Wywiad z Jimmym Wongiem: Mulan

click fraud protection

Ling i jego towarzysze są niezapomnianą częścią animowanych filmów Disneya Mulan, a Jimmy Wong nie mógłby być szczęśliwszy, gdy wprowadził kultową postać do akcji na żywo. W opowieści bez gadających smoków i muzycznych liczb zadanie wniesienia humoru na pole bitwy spada o Lingu – ale nawet on rozumie, jak wysoka jest stawka w tym bardziej realistycznym podejściu do ponadczasowości opowieść.

Wong rozmawiał z Screen Rant o tym, co zaczerpnął z animowanej wersji i jak Ling różni się w adaptacji z 2020 roku. Podzielił się również pochwałami za stały kierunek Niki Caro i radami, jakie jego starsi aktorzy podzielili się na temat branży.

Są części Mulan to już nawet nie wydaje się być filmem Disneya; to kompletna opowieść. Jak dobrze znasz oryginalną animowaną wersję?

Jimmy Wong: Bardzo znajomy. Prawdopodobnie widziałem to już pięć lub sześć razy. Kocham to.

Jaka jest twoja ulubiona piosenka w filmie animowanym?

Jimmy Wong: Myślę, że zdecydowanie musi to być „Dziewczyna, o którą warto walczyć”. Oczywiście „Zrobię z ciebie mężczyznę” to klasyka wszechczasów. Ale uwielbiam ostry kontrast, który pojawia się pod koniec „Dziewczyny, o którą warto walczyć”, kiedy trafiają na rozdarte wojną pole bitwy i film przestaje być musicalem.

I to jest dla mnie super, super ekscytujące. Wow, nagle zostajemy złapani w realność tej wojny i wszyscy ci żołnierze śpiewający te frazesy o tych mitycznych kobietach, o które walczymy, wszystko to urzeczywistnia się. To była moja ulubiona piosenka z wielu powodów.

W jaki sposób postać Linga jest rozbudowana i bardziej trójwymiarowa niż film animowany?

Jimmy Wong: W wersji animowanej oryginalne trio służy jako film komediowy. Ciągle się obijamy i jesteśmy bardzo głupi i pod wieloma względami jest to nierealne, ponieważ to jest prawdziwa wojna. W nowym remake'u live-action wysuwamy wszystko na pierwszy plan; rzeczywistość sytuacji i jak przerażająca jest dla wielu z nich.

Ling służy jako osoba, która jest trochę jak filozof grupy; osoba, która jest sercem i, jak sądzę, wiąże prawdziwy świat z tym, co się dzieje. W pewnym momencie daje znać wszystkim: „Hej, nie wiem, czy wyjdziemy z tego żywi”. I myślę, że to naprawdę bardzo ważne, aby mieć postać do powiedzenia w scenariuszach, aby pomóc ukazać powagę sytuacji i sprawić, by wszyscy, w tym publiczność, zrozumieli, o co tak naprawdę chodzi stawka.

Czy studiowałeś oryginalne maniery i próbowałeś je dostosować? A może stworzyłeś postać wyłącznie na podstawie scenariusza, ze współpracy z reżyserem?

Jimmy Wong: Naprawdę dużą częścią urzeczywistnienia tych postaci było upewnienie się, że działamy ze sobą. W większości było nas pięciu, które biegały razem - i upewnianie się, że nie nadepnęliśmy na siebie nawzajem i że wszyscy wiedzieliśmy, jaki jest nasz tor, stało się naprawdę ważne. Ponieważ tworzymy całość jako grupa ludzi, więc Niki był bardzo ostrożny, aby to stworzyć i upewnić się, że wszyscy dokładnie wiemy, jakie są nasze pragnienia i pragnienia jako postacie.

Oczywiście oglądałem sporo oryginalnego filmu i jest wiele elementów tej postaci - w tym głupota Linga i ogólną lekkość, którą dodaje w wielu sytuacjach - ale musiałem naprawdę upewnić się, że oddaję honor i sprawiedliwość scenariusz. Co ważniejsze, nie robiłem niczego, co mogłoby przesłonić lub przyćmić to, co Mulan robiła w filmie. Ponieważ to jest naprawdę film o niej, a my powinniśmy tam być, wspierając i być jakby kanapa, na której może usiąść jako postać, aby inni widzowie na widowni mogli wszystko zobaczyć Wyraźnie.

