Jak program telewizyjny Castlevania może przywrócić franczyzę

click fraud protection

Castlevania fani byli zaskoczeni wiadomością, że klasyczna seria gier wideo powróci do głównego nurtu dzięki serialowi z Netflix. Po raz pierwszy zauważony na liście produkcji, które przez cały rok pochodziły od giganta streamingu, projekt został później oficjalnie potwierdzony przez producent Adi Shankar. Mówiony jako R-rated, mroczny i satyryczny program animowany demonstruje nie tylko więcej eksperymentów ze strony Netflix jako dystrybutorów, ale, co ważniejsze, daje szansę na Castlevania żyć własnym prestiżem po latach przeciętności i stagnacji.

Po raz pierwszy wydana na NES w 1986 roku, platformówka stworzona przez Konami podążała za łowcą wampirów Simonem Belmontem w jego wyprawie przez Zamek Draculi, aby zabić Draculę. Podczas gry gracze musieli przemierzać ogromną posiadłość i pokonać inne klasyczne ikony horroru, takie jak potwór Frankensteina, Mumia i Meduza, zanim zmierzy się z samym hrabią. Ogromny sukces komercyjny i krytyczny, Castlevania wkrótce nastąpiła kontynuacja, Castlevania

II: Wyprawa Szymona w 1988 roku, w którym rozszerzono rozgrywkę i tradycję oryginału i zapewniono Castlevania stał się podstawą dyżurów Konami.

W wielu systemach i generacjach konsol, Castlevania był de facto klasycznym horrorem gier, opowiadającym historię obejmującą setki lat o rodzinie Belmontów i ich toczącej się wojnie z Draculą. Jego szczere nawiązanie do pastiszu w stylu Hammer Horror było wyraźne w medium, a przygodowa rozgrywka akcji sprawiała, że ​​każde wejście było zabawne i przystępne. Stopniowo jednak jakość zaczęła spadać z niektórymi słabymi wydaniami. Pod koniec lat 90. i na początku 2000 Konami wydawał się bardziej zainteresowany nowymi franczyzami, takimi jak Metal Gear Solid, z Castlevania sequele, które wydają się być refleksją, albo przez projekt, albo przez promocję, albo przez jedno i drugie, stając się bardziej niszowym zainteresowaniem niż tytuł markizy.

Kłopoty Konami były szeroko dyskutowane i najbardziej widoczne w ich publicznym i kontrowersyjnym rozstaniu z MGS– pomysłodawca Hideo Kojimy w 2015 roku. Ale pomimo bycia jedną z wielu ofiar studia, CastlevaniaUpadek z łaski stał się teraz błogosławieństwem w nieszczęściu, ponieważ spowodował, że nieruchomość została przekazana przez firmę macierzystą komuś, kto ma plany dotyczące jej dziedzictwa i potencjału.

Wchodzi Adi Shankar. Najbardziej znany ze swojego zaangażowania w 2012 roku Dredd i 2015 Power Rangers niski Strażnik mocyTen niezależny producent ma reputację tego, że robi adaptacje we właściwy sposób. Wykorzystując swoją pracę w dużym studiu do sfinansowania swoich niezależnych projektów, zgromadził niewielką filmografię obskurnych, szczerych filmów fanowskich swoich ulubionych postaci, które nazywa swoim „Bootleg Universe”. Łącząc wysokie wartości produkcyjne ze sztywnym poświęceniem dla materiału źródłowego i ukierunkowaniem na dojrzałą publiczność, Shankar dostosowuje właściwości, które kocha w sposób, w jaki chciałby je zobaczyć realizowany.

Z bezkompromisowym podejściem, takim jak Shankar, Castlevania może wreszcie odzyskać to, co sprawiło, że było tak urzekające. U szczytu Castlevania mieli pisarzy i twórców, którzy rozumieli, kiedy należy być poważnym, a kiedy rzucać w gracza kwiatami i syrenami ludożernymi. Było to świętowanie dobra i schlocky horroru, a także własny dumny dodatek do kanonu ikon, takich jak Hrabia Dracula i Ponury Żniwiarz, a ta równowaga wymaga zręcznej ręki w pisaniu i ton.

Równie prawdopodobne jest, że Shankar zatrudnił znanego pisarza komiksów Warrena Ellisa do napisania pierwszego i drugiego sezonu oraz weteranów animacji Kevina Kolde i Frederator Studios Freda Seiberta do animowania serialu. Kolde i Seibert z pewnością nie trzeba przedstawiać – Czas przygody oraz Wróżkowie chrzestni wśród ich sukcesów – ale naprawdę interesującą częścią tej stajni jest obecność Ellisa. W branży komiksowej prawie tak długo, jak Castlevania było rzeczą, Ellis pożyczył swoje pióro wielu klasycznym postaciom i stworzył kilka klasycznych serii w dobrej wierze. Nie jest ani horrorem, ani pisarzem fantasy, Ellis jest znany z wstrzykiwania elementów horroru i równoważenia kilku różnych tonalnych wskazówek i pomysłów naraz w swojej pracy.

Zwykle w sferze science fiction Ellis ma tendencję do tworzenia zapadających w pamięć głównych bohaterów w światach, które przedstawiają dziwaczne, poszarpane odbicie naszego własnego. Jedną z jego najsłynniejszych serii należących do twórców jest Transmetropolita, inspirowany cyberpunkiem napływ kultury i polityki celebrytów, opowiedziany z perspektywy dziennikarza gonzo Spider Jerusalem, jednoosobowego frontu przeciwko korupcji i dystopii. Transmetropolita może być gęstą lekturą, zajmującą się całym mnóstwem zasad filozoficznych, takich jak transhumanizm, ale w istocie jest historią jednej osoby tocząc niekończącą się bitwę, o której tylko oni zdają się być świadomi – nie do końca rodzina Belmontów i ich krucjata przeciwko jednemu hrabiemu Drakuli.

To nie sugeruje tego Castlevania seria będzie bezpośrednio porównywalna z Transmetropolita, ale ten rodzaj szczupłej, ponurej karykatury jest tym, do czego dążyła seria gier w pierwszych kilku wydaniach. Castlevania: Symfonia nocy na PlayStation, powszechnie uznawana za jedną z najlepszych godzin w całej serii, łączy przygodową grę akcji z RPG elementy, gdy gracze musieli zbadać posiadłość Draculi, aby odkryć i rozwinąć to, co sprowadza się do raczej zawiłej miłości fabuła. Jest mroczny, romantyczny i melodramatyczny, ale bez pełnej parodii. Historia tej gry i przecinająca się mechanika rozgrywki były cechami charakterystycznymi, których nie było w nowszych iteracjach, a ich projekt ostatecznie przekształcił się w Bóg wojny klon.

Castlevania była wtedy i pozostaje jedną z niewielu mainstreamowych serii gier, które w tak nieskazitelny sposób mierzą się z gotyckim horrorem. Nieuporządkowana oś czasu, przesadne postacie i kiczowate potwory tworzą wyjątkowy miszmasz nowoczesnej i klasycznej wrażliwości. W idealnym świecie fani wciąż mogliby oczekiwać, że gry osiągną tę jakość. Jednak dzięki Shankar i spółce, po raz pierwszy od lat fani mogą być podekscytowani tym, jak będzie wyglądać kolejna bitwa pomiędzy rodziną Belmontów a siłami zła.

90-dniowy narzeczony: Syngin patrzy na inną gwiazdę po „szalonym” splicie Tania

O autorze