Ninja Turtles: Last Ronin to zabytkowy, krwawy spektakl z lat 80.

click fraud protection

Och, nowy wspaniały świat, w którym są takie żółwie! Zgodnie z tradycją komiksową, nurkowanie w przyszłość może mieć przerażające konsekwencje, a dla samotnego zmutowanego żółwia w oszalałym świecie a pod piętą jego największego wroga dostępna jest tylko jedna opcja: walczyć zębami i paznokciami, aż nic nie zostanie lewo. Długo oczekiwana przyszła niedoskonała historia czterech gadzich braci, którzy walczą przy użyciu japońskiej broni i włoskich imion, Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin #1, wychodzi z bramy w rip-roarin’, shinobi-slashing styl, jak pozornie pozbawiony swoich braci ninja, ostatni pozostały brat żółwia rozpoczyna wściekły atak na teraz despotyczny Klan Piechoty w zanieczyszczonym, neonowym futurystycznym Nowym Jorku, który wydaje się tuż przed apokalipsą. Tkając tę ​​mroczną przyszłość dla kapryśnej grupy, twórcy Kevin Eastman i Peter Laird dostarczają straszliwej rapsodii hałaśliwego szaleństwa i bezlitosnego chaosu, który wskrzesza najlepszy z brutalnych lat 80. ich wczesnego biegu i zwiększa intensywność do 11 w bitwie bez żadnych chwytów w ciemnym, dystopijnym pejzażu miejskim, który jest po prostu spektakularny w wykonanie.

Fani bardziej beztroskich ujęć braci żółwi, których najbardziej znane w ostatnich latach portrety to gwiazdy dużych i małych ekranów, mogą stracić nadzieję na tę rundę futurystycznych bójek, ponieważ ta ponura wizja słynnej czwórki rozgrywa się w oryginalnym, bardziej pokręconym świecie, wymyślonym przez Eastmana i Lairda w połowa lat 80. Tutaj, dodając Tom Waltz do historii oraz obowiązki artystyczne Esau i Isaaca Escorzy w Eastman, fundamentalną surowość oryginału czarno-biały komiks powraca z pełną mocą, wzmocniony do jeszcze większej skuteczności i siły przez niszczycielską ciemność temat.

Należy zauważyć, że kiedy TMNT po raz pierwszy pojawiło się na scenie w 1984 roku, wyraźnie miało to być parodią współczesnych, kierowanych przez Franka Millera trendów zaciemnienia, które rozpoczęły się w jego Śmiałek, a także być może najbardziej proroczo jego miniserialu z 1983 roku Ostatni ronin dla DC, który zapoczątkował zmianę w całym przemyśle komiksowym w kierunku bardziej zacofanych, ponurej przemocy i niezrównoważonych, ponurych i nieco wściekłych bohaterów. Nie było parodia bez czcijednak, jak pokazuje ta najnowsza historia, miłość Eastmana i Lairda do prostych, ale skutecznych fabuła naprawdę błyszczy, gdy skupiono się na szaleńczej, instynktownej akcji, z której słynął tytuł początek.

w Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin, wybieramy dwadzieścia lat w przyszłości z ostatnim pozostałym Żółwiem Ninja na samobójczej misji zakończenia klanu Foot, teraz kierowanego przez Oroku Hiroto, rzekomego wnuka oryginalnego Shreddera. Poniżej znajduje się nic innego jak wirtuozowska prezentacja starej szkoły, ugruntowanej i zaciętej bitwy, która demonstruje dokładnie taki rodzaj niezwykle satysfakcjonującego sekwencjonowania akcji, który sprawił, że oryginalny niezależny komiks Eastmana i Lairda stał się Nazwa gospodarstwa domowego. Narracja podąża za tym żółwