Wywiad z Mike'iem Faistem: West Side Story

click fraud protection

Stevena Spielberga Zachodnia strona Fabułaopowiada klasyczną historię zakochanych w gwiazdach Marii (Rachel Zegler) i Tony'ego (Ansel Elgort) dla nowego pokolenia. Film pozostaje wierny duchowi oryginału, dodając jednocześnie kilka aktualizacji. Film wszedł do kin 10 grudnia i spotkał się z uznaniem krytyków.

Mike Faist gra lidera Jets i najlepszego przyjaciela Tony'ego, Riffa w nowej adaptacji. Aktor rozmawiał z Ekran Rant o jego długim procesie zdobywania roli, intensywnej choreografii i pytaniach, jakie miał do legendarnego Spielberga.

Screen Rant: Jesteś fantastyczny w tym filmie, po prostu całkowicie się wyróżniasz. Widziałem to już dwa razy, za drugim jest jeszcze lepiej. Rodbiór jest fantastyczny. Jakie to uczucie?

Mike Faist: Cóż, nie znam konkretów, ponieważ mówię ludziom, że tak naprawdę nie potrafię czytać w tych rzeczach, bardziej jak instynkt samozachowawczy, dobry czy zły, ale ogólnie słyszę, że wszystko idzie dobrze i ludziom się to podoba. I myślę szczerze, że kręcenie filmu było dla nas naprawdę wspaniałym doświadczeniem. I pochodzi z miłości, kręcenia filmu, a więc z faktu, że to nie tylko dobrze przyjęty, ale myślę, że ta energia przenika przez film i myślę, że ludzie ją odbierają że.

To tylko potwierdzenie, że nie jesteśmy szaleni. To doświadczenie było dla nas magiczne i to się pojawia, i to jest cudowne. To wszystko, na co możesz liczyć.

Możesz to poczuć, oglądając to, ktoś to powiedział i myślę, że najtrafniejszą rzeczą jest: „Nie czuję, że jestem oglądając aktorów w filmie, po prostu czuję się, jakbym obserwował, jak ci ludzie istnieją na tym świecie”. Naprawdę zanurzasz się w to.

Mike Faist: Wow. Wspaniale. Wow.

Aby to wszystko cofnąć, kiedy po raz pierwszy usłyszałeś, że odtwarzają? West Side Storyi jak rozpoczął się proces przesłuchania?

Mike Faist: OK, w ten sposób dowiedziałem się, że to robią. Robiłem Dear Evan Hansen off-Broadway, w Nowym Jorku, a Michael Greif, który jest reżyserem tego filmu, jest bardzo dobrym przyjacielem Tony'ego Kushnera. I myślę, że to były może zapowiedzi lub coś takiego, a Tony przyszedł zobaczyć program i wrócił za kulisy, a my zostały przedstawione, a Michael powiedział: „Och, pracuje nad nowym West Side Story”. A ja na to: „Och, to jest zwariowany. Fajne. No cóż, powodzenia”. I to było naprawdę to. I to było w tym momencie, może pięć lat temu, coś w tym stylu. A potem, o rany, może dłużej, nawet nie wiem, że mogło to być sześć lat temu w tym momencie.

To była podróż.

Mike Faist: To mogło być bardzo dawno temu. I właśnie wychodziłem z programu i biuro Cindy Tolan wezwało mnie na przesłuchanie. Myślę, że moja pierwsza kaseta była w lutym 2018 roku, a zadzwonili do mnie w czerwcu, lipcu, żeby nagrać kolejną. I w końcu był listopad, a ja wtedy grałem poza Broadwayem, a oni mówili: „Hej, wejdź i poczytaj Stevenowi”. I ja pamiętaj tylko, jak grałeś i wracałem, szedłem do pracy tej nocy i mówiłem moim kolegom z obsady: „Dostaję się na przesłuchanie przed Stevenem Spielbergiem jutro."

Byłem bardzo podekscytowany tym, nie myślałem w stylu: „Och, zamierzam to zarezerwować”. Pomyślałem: „Och, mam przesłuchanie przed samym mężczyzną, Nie mogę się tego doczekać”. Spotkałem już raz Stevena, przyszedł za kulisami dla drogiego Evana Hansena, kiedy byliśmy na Broadwayu i był śliczny. Zażartował, że kocha A Ghost Story, tym programem i mną. Ale to było, szczerze mówiąc, przez cały czas, to nigdy nie było coś, o czym myślałem, że się urzeczywistni.

Wygląda na to, że miał na myśli ciebie.

Mike Faist: Cóż, może nie wiem. Myślę, że to jedna z tych rzeczy, które powtarzam. Myślę, że my jako obsada, zwłaszcza ludzie z teatru, winni są za to Cindy Tolan wielką przysługę, ponieważ nie jesteśmy gwiazdami filmowymi. Ciągle używam tego określenia, jesteśmy robotniczymi aktorami teatralnymi. Myślę, że to interesujące, że Steven poszedł z aktorami teatralnymi, aby zagrać te role i to zrobić. I osobiście jestem winien Cindy rekwizyty, jeśli chodzi o upewnienie się, że wszyscy jesteśmy na jego radarze.