Mówiąc o „dziewczynie, o którą warto walczyć”, Ling zapada w pamięć, mówiąc, że Mulan jest jedną z nich. Jak uosabia to w wersji live-action?

Jimmy Wong: Właściwie jest naprawdę urocza scena, w której wszyscy siedzimy wokół, jedząc i rozmawiając o dziewczynie, o którą walczyła. I widzisz, jaka jest wersja Linga. Chociaż w filmie traktuję to bardzo poważnie, temat i sposób, w jaki wszyscy to słyszą, wychodzą nieco komediowo.

Myślę, że naprawdę fajnie jest zobaczyć, jak nowy film wziął niektóre ze starych klasyków i przeobraził je w rzeczywiste scenariusze. I oczywiście reakcje wszystkich wokół nich, gdy kontynuują tę rozmowę teraz, ale w prawdziwym życiu, a nie śpiewając piosenki.

Słyszałem, że do tego filmu było dość rygorystyczne szkolenie. Czy możesz przeprowadzić mnie przez niektóre treningi i fizyczność, a także niektóre zestawy umiejętności, których musiałeś się nauczyć?

Jimmy Wong: Tak, więc trenowaliśmy przez pełne dwa miesiące, zanim postawiliśmy stopę na planie. Kontynuowaliśmy to szkolenie zarówno na północnych, jak i południowych wyspach Nowej Zelandii. To był trening koni, trening fizyczny, trening walki, Tai Chi, wszystkiego po trochu. I to było naprawdę zabawne, ponieważ musieliśmy się tego wszystkiego nauczyć i czuć się naprawdę fajnie, robiąc to i mieć wszystkie działania w dół. Kiedy w końcu pokazaliśmy niektóre z nich Nikki, pomyślałem: „Świetnie. Czy możecie to zrobić, ale wygląda na to, że stracicie każdą sekundę po drodze?” Wielu aktorów było jak: „Czekaj, nie możemy wyglądać tak fajnie, jak to możliwe?”.

Ale zdaliśmy sobie sprawę, że jako aktorzy i postacie w tym filmie bardzo ważne jest, że nie jesteśmy najlepszymi wojownikami. Właśnie dołączyliśmy do armii i wielu z nas nie nadaje się do tego, by tu być, więc walka o nasze życie jest właściwie integralną i ważną rzeczą dla naszych postaci. Gdybyśmy po prostu łamali wszystkich na lewo i prawo, stracilibyśmy trochę tej rzeczywistości i obecnych stawek. Więc naprawdę fajnie było nauczyć się tego wszystkiego, a następnie wykorzystać tę wiedzę, aby oduczyć się tego przed kamerą.

Twoja obsada bardzo dobrze wyrażała się o reżyserze, Niki Caro. Czy możesz opowiedzieć o procesie współpracy i o tym, co wniosła do wyreżyserowania filmu na tak dużą skalę?

Jimmy Wong: Tak, myślę, że Nikki jest fantastyczna, ponieważ ma rodowód, by zrobić taki film. Pamiętam, jak dawno temu oglądałem Whale Rider na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Seattle i po prostu mnie to powaliło. Jako dziecko, które dorastało na północno-zachodnim wybrzeżu Pacyfiku, z dużą ilością kultury rdzennych Amerykanów w samym Seattle, wspaniale było zobaczyć jej spojrzenie na kulturową historię młodej dziewczyny, która przeciwstawia się przeciwnościom i bije tradycje, aby stać się w niej nowym liderem świat.

Myślę, że Mulan pasuje dokładnie do wszystkich tych wiader, więc dla mnie to był zaszczyt móc pracować z reżyserem, który naprawdę to rozumiał, a także badał temat. I zrobił to w sposób, który nie był pochodny lub nie przywłaszczał sobie tego. Niki naprawdę wiedziała, że ​​sedno tej historii dotyczy córki i jej ojca oraz tego związku i możliwości widzenia jej wyciągnięcie tego i podkreślenie tego i ustawienie wszystkiego dookoła, było dla mnie jako aktora prawie jak magiczny akt. Jesteśmy tak przyzwyczajeni do myślenia tylko o sobie, więc było niesamowite widzieć, jak ktoś ma w głowie cały zakres filmu, wyraźnie widoczny na każdym kroku, który wykonała.

