Dotarcie do sedna nowego dokumentu Disneya, Mickey: The Story of a Mouse

click fraud protection

Screen Rant rozmawiał z reżyserem Jeffem Malmbergiem oraz profesorem UVA i historykiem sztuki Carmenitą Higginbotham o Mickey: The Story of a Mouse.

Jak widać przez wielu zwykłych, codziennych ludzi, z którymi przeprowadza się wywiady w części nowego Myszka Miki dokumentalny, kultowa mysz Disneya wciąż znaczy tak wiele dla tak wielu fanów, nawet po debiucie prawie 100 lat temu w latach dwudziestych XX wieku. Wielokrotnie nagradzany i nominowany do nagrody GRAMMY® reżyser Jeff Malmberg podjął się monumentalnego zadania zbadania, dlaczego tak jest – niewątpliwie ku uciesze swojej ośmioletniej córki – jednocześnie zagłębiając się w nierozerwalnie połączone sprawy Mickeya i Walta Disneya historie.

Efekt końcowy jest Mickey: Historia myszy, dokument Disney+, który zadebiutował dość stosownie w dniu urodzin Mickeya (18 listopada). Co bardziej właściwe, dokument Malmberga nie opierał się wyłącznie na słowach znanych animatorów, takich jak Eric Goldberg, który jest najbardziej znany z animowania

Dżin z Aladyn. Malmberg miał okazję sfotografować Erica rysującego różne wersje Myszki Miki do nigdy wcześniej nie pokazywanego filmu krótkometrażowego „Mickey in a Minute”, którego premiera odbywa się pod koniec filmu dokumentalnego.

Przy tak wielu historiach przepełnionych 89-minutowym dokumentem, Ocena ekranowa udało mu się uzyskać wywiad nie tylko z Malmbergiem, aby omówić jego genialny film, ale także z profesorem nadzwyczajnym sztuki Carmenitą Higginbotham, która uczy efekty kulturowe i wizualne Disneya w amerykańskiej kulturze popularnej na University of Virginia.

The Story Behind Mickey: The Story of a Mouse

Screen Rant: Kiedy pierwszy raz to oglądałem, uderzyło mnie to, że wydaje mi się, że Mickey odniósł sukces dzięki Parowiec Willie. Czy Mickey nie odniósłby sukcesu, gdyby Parowiec Willie czy to nie była pierwsza kreskówka z dźwiękiem?

Carmenity Higginbotham [Pokazuje na Jeffa Malmberga]. Je-e-e-ff? Uwielbiam, jak oboje wskazujemy na siebie. Animacja idzie ręka w rękę z technologią i myślę, że ożywający Miki i będący pełnoprawną kreskówką potrzebował dodatkowego wzmocnienia lub pchnięcia. W kryształowej kuli, biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy, mogę powiedzieć: „Tak, oczywiście. To musiało być zsynchronizowane.” Ale jeśli pomyślimy o tym praktycznie, mamy poczucie tego wysokiego tonu głosem, mamy poczucie efektów dźwiękowych, wzmacniając krytyczny, instynktowny, centralny sposób, kto Miki jest. I myślę, że to przywiązanie do niego sprawiło, że odniósł sukces.

Screen Rant: Dokument został zestawiony z tworzeniem nowego filmu krótkometrażowego Mickey ["Mickey in a Minute"], w którym Mickey spaceruje po muzeum. Czy pomysł na ten dokument zrodził się z powodu tego nowego filmu krótkometrażowego, czy po prostu tak wyszedł?

Jeff Malmberg: Tak, to było nieoczekiwane w tym sensie, że [animator] Eric [Goldberg] i ja siedzieliśmy wokół, i to było w pewnym sensie oferowane przez niego. „Hej, jeśli robimy film dokumentalny o Myszce Miki, dlaczego nie robimy żadnych krótkich filmów animowanych o Myszce Miki?”