Widziałem wczoraj ten cytat ze Spielberga. Myślę, że to było z Entertainment Tonight, gdzie powiedział, że rozważa opóźnienie filmu tylko po to, abyś mógł go rozpocząć.

Mike Faist: Tak, potencjalnie były pewne komplikacje. Tak więc zastrzeliłem wtedy pilota i nie wiedzieliśmy, czy pilot zostanie odebrany, czy nie. Pamiętam, że na przesłuchaniu, po przeczytaniu, powiedział: „Mike, dlaczego nie zostaniesz trochę w pobliżu?”. I przysunął swoje krzesło tuż obok mnie. A on powiedział: „Więc o co chodzi z tym pilotem?” Mówię: „Nie wiem. Nie mam pojęcia, co się z nim stanie. Właśnie skończyliśmy to kręcić. I nie wiem, czy to zostanie odebrane. Spojrzał na mnie i szukał w moich oczach. Myślę, że próbował sprawdzić, czy go okłamałem, ale pomyślałem: „Naprawdę nie wiem”.

A później powiedział mi, że doradzono mu, aby nie cytował „zakochaj się we mnie”, ponieważ nie będę dostępny. I to było tak naprawdę przez całe miesiące – od listopada, a potem kręciłem film w lutym w Atlantic City, w piątek dostałem telefon od mojego agenta, mówiący: „Chcą cię na próbie w poniedziałek”. I tak było to. I to właśnie rozpoczęło mój proces prób. Nagle byłem właśnie na próbach do tej rzeczy. To się działo.

Po raz pierwszy przeprowadziłem wywiad ze Stevenem Spielbergiem, gdy miałem niewiele ponad 20 lat. Byłem taki zdenerwowany. Zaczyna iść w moim kierunku. Mówię: „Chodź Ash, możesz to zrobić, możesz zrobić to”. A potem, jak tylko zaczyna do ciebie mówić, to tak, jakby wszystkie nerwy po prostu odchodziły, ponieważ po prostu stąpa po ziemi i łatwo się z nim rozmawia. Jakie było twoje doświadczenie przebywania na jego orbicie?

Mike Faist: Na początku jest to trochę denerwujące.

A potem po prostu cię rozbraja.

Mike Faist: Tak. Cóż, on jest taki podatny. On tak bardzo obdarza swoją energią i myślę, że jest bardzo kochający i po prostu cudowny, i na końcu nie ma w sobie żadnego ego. Myślę, że wszystko, co robi, pochodzi z prawdziwego miejsca miłości i jest w tym coś tak wspaniałego i zaraźliwego. Pamiętam, że zacząłem ten proces próbny jakby ostrożny, i usunięty iz powrotem, a on jest po prostu tak otwarty, że nie możesz się powstrzymać od opuszczenia czujności i pragnienia pławienia się w tej energii. Jest wspaniały. To wspaniały facet.

Mam wrażenie, że powiedziałbym: „Dobra, będę profesjonalistą”. A potem trochę w środku, pomyślałbym: „Dobra, więc Indiana Jones."

Mike Faist: Tak, jednak całkowicie, to absolutnie prawda. Drugiego dnia kręcenia, zapytałem go, powiedziałem: „Dobrze, musisz mi opowiedzieć, chodź, daj mi brud, opowiedz mi historie”. Ponieważ pod koniec dnia on też jest wielkim nerdem w tych sprawach. Uwielbia to robić i uwielbia też opowiadać te historie, ponieważ są to wyjątkowe doświadczenia.

Jest nerdem. Pamiętam, jak zapytałem go: „Jaka jest twoja ulubiona ścieżka dźwiękowa Johna Williama?” On był jak, "Gwiezdne Wojny”. A ja na to: „Och, nawet nie twój film”.

Mike Faist: Nie, na pewno 100... Pod koniec dnia po prostu to uwielbia. I to jest takie autentyczne. Nie ma w tym nic więcej. I po prostu chce się tym podzielić. Jest wspaniały.

Więc o co go pytałeś?

Mike Faist: Dzień drugi. Zapytałem go o scenę w Poszukiwaczach, w której Harrison Ford ma walczyć z tym facetem wirującym mieczem. A on po prostu wyciąga broń i strzela do niego. A ja na to: „Musisz mi powiedzieć”. Ponieważ jest taka słynna historia. Powiedział mi więc, że to była noc wcześniej i Harrison zachorował na zatrucie pokarmowe i życzliwość powiedział Stevenowi: „Mogę dać ci tylko godzinę, bo jestem chory”. A Steven żartobliwie powiedział: „An godzina? Co chcesz robić? Po prostu wyciągnij broń i zastrzel faceta?”. A on powiedział: „Tak właśnie myślałem”.

