Tyrant Sezon 3 Premiera Recenzja i dyskusja

click fraud protection

[To jest przegląd Tyran Premiera trzeciego sezonu. Będą SPOILERY.]

-

FX Tyran jest trochę jak AMC Piekło na kołach w tym, że każdy nowy sezon danej serii przychodzi i odchodzi z niewielkim przepychem lub okolicznościami. Każdy program wyróżnia się przede wszystkim nieoczekiwaną długowiecznością, podczas gdy znaczenie narracji produkują, pojawia się w odległej sekundzie – lub biorąc pod uwagę kontrowersje dotyczące niektórych decyzji obsadowych na Tyran, po trzecie. Niemniej jednak obie serie mają swoje bazy fanów, które pomagają im utrzymać się przy życiu, nawet jeśli większa populacja oglądająca telewizję może nie zauważyć, jeśli któraś z nich nagle zniknie w połowie sezonu.

Co jest zaskakujące? Tyran, ale czy to póki? Piekło na kołach celowo jest rodzajem meandrującej opowieści o lakonicznym rewolwerze na amerykańskim Zachodzie, FX's Rodzinny/polityczny dramat na Bliskim Wschodzie jest, a przynajmniej powinien być, widowiskiem o wiele bardziej dynamicznym i energetycznym niż jest. W końcu była to seria porównywana kiedyś do serii Francisa Forda Coppoli

Ojciec chrzestny, ale osadzona w potencjalnie fascynujących kulturowych granicach fikcyjnego arabskiego narodu Abbudina. A jednak po dwóch sezonach wydaje się, że serial miał problemy nie tylko z spłatą tej obietnicy, ale także ze znalezieniem właściwej ścieżki, na której mogłaby rozwinąć się jego historia. W rezultacie seria posunęła się do przodu w zrywach i zrywach, tylko po to, by cofnąć się i ponownie przejść do tego samego podstawowego założenia.

W zeszłym sezonie serial spędził czas poza murami pałacu Al-Fayeed, pozycjonując uzurpatora Barry'ego (Adam Rayner) jako część sił walczących z jego brat Jamal (Ashraf Barhom), podczas gdy jego żona Molly (Jennifer Finnigan) i ich dwoje dzieci Sammy (Noah Silver) i Emma (Anne Winters) zakładali, że ich ojciec jest nie żyje. Z jednej strony ta fabuła wydawała się rodzajem wstrząsu, którego serial potrzebował po nieudanym sezonie 1 Ojciec chrzestny, o wiele mniej Ojciec Chrzestny III. Z drugiej strony Barry walczący o powrót do pozycji, w której rzekomo znajdował się na początku serii, był jednym z bardziej przejrzystych przykładów kręcenia kołem w serii. Aby sezon zakończył się, gdy Jamal złamał obietnicę zrzeczenia się władzy, zanim stał się ofiarą zamachu Nusrata (Sibylla Deen), synowa, którą molestował seksualnie podczas premiery serialu, również czuła się znajoma pod względem intencji nadrzędnej historii, jeśli nie jej dokładnej Detale.

Zdjęcie: Kata Vermes/FX

To sprawia, że ​​sezon 3 jest w stanie zaoferować serię, która nigdy tak naprawdę nie wystartowała, szansa na nowy początek. To w zasadzie oznacza Tyran znajduje się z powrotem na początku. Po raz kolejny program widzi Barry'ego jako następnego w kolejce, aby poprowadzić Abbudina na ścieżkę ku demokracji albo jako człowiek, który, podobnie jak jego brat przed nim, zostanie na zawsze zmieniony przez moc, którą posiada opuszki palców. Podczas gdy taka eksploracja korupcyjna natura władzy może być najciekawszym wykorzystaniem czasu serialu – i wciąż nieprzekonującego prowadzenia – Tyran zmienia się raz za razem, pozycjonując postacie inne niż Barry jako tytularnego tyrana, a tym samym dając Barry'emu coraz mniej sprawczości w fabule, która, po trzech niezwykle podobnych premierach sezonu zaczął czuć, że nigdy nie będzie w stanie przejść poza resetowanie do domyślnego pytania: Kto jest tyran? Tak więc z Jamalem rozłożonym po ciężkim przypadku zatrucia ołowiem, drzwi są otwarte dla Tyran ominąć pierwszą poważną przeszkodę i zobaczyć, co leży poza kłopotami z Jamalem.