Ta produkcja jest naprawdę historyczna. Czy możesz opowiedzieć o tym uczuciu na planie, wiedząc, że jesteś częścią projektu, który ma zostać zapamiętany w historii kina?

Jimmy Wong: Tak. Myślę, że wiele z tego, co sprawia, że ​​reprezentacja jest tak ważna, to normalizacja tego, co się dzieje. Gdybyśmy codziennie chodzili na plan i wszyscy mówili: „Spójrz, tylko azjatyccy aktorzy!”. lub „Patrz, pani dyrektor!” Myślę, że stracisz to. Ponieważ im częściej to wołasz, tym bardziej próbujesz postawić go na piedestale, tak naprawdę tracisz sens co robisz - czyli normalizujesz to, aby każdy mógł poczuć, że również może to osiągnąć poziom.

Myślę, że to była wielka magia, wiedzieć, że robisz coś wyjątkowego, ale potem pozbyć się tego pomysłu i potraktować go jak każdy inny projekt. Ponieważ w procesie normalizacji robisz coś, co jest jeszcze ważniejsze. Pokazujesz światu, że jest to coś, co jest nie tylko wykonalne, ale może odnieść prawdziwy sukces i stworzyć niesamowity produkt, który jest równie dobry, jeśli nie lepszy niż jego odpowiedniki.

W tym filmie jest tyle legend. Jak to było ocierać się o ramiona z niektórymi z tych wspaniałych? Jakieś rady, które mogli ci udzielić podczas kręcenia, a nawet szkolenia?

Jimmy Wong: Tak, pracowaliśmy z kilkoma żyjącymi legendami; Jet Li, Donnie Yen, Gong Li i Liu Yifei. Po stronie amerykańskiej mieliśmy Rona Yuana i Jasona Scotta Lee i wszyscy mają na nas wieloletnie doświadczenie. Nawet będąc w stanie usiąść przy stole i usłyszeć, jak rozmawiają o sklepie, wymieniają się historiami na lewo i na prawo, jak to wszystko? pomieszałem się z tego powodu lub jak to było niesamowite doświadczenie z tego powodu – ta perspektywa jest tak ważna. Zwłaszcza dla niektórych młodszych aktorów w obsadzie, ponieważ pokazuje ludziom, jak radzić sobie z rzeczami z gracją i jak radzić sobie pod presją. Jak nie lekceważyć, jeśli czujesz, że ktoś cię obraził lub coś poszło nie tak; to nie jest koniec świata. Musisz spojrzeć na szerszy obraz, musisz podejść do tego bardziej holistycznie; musisz zrozumieć ten proces, zanim skupisz się na sobie.

Myślę, że mając wokół siebie tych ludzi i po prostu obserwując, jak sobie radzili; to, jak rozmawiali z reżyserem, jak nie krzyczeli, jak ściszali głosy i jak dawali szacunek różnym działom, było jedną z bardziej fascynujących części procesu. Ponieważ szacunek do samego procesu tworzenia filmów jest powodem, dla którego wszyscy tu jesteśmy.

Ta wersja Mulan traktuje siebie bardzo poważnie. Czego dowiedziałeś się o niej lub o historii, której być może wcześniej nie znałeś?

Jimmy Wong: Myślę, że największą rzeczą, której się nauczyłem, jest to, że Disney był gotów podjąć naprawdę duże ryzyko. I byli gotowi podjąć remake w kierunku, w którym każdy inny remake przed tym, może z wyjątkiem Kopciuszka, unikał. To dla mnie wiele mówi o wierze, jaką mieli w reżysera i ekipę. Mówi mi również wiele o ilości pracy, którą w to włożono, aby mogli zaufać reżyserowi, DP i wszystkim innym na tym poziomie.

Więc dla mnie, jako artysty i kogoś, kto ma dość remake'ów, sequeli i tego wszystkiego, cieszę się, że udało im się obrać nowy kierunek. Ufałem też, że osoba, której powierzają tę odpowiedzialność, zrobi to sprawiedliwie. Myślę, że ten sentyment był odczuwalny przez całą obsadę i ekipę, w wyniku czego ty mieć film, który naprawdę jest w stanie powiedzieć trochę prawdy i przekazać zabawne i piękne przesłanie świat.

Mulan jest teraz transmitowany na Disney+

Christian Bale i Chris Hemsworth popełnili ten sam błąd, co Batman i Thor