Kod wieloświatowy Vulture może uratować kolejnego zmarnowanego złoczyńcę Spider-Mana

click fraud protection

W ostatnich chwilach Morbiusz, Vulture Michaela Keatona przeskakuje przez multiwers i do Sonyverse, aby wywrzeć zemstę na Spider-Manie, co otwiera szansę na odrodzenie innego starego złoczyńcy. Ten wielostronny skok zaczyna się w pierwszym Morbiusz scena z napisami końcowymi, który pokazuje, że Sęp wygląda na wyjątkowo niezaskoczonego, gdy zostanie wepchnięty do nowego świata. Druga scena napisów końcowych następuje bezpośrednio po tym, pokazując po raz pierwszy spotkanie postaci Michaela Keatona z Morbiusem i wyjaśniając, w jaki sposób jego zdaniem jego przybycie miało „coś wspólnego ze Spider-Manem.

Jest prawdopodobne, że to niejasne wyjaśnienie jest aluzją do wydarzeń Spider-Man: Bez drogi do domu, w którym każda osoba, która wie, że Peter Parker to Spider-Man, zostaje przeciągnięta przez wieloświat w niemal łamiącym rzeczywistość finale. Ten punkt fabuły jest najwyraźniej wykorzystany przez szeroko krytykowane zakończenie Morbiusz film, aby stworzyć pełną nadziei przyszłość dla uniwersum Spider-Mana firmy Sony. Oznacza to, że Sęp może ponownie stać się złoczyńcą, a może nawet stworzyć własną drużynę składającą się ze złoczyńców z galerii łotrów Spider-Mana, podobnie jak Sinister Six.

Mając to na uwadze, nadszedł teraz idealny czas, aby przywrócić Skorpiona Michaela Mando za pomocą tego samego oszustwa, które może dać Sępowi nowe życie. Do tej pory Michael Mando marnował się we wszystkich filmach Marvela. w Spider-Man: Powrót do domuW końcowej scenie napisów końcowych, on również deklaruje swoją zemstę na Spider-Manie, ale robi to jako zwykły Mac Gargan, gdy postać jeszcze nie odkryła swojego alter ego jako Skorpiona. Od tego minęły lata Spider-Man: Powrót do domu scena z napisami końcowymi miał premierę w kinach, ale od tego czasu niewiele ujawniono o postaciach. To z kolei marnuje wszystko, co najlepsze, jednego z najbardziej znanych złoczyńców Spider-Mana i degraduje go do zwykłego bandyty w celi.

Dlaczego skorpion Michaela Mando musi wrócić?

Michael Mando jest niesamowitym aktorem, którego występ jako Nacho Varga in Lepiej zawołaj Saula przyniosła mu status ulubionego fana serialu. Niewątpliwie oddałby sprawiedliwość, przedstawiając zgorzkniałego Mac Gargana podczas polowania na Spider-Mana. Sony Spider-Man Universe ogłosiło już, że niektóre postacie, takie jak Madame Webb zostanie przedstawiona w niedalekiej przyszłości. Oznacza to, że nie byłoby śmieszne sugerowanie, że przygotowane postacie, takie jak Scorpion, są tuż za rogiem. Wypadałoby dać Michaelowi Mando jeszcze jedną szansę.

Właściwie to właśnie teraz byłby idealny czas, aby przywrócić Skorpiona do jego własnych nikczemnych rządów w nowym filmie o Spider-Manie. Po walce zarówno w kosmosie, jak i w multiwersie, Avengers: Koniec gry oraz Spider-Man: Bez drogi do domu, byłoby sensowne, aby Marvel Studios lub Sony nakręciły film, w którym twórca sieciowy powróciłby do jego korzeni jako zwykły przyjazna okolica Spider-Man. Scorpion zapewnia taką możliwość: jest złoczyńcą niskiego poziomu, ale nadal stanowi śmiertelne zagrożenie dla Spider-Mana, z którym musi sobie poradzić sam. W końcu pragnienie zemsty Mac Gargana nie jest skierowane przeciwko Avengersom, ale przeciwko samemu Spider-Manowi, ponieważ to on zrzucił Maca z łodzi i rozciął mu twarz. Peter Parker musiałby więc sam stawić czoła temu zagrożeniu, a skalę konfliktu filmu można by sprowadzić do mniejszej skali, pozostając jednocześnie wysoką stawką. Nie oznacza to, że skala powinna zostać obniżona na zawsze; Skorpiona można było nawet użyć do większego otwarcia Spider-Mana zagrożenia na większą skalę, takie jak Dark Avengers w przyszłości.

Widać więc wyraźnie, że Scorpion Michaela Mando może i powinien zostać ponownie sprowadzony, by ponownie stawić czoła Spider-Manowi. Może się to zdarzyć w dowolnym wszechświecie dzięki oszustwom Sępa, które przeskakuje wszechświat Morbiusz, i nie jest wykluczone, że mógłby nawet pojawić się walcząc z takimi jak Spider-Man Andrew Garfielda. Bez względu na to, jaką formę przybierze, jedno jest pewne: szansa Michaela Mando, by wcielić się w Skorpiona i oddać sprawiedliwość tej zmarnowanej postaci, jest właśnie teraz.