmić przewagę, tak jaskrawo.

Podczas gdy dużo uwagi będzie się skupiać na dwóch czołowych męskich występach, dla mnie były to właściwie kobiety Wojownik który ukradł przedstawienie. Niezależna aktorka Melissa Leo jest prawie nie do poznania jako matka-smoka Mickeya, Alice. Ze swoim zwiędłym mieszczańskim wyglądem, wieczną zasłoną dymu papierosowego i zgrzytliwym głosem praktycznie syczącym każdą sylabę w jej akcentie z Nowej Anglii, Leo jest złodziejką scen najlepszego rodzaju. Amy Adams przez cały film otrzymuje wysoki rozkaz wymiany kolczyków z Leo i Bale'em, i tutaj udowadnia, dlaczego została dwukrotnie nominowana do Oscara tak wcześnie w swojej rozwijającej się karierze. Charlene jest typem „dziewczyny, która dostaje faceta”, ale w żadnym wypadku nie jest Adrianem dla Mickey's Rocky. Jeśli już, Charlene jest nieustraszoną, bardziej zrównoważoną (czytaj: bez BS) wersją Alice i jej konfrontacji ze smoczą matką a gang sióstr Dicky'ego (niesamowity zespół aktorek charakterystycznych) tworzy najbardziej zabawne i zabawne sceny w całym film.

Wspieranie występów Jacka McGee i Mickeya O'Keefe - jako dwie wymyślne postacie ojca przykute do butów pomagając Mickeyowi osiągnąć świetność, jednocześnie utrzymując skażoną stronę rodziny na dystans – są równie silne (i zabawny).

Kierunek Russella mądrze skupia się na tych głównych postaciach i nigdy nie oddala się w kuszące królestwo sportowej akcji. W sekwencjach bokserskich (z dobrym skutkiem naśladujących transmisje HBO z lat 90.) reżyser trzyma kamerę mocno na twarzach i ciałach swojej głównej obsady, pozwalając, aby ich ekspresja i gesty (czy są na ringu, czy w tłumie) przekazywały kontekst i historię widowiska sportowego - na czym polega cały sens widowiska sportowego. film.

Poza ringiem Russell sprawia, że ​​jego wersja Lowella wygląda twardo i realistycznie – i nie mówię o tym „wypolerowanym piasku”, który można zobaczyć w filmach takich jak Depresja Rona Howarda Człowiek Kopciuszka. Od „kostiumów”, przez teren, po fotografię, zdjęcia i (pół)niechętny wygląd aktorów (nawet śliczny Adams błyszczy trochę blado, mięsiste krzywizny i sprany wygląd) ten dopracowany film wygląda jak nieoszlifowany film niezależny, ponownie polegający na postaciach i aktorstwie zamiast wartości produkcyjnych, które należy nosić to. Mądra decyzja.

W sumie, Wojownik to dla mnie jedno z najlepszych doświadczeń filmowych roku. Świetne występy, świetne kręcenie filmów i naprawdę przyjemna podróż podążania za postaciami, o których prawdopodobnie trudno będzie zapomnieć. Prawdziwy must-see w tym sezonie świątecznym.

Sprawdź zwiastun dla Wojownik:

httpv://www.youtube.com/watch? v=TIcNP2F8cJg

[identyfikator ankiety="NN"]

Nasza ocena:

5 z 5 (arcydzieło)

Poprzednia 1 2

90-dniowy narzeczony: Evelin mówi, że producent oślepił ją i sprawił, że Corey robi rzeczy