I to naprawdę stało się, w pewien sposób, kręgosłupem dla nas oglądających to. Mówienie o historii to jedno – a historia mogłaby z łatwością obejmować nawet ponad 90 minut – ale mieć coś namacalnego? Czułem się, jakbym był bliżej Mickeya na czubku ołówka Erica. Przebywanie z nim i obserwowanie, jak robi swoje, a entuzjazm, jaki miał, jaki ma Mickey, ta ręcznie rysowana animacja, było naprawdę fenomenalne. Nie ma lepszego dnia niż siedzenie tam i słuchanie, jak uczy mnie o Mickeyu i o tym, jak to wszystko działa. Pracuję przy filmach dokumentalnych, więc mam bardzo dziwny proces pracy. To nic w porównaniu z ręcznie rysowaną animacją. Ręcznie rysowana animacja jest dzika. Sposób, w jaki wyciągają te rzeczy. Więc to było naprawdę fajne do zobaczenia.

Screen Rant: Właściwie to jest idealne. Dużo mówiono o tym, jak jednym z aspektów, który sprawia, że ​​Mickey jest Mickeyem, jest to, że jest ręcznie rysowany, i zauważyłem, że nie ma Klub Myszki Miki. Zastanawiałem się, czy to było celowe, skoro Klub Myszki Miki bardzo różni się od innych Mickeys.

Jeff Malmberg: Ten z lat 90.? [Śmiech]. Nie rzucałem łokciami. Tylko tyle możesz zmieścić. Jednym z moich ulubionych filmów krótkometrażowych jest „Runaway Brain”. Myślę, że to takie mądre. Widziałaś to, Carmenita?

Carmenita Higginbotham: Tak, mam.

Jeff Malmberg: Tak, więc chodzi mi o to, że tam, gdzie Mickey jest w „Runaway Brain”, nie wolno mu już być poszukiwaczem przygód. To jak, jak to się stało, że nie znalazł się w filmie? To tylko funkcja tej liniowej, 90-minutowej, tyrańskiej narracji. Komiksy też mogłyby być zupełnie inną sekcją.

Carmenity Higginbotham: Cóż, klub jest również zupełnie inną pochodną Mickeya. Pomyśl o tym, jak powinien wchodzić w interakcje z osobami, kiedy wchodzi w interakcje z jednostkami. Istnieją wersje - starsze wersje - Klub Myszki Miki gdzie faktycznie wygląda to jak program z lat 50., w którym wszyscy fani jednoczą się w fandomie wokół pomysłu Mickeya. I myślę, że to ciekawa historia. Ale myślę, że to wspaniale, Jeff, że dokonałeś tego wyboru - a zawsze są wybory, nawet jeśli masz tylko określoną ilość czasu. To naprawdę przedstawia Mickeya w naprawdę wyjątkowy sposób, więc sensowne było pominięcie tych dodatkowych momentów kontaktu i interakcji z tą postacią w dokumencie.

Jeff Malmberg: Cieszę się, że to powiedziałeś. Te rzeczy nie pozwalają ci zasnąć w nocy. 'A co z tym? Co z tym?' Każdy ma swojego ulubieńca. Wiesz, jest prawdopodobnie 500 funtów niesamowitych książek o Walcie, o Mickeyu, więc są inne rzeczy. To nie koniec, wszystko będzie wszystkim. To po prostu robi swoją własną odmianę.

Animator Disneya, Eric Goldberg, rysuje oryginalnego Mikiego. Źródło: Mortimer Productions

Ocena ekranu: Wydawało się, że Mickey przejdzie zmianę, która nie była pozytywna w odbiorze publicznym, ale w końcu stałaby się czymś pozytywnym. Powodem, dla którego stworzono Kaczora Donalda, było na przykład to, że ludzie chcieli, aby Mickey był doskonały. Czy uważasz, że obecna iteracja Mickeya powinna się zmienić ze względu na publiczne postrzeganie go?

Carmenity Higginbotham: Cóż, wiesz, w jaki sposób Mickey jest normalizowany i naturalizowany w kulturze średniej, klasy średniej, amerykańskiej coś w rodzaju jednej z bardziej fascynujących przemian popularnej postaci, która była zarówno marką, jak i własną marką tożsamość. A kiedy doszło do spłaszczenia w latach 50. i 60. i on jakby zniknął na jakiś czas, myślę, że coś zostało utracone w tym momencie.

