Yoda udowadnia, że ​​nienawidzący Jedi mylili się co do korupcji Zakonu

click fraud protection

Wielu krytyków Rady Jedi twierdzi, że są tylko niewolnikami Senatu, ale Yoda jest najlepszym przykładem, dlaczego to nieprawda.

Ostrzeżenie: zawiera spoilery dot Gwiezdne Wojny: Yoda #1!Powszechna krytyka tzw Jedi jest to, że - do czasu ich upadku - były tylko narzędziami Senatu, ale YodaNowa misja firmy ma udowodnić, że to twierdzenie jest błędne. Jedi mogli popaść w samozadowolenie, ale nie byli monolitem i jako jedyny członek, który był z nimi od ich największego momentu do ich tragiczny upadek, Yoda udowadnia, że ​​największe idee i zasady Jedi pozostały żywe w okresie, w którym często twierdzi się, że the Jedi całkowicie zgubili drogę.

To nie jest coś, co tylko stwierdzili Sithowie i inni użytkownicy mocy Ciemnej Strony. Wielu w galaktyce wierzyło, że Jedi i Rada Jedi stali się zbyt wypaczeni przez politykę Senatu. Wierzyli, że Jedi działali jedynie w imieniu Senatu i nie byli prawdziwymi strażnikami pokoju w galaktyce. Przed powstaniem Palpatine'a istniało silne przekonanie, że Jedi by wkroczyli

lub ustąpić wyłącznie dla przyjemności Senatu, ratując i chroniąc innych tylko wtedy, gdy jest to politycznie dogodne.

W Gwiezdne wojny: Yoda nr 1 autorstwa Cavana Scotta i Nico Leona, Yoda obala to, udając się na misję, która nie ma nic wspólnego z Senatem. Na tej planecie wioska jest zagrożona przez osoby, które chcą korzystać z ich ziemi. Rada Jedi dyskutuje, czy warto wkroczyć, czy też nie, czy w ogóle warto poświęcić czas Mistrzowi Jedi. Yoda nigdy nie zastanawia się nad sytuacją. Zgłasza się na ochotnika, by iść sam i chronić niewinnych, którzy są w niebezpieczeństwie. Decyduje się nawet pozostać na planecie i nadal chronić tamtejszych ludzi, żyjąc z nimi i poznając ich kulturę.

Yoda stawia niewinnych na pierwszym miejscu

To nieuniknione, że Zakon Jedi jest pod wpływem polityki Senatu. Obaj często pracują ramię w ramię i wydaje się, że praktyczność Senatu w świecie rzeczywistym od czasu do czasu ściera się z Zakonem Jedi. Ale ogólnie rzecz biorąc, nadal są siłą dobra w galaktyce. Jedi, który opowiada się za całkowitym zignorowaniem tej misji, jest wyraźnym wyjątkiem w Radzie, a nie regułą, z ich najbardziej szanowanymi Jedi dając przykład, gdy Yoda bezpośrednio bierze udział w obronie niewinnych.

Nie wydawało się to szczególnie trudną misją dla Yody. Każdy Rycerz Jedi poradziłby sobie z tym bez problemu. Ale Yoda decyduje się pójść sam, ponieważ jest przykładem misji Jedi polegającej na pokornym, ale buntowniczym obliczu niesprawiedliwości. Nie potrzebuje zgody Senatu ani nikogo innego, by postępować zgodnie ze swoim sumieniem i siłą. W rzeczywistości Senat prawdopodobnie nie pochwaliłby jego wyjazdu, ponieważ jest tak ważny dla rady. Ale Co Yoda robi tutaj jest doskonałym przykładem tego, jak Zakon Jedi nadal działali niezależnie od Senatu, gdy zaszła taka potrzeba, nawet jeśli ludzie, których mieli chronić, nie byli „ważni” poza ich nieodłącznym prawem do bezpiecznego życia.

Gwiezdne wojny: Yoda nr 1jest już dostępny w Marvel Comics.