Jak sugerowałby tytuł premiery sezonu, zmiana w powietrzu we wczesnej części „Wiosny”. To jest pokazanie, że jest to zmiana – nawet sama idea – nie trwa zbyt długo długie. Po opadnięciu kurzu otaczającego zamach na życie Jamala i objęcie prezydentury Barry'ego seria zaczyna odchodzić od obietnicy nowego początku; wraca do znanej rutyny i poczucia, że ​​status quo nie zostało pozostawione, po prostu odchodzi na bok na większą część godziny. „Wiosna” imponuje tym, jak szybko udaje mu się przywrócić porządek do wszystkich rzekomych wstrząsów, które mają miejsce po finale drugiego sezonu. Niestety, zamiata kluczowy składnik każdego dobrego dramatu (tj. konfliktu) pod dywan na korzyść zabranie żony Jamala, Leilę (Moran Atias) i jego syna Ahmeda (Cameron Gharaee) i postawienie ich w sytuacji potencjalnego konfliktu. Obaj dążą do władzy w Abbudinie, ale tylko jedna ma uzasadnioną szansę na jej zdobycie teraz, gdy kraj ponownie ma przeprowadzić demokratyczne wybory.

Zdjęcie: Kata Vermes/FX

Kiedy Leila i Ahmed zostają zabrani przez wojsko wraz z Nusratem, zanim Barry obejmuje urząd, wygląda to jak seria przygotowująca do sprzątania domu. Jednak zanim godzina się skończy, Nusrat zostaje zamordowana w swojej celi przez powiernika Leili w celu manipulowania Ahmedem, a wkrótce po tym, jak oboje zostają uwolnieni i otrzymują coś, co równa się poklepaniu po nadgarstku za ich udział w brutalnym reżim. To wszystko kończy się ogromnym, nieelegancka w górę i w tył to nie pozwala, aby postacie serii lub ich fabuły znacznie odbiegały od tego, gdzie były, gdy seria się rozpoczęła. Jasne, Barry jest na nowej pozycji, ale dodanie nowego tytułu nie zmienia faktu, że wciąż jest tym samym facetem; czas spędzony na pustyni i przeżycie bliskie śmierci z ręki brata nie zmieniły go w żaden demonstracyjny ani naprawdę interesujący sposób.

Na końcu, Tyran jest winny popełnienia tego samego rodzaju grzechu opowiadania historii, co wiele innych serializowanych dramatów: chce dalej się kręcić ta sama historia w kółko, próbując wzbudzić napięcie w celu uzyskania konkluzji, która pojawi się dopiero, gdy seria kończy się. Jest tu tylko jedna historia i chociaż serial przynosi nowe postacie, takie jak grający na skrzypcach Gen Chrisa Notha. Cogswell, żeby trochę poruszyć, stopień, w jakim te rzeczy faktycznie zostaną poruszone, jest już dyskusyjny. Miejmy nadzieję, że to będzie ten sezon Tyran przechodzi w bardziej wciągającą fabułę, ale przy tylu tych samych graczach wciąż na planszy nie wygląda to obiecująco. Program prawdopodobnie może kręcić tę samą historię w kółko przez kolejny sezon, ale do tego czasu nawet chęć zobaczenia, jak przesuwa się poza ten punkt i na bardziej interesujące terytorium, minie.

-

Tyran kontynuuje w następną środę z „Karaluch” o 22:00 na FX.

Jeden kultowy szczegół, w którym MCU nigdy nie zaadaptuje się z komiksów Marvela

O autorze