Współczesny Miki? Nawet nie wiedziałbym, jak to miałoby wyglądać. Wiem, że było więcej międzynarodowych prezentacji Disneya i innych filmów krótkometrażowych, które przypominają poprzednią estetykę czerpie z lat 30. i 40., gdzie jest bardziej wszechstronną postacią, która wyraża frustrację i może być trochę maniakalna…

Myślę, że Mickey jest związany z publicznym postrzeganiem, i to z naukowego punktu widzenia. Nie sądzę, żeby kiedykolwiek był od tego wolny. Kiedy Walt jakby przeniósł go w latach 40. do klasy średniej, klasy średniej Ameryki, istnieje dla rozrywki i radości klasy średniej, klasy średniej Ameryki. A teraz jest dla nas symbolem i ikoną, a czasami kimś więcej niż tylko postacią. Więc nie sądzę, aby można było oddzielić te komponenty, które poruszyłeś. Co o tym myślisz, Jeffie?

Jeff Malmberg: Tak, mam na myśli, że rozmawiasz z kimś, kto urodził się z Mickeyem w latach 80-tych. Nie wiedziałem, że to postać z kreskówki. Myślałem o nim jako o lampce nocnej i kimś, kto przywitał mnie w Disneylandzie. Więc dla mnie duża część filmu wypełniała te szczegóły, gdzie było jak „Co?” I to miało sens, dlaczego moi rodzice byli tak podekscytowani, żeby zrobić mi z nim zdjęcie. Wcale nie mówię tego jako żużel dla Mickeya. Lubiłem Mikiego. Ale jako dorastające dziecko było zupełnie inaczej. Myślę, że kiedy już osiągniesz ten status, trudno będzie wrócić do Everymana.

Carmenity Higginbotham: Nie, całkowicie się zgadzam. Kiedy już osiągniesz to poczucie sławy, w którym twoja tożsamość zastępuje narrację i staje się zbiorem wartości, trudno jest wrócić. Nie wiem, jak Mickey mógłby kiedykolwiek wyglądać inaczej niż jako ikona.

Jeff Malmberg: Te nowe spodenki z Myszką Miki igrają ze sławą Miki. To jest jak ta [Mickey's Gala Premier] z lat 30., tyle że teraz robią to cały czas.

Screen Rant: Ponieważ jest już dostępny od jakiegoś czasu, czy myślisz, że ten nowy Mickey osiągnął to, co postanowił zrobić Disney? Czy wrócił do czasów świetności Mickeya? Fantazja Miki?

Jeff Malmberg: Powiem ci to. Mam ośmioletnią córkę, która przez ten czas oglądała wszystkie krótkie filmy Mickey. Może obejrzeć nowy film krótkometrażowy Mickey, a potem Fantazję. Dla niej to wszystko Mickey. Powiem z perspektywy młodego człowieka, myślę, że szorty spełniają swoje zadanie, ponieważ wrócił do bycia postacią. Ale jako Carmenita mówił, to może być jego trzecia rola, w przeciwieństwie do maskotki, ikony i produktu. Ale jeśli chodzi o radość z Mickeya jako postaci, widziałem to w fakcie, że moja córka go kocha. Znów może mieć emocje. Był moment, w którym Mickey nie mógł mieć żadnych emocji. Więc znowu może być nieodpowiedni. Więc myślę, że to wskazuje na fakt - i to było coś, na co próbowałem zwrócić uwagę na końcu - pomijając tę ​​ikonę, pomijając towary, przynajmniej pozwolili Mickeyowi znów być sobą w tym okresie.

Carmenity Higginbotham: Więc teraz pojawia się pytanie, jaka jest tego siła przetrwania? Czy to wspaniały moment, czy tylko krótki okres w tożsamości Mickeya? Czy to jest coś, co zobaczymy dalej? I kim musi być Mickey, aby być kulturowo istotnym. Jeśli Mickey jest swego rodzaju szyfrem amerykańskiej kultury – środkiem amerykańskiej kultury – a teraz Mickey się rozwija z emocjami można zapytać, jak zareaguje na bardziej współczesne i aktualne wydarzenia, które z pozoru są bardzo polaryzacja. A może staje się postacią, która jest w stanie połączyć nas wszystkich? Kto wie? Ale ciekawe jest pytać i zastanawiać się.

Mickey: Historia myszy jest teraz transmitowany wyłącznie na Disney+!