Ostatni złoczyńca Ligi Niezwykłych Dżentelmenów ujawnia swoje prawdziwe znaczenie

click fraud protection

Alana Moore'a Liga niezwykłych dżentelmenów seria zawiera setki bohaterów literackich, złoczyńców i każdy archetyp pomiędzy, ale dwiema najważniejszymi i przeciwnymi postaciami są Prospero i James Bond. To nie przypadek, że Moore wykorzystuje obie te postacie w rolach, które wykonuje, ponieważ każda z nich reprezentuje ścieżkę i przyszłość sztuki.

Liga niezwykłych dżentelmenów to wielotomowa seria powieści graficznych napisana przez Alana Moore'a —który kiedyś nazwał Harry'ego Pottera Antychrystem— i ze sztuką Kevina O'Neilla. W różnych wydaniach i tomach ujawniono, że Prospero z Shakespeare's Burza był pierwotnym założycielem Ligi i nadal żyje jako nieśmiertelny czarodziej w alternatywnym wymiarze znanym jako Płonący Świat. Prospero działa jako sojusznik Miny Murray, Allana Quartermaina i członków współczesnej Ligi. W opozycji do nich są często członkowie rodziny Bond. Zaczęło się od Campiona Bonda, który pracował jako posłaniec i powiernik Jamesa Moriarty'ego w pierwszym tomie. Jego wnuk, James – który sugeruje się, że zostanie nazwany na cześć największego wroga Sherlocka Holmesa – w późniejszych tomach będzie największym wrogiem Ligi. Nie tylko próbuje zgwałcić Minę Murray, ale okazuje się, że jest amerykańskim podwójnym agentem, który zabija Johna Knighta i uwodzi jego córkę, Emmę, jako kolejny podbój seksualny. Na starość Bond zostaje później wyniesiony do M i próbuje zniszczyć Płonący Świat bronią nuklearną.

Liga niezwykłych dżentelmenów, który może wkrótce doczekać się ponownego uruchomienia Disneya, przedstawia świat zamieszkiwany przez niemal każdą postać literacką i popkulturową, jaką można sobie wyobrazić, i to jest znaczące. W bardzo realnym sensie Moore używa swoich książek, by powiedzieć, że w grę wchodzi sam los fikcji, z dwiema przeciwnymi siłami reprezentowanymi przez Prospero i Bonda. Podczas gdy szekspirowski czarodziej jest przedstawiany jako artysta, tajny agent Fleminga ukazany jest jako ucieleśnienie mizoginizmu i szowinizmu w amoku. Poprzez to połączenie Moore przeciwstawia ponadczasową literaturę współczesnym popcornowym fikcjom filmowym, ale ich związek jest również głębszy.

Obie postacie są inspirowane przez Johna Dee, elżbietańskiego astrologa, alchemika i naukowca. Będąc jednym z jego współczesnych, William Shakespeare bezpośrednio oparł Prospero na Dee i jego zdolności do łączenia nauki i okultyzmu. Ian Fleming również zrobił notatkę od Dee, który był uważany za jednego z pierwszych szpiegów Anglii. W listach do królowej Elżbiety Dee często podpisywał je jako „007”, przy czym dwa zera miały przedstawiać oczy królowej, a siedem to ważna liczba alchemiczna. Oznacza to, że ostateczne dobro i ostateczne zło Ligi są różnymi interpretacjami tej samej osoby, z ostatecznym symbolem sztuki i tworzenia w Prospero oraz ostatecznym symbolem szowinistycznej obsesji na punkcie Obligacja.

Ten rodzaj dychotomii jest bardzo zgodny z Moore'em i jego dobrze sformułowanymi przekonaniami na temat fikcji i ich mocy w świecie. Pisarz często przypisuje mistyczny sens światu fikcji i opowiadania historii, a Blazing World w książce jest reprezentatywny dla tego świata fikcji. Rządzi nim nawet brodaty samotnik erudyta — który przynajmniej znosi przelotne podobieństwo do samego Alana Moore'a.

We fragmencie z Jessa Nevinsa Terytoria niemożliwe: nieoficjalny towarzysz Ligi Niezwykłych Dżentelmenów, Czarne DossierMoore mówi:

Używałem Prospero jako rzecznika moich pomysłów dotyczących fikcji i tego, jak ważny jest ten świat, jak bardzo jesteśmy zależni na tym tle, jak trudno go w ogóle uznać za fikcyjny, skoro ma tak dalekosiężny wpływ na niefikcjonalne, fizyczne świat. Dlatego właśnie postawiliśmy Prospero w tak silnej roli.

Liga niezwykłych dżentelmenów jest ostatecznie traktatem o ścieżce i przyszłości pop fiction, a robi to za pomocą dwóch odgałęzień tej samej inspiracji, aby ucieleśnić walkę między „dobrą” i „złą” sztuką. Ostatecznie triumfują League i Prospero, a Alan Moore używa tego, by powiedzieć, że świata fikcji nie mogą zniszczyć nawet najgorsze postacie, nawet James Bond.

Źródło: Terytoria niemożliwe: Nieoficjalny towarzysz Ligi Niezwykłych Dżentelmenów: Czarne Akta