A potem zrobił to wspaniałe wrażenie Harrisona Forda, którego nigdy nie zapomnę, ponieważ Steven był naprawdę zdenerwowany tym, że Indiana Jones zabił człowieka. Powiedział: „Nie wiem, czy myślisz, że ujdzie nam to na sucho?” I zrobił to. Robił jazzowe ręce. A on mówi: „To tylko film”. A oglądanie Stevena Spielberga wcielającego się w Harrisona Forda było naprawdę niesamowite.

źródło: Studios XX wieku

Potrzebuję Cofnąć się-styl dokumentalny o West Side Story tylko po to, abyśmy mogli zdobyć wszystkie historie.

Mike Faist: Myślę, że taki będzie. Myślę, że niedługo będzie dokument o West Side.

Naprawdę? Więc kręcili wokół was i tak dalej?

Mike Faist: Cały proces. Mam nadzieję, że niczego nie psuję, ale powiedział to na premierze. Więc po prostu zakładam, że tam jest.

Czy miałeś taką chwilę z Riffem, kiedy zmieniałeś coś, co miał zrobić lub cokolwiek, o czym możesz pomyśleć?

Mike Faist: Myślę, że praca nad filmem i kręcenie go to tak naprawdę rodzaj współpracy. To było dawanie i branie, kiedy coś wymyśliłem iz tego, co przyniósł Tony, a potem Steven dodał do tego warstwę. Po prostu graliśmy.

Po prostu robiliśmy to, a on był na to naprawdę otwarty, przyjął to z zadowoleniem i tego chciał. Myślę, że ktoś inny na jego stanowisku, chcąc opowiedzieć tę historię, w szczególności, chciałby trzymać się więcej, nie chciałby tak być dawał wodze z powodu niepewności, nerwów lub czegokolwiek, ale został całkowicie puszczony i pozwolił nam się pobawić, co pozwoliło mu bawić się. I właśnie zrobiliśmy naprawdę cudowną rzecz.

Nie jest ci obca skomplikowana choreografia, ale w tym przypadku jest kilka bardzo konkretnych rzeczy, które oglądałem, gdy mówię „O mój Boże”. Jak choreografia „Cool”. Pomyślałem: „Jak im się to w ogóle udało?” Co to było? Czy to było tak trudne, jak wyglądało?

Mike Faist: Tak, było, naprawdę było. Ansel i ja byliśmy na próbach przez cztery miesiące. I nie tańczyłem od 10 lat. Tak jakby zrezygnowałem z tego wszystkiego i powiedziałem: „Tak naprawdę nie...”

Udało nam się osiągnąć formę. I to był naprawdę jeden, choreografia Justina [Pecka] jest tak dobrze przemyślana i piękna, piękny hołd dla Jerry'ego Robbinsa, a także świetna, jeśli chodzi o popychanie historii do przodu. Odwalił cudowną robotę, a potem cały jego zespół naprawdę wykonał lepszą robotę, jeśli chodzi o sprawienie, by Ansel i ja dobrze wyglądaliśmy i ukształtowali nas, ponieważ wymagało to dużo pracy, abyśmy byli w formie.

Byliśmy na zajęciach baletowych każdego ranka z resztą zespołu, która bardzo nam daje i dopinguje, abyśmy stali się lepsi, dawali z siebie wszystko i wspierali nas. I mam na myśli, zrobiliśmy wiele, aby przynajmniej dotrzeć do miejsca, w którym się znaleźliśmy, jestem pewien, że moglibyśmy zrobić trochę lepiej, gdybyśmy oboje mieli więcej czasu lub cokolwiek innego, ale na pewno był to proces, aby nas ukształtować, aby móc to zrobić wypchać.

Przechodząc ze sceny na ekran, jaka byłaby największa zmiana, jaką musiałeś wprowadzić?

Mike Faist: Prawdę mówiąc, to nie była jedna, to ta sama gra, po prostu inny plac zabaw. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest to, że kiedy robisz program osiem razy w tygodniu, idziesz do domu i myślisz o tym, co zrobiłeś, i myślisz: „No dobrze, spróbuję jutro ponownie. Więc w porządku. Jutro spróbuję ponownie”. To bardziej jak z filmem, jest cięte, idące dalej. Otóż ​​to. Mówisz: „O Boże. W porządku. Cóż, myślę, że to jest to. Więc jest to praktyka odpuszczania i po prostu akceptowania i bycia w stylu: „Tak, to jest to, to jest to”.

Czy możesz oglądać siebie na ekranie?

Mike Faist: Nie bardzo. Nikt tego nie lubi. Ludzie mówią, a raczej o aktorach obserwujących siebie, ale nie, nikt nie lubi się oglądać. No dalej.

To niezwykle trudne. Nie możesz pomóc, ale oddziel się.

Gdybyś nie był aktorem, jak myślisz, co byś robił?

Mike Faist: Miałbym przerąbane, to właśnie bym robił. Byłbym naprawdę przerąbany.

Kluczowe daty wydania
  • West Side Story (2021)Data premiery: 10 grudnia 2021

Henry Cavill odpowiada na zabawną wiadomość Bena Afflecka o Viral BvS Meme

O autorze