Król szpiegów Marka Millara czyni bohaterem Raoula Silvę, a nie Jamesa Bonda

click fraud protection

Uwaga: zawiera spoilery dla Król szpiegów nr 1!

Choć jego bohater może wyglądać jak poprzednio James BondPierce Brosnan, Marka Millara Król szpiegów odwraca formułę tej serii na głowie, czyniąc z jej bohatera śmiertelnie zniechęconego byłego agenta znacznie bardziej w formie Upadek niebaRaoul Silva. Król szpiegów autorstwa Marka Millara i Matteo Scalera śledzi Rolanda Kinga, emerytowanego agenta MI6, który przeżył emeryturę w Londynie. Po życiu pełnym rozpusty, szpiegostwa i morderstwa wystarczająco silnym, by nawet… sprawić, by Bond się zarumieniłRoland patrzy na otaczający go świat i uświadamia sobie, że tak naprawdę nie uczynił świata lepszym. Rozczarowany, niezadowolony i zdiagnozowany ze śmiertelnym guzem mózgu, Roland postanawia zadośćuczynić, rozpoczynając wendettę przeciwko ludziom odpowiedzialnym za stan świata.

Upadek niebaRaoul Silva jest zmotywowany w swoim dążeniu do walki z MI6 przez to, co czuje osobista zdrada M. Judi Dench. Po nieautoryzowanym przez Silvę zhakowaniu chińskiego rządu podczas przejścia Hongkongu na suwerenność, MI6 w trudnym miejscu dyplomatycznym M pozwala Chińczykom schwytać swojego zbuntowanego agenta w zamian za sześciu innych Brytyjczyków więźniowie. To ostatecznie łamie Silvę i zmienia go z nadgorliwego agenta w bezwzględną siłę zemsty, zdeterminowaną, aby wywrócić system świata. O ile działania Silvy w filmie są naganne, o tyle kontekst, w jakim je popełnia, można zrozumieć z jego punktu widzenia. Nic dziwnego, że kiedy Silva odkrywa architekta swojego losu, poświęca się zniszczeniu jej i systemów odpowiedzialnych za jego sytuację.

Roland Król z Król szpiegów nie doznał tak poważnej zdrady w trakcie swojej kariery, skutecznie zakodowany jako emerytowany James Bond. King był wybitnym agentem MI6, a kiedy odszedł ze służby, utrzymywał bliskie związki z organizacją i nawet stał się bogaty. King był przekonany, że praca, którą wykonuje, polega na tworzeniu lepszego świata; świat, z którego jego syn mógł dorosnąć i być dumnym. Po zdiagnozowaniu nieuleczalnego guza mózgu i obejrzeniu stanu świata King zdaje sobie sprawę, że cała jego praca nie było ulepszanie systemu, chodziło o jego utrzymanie, a ten system sprzedał wiele na korzyść nielicznych. Zdając sobie sprawę, że świat pozostał taki sam kosztem własnego życia i dobrego samopoczucia, Roland wreszcie ma swój moment Raoula Silvy, stając się zdeterminowanym, aby zniszczyć system, z motywacjami zakorzenionymi w przerażającym pytaniu, które każdy w pewnym momencie przychodzi zadać - „Czy naprawdę było warto?”

Ale różnice między Kingiem a Silvą są równie fascynujące, jak jego podobieństwa. Chociaż działania Silvy mają ogromny zasięg, jego uraza do M jest głęboko osobista. W przeciwieństwie do tego, szersze skupienie Kinga czyni go jeszcze bardziej niebezpiecznym. Biorąc pod uwagę swój ograniczony czas na Ziemi, King postawił sobie za cel zlikwidowanie jak największej liczby skorumpowanych planet „prezydenci i królowie” jak to możliwe. Narracja ma również niewielkie zainteresowanie (przynajmniej jak dotąd) traktowaniem Kinga jako błędnego. Król szpiegów znacznie bardziej inwestuje w słuszność gniewu króla niż Upadek nieba zrobił z Silva, przedstawiając go jako bohatera w słusznej misji.

Marka Millara Król szpiegów wygląda na pełną akcji przepychanie się przez współczesny świat szpiegostwa oczami zatwardziałego szpiega. Daleki od oddanego emeryta powracającego po „ostatnią pracę dla królowej i kraju”, Roland King zdał sobie sprawę, że system, który wspierał, nie tylko go zdradził, ale zdradził wszystkich. Chociaż może być stylizowany po James Bond, trajektoria Rolanda w Król szpiegów stawia go wprost w roli Raoula Silvy wobec cudzego agenta 007.

Bohaterowie Marvela udowodnili, że nie dbają o Spider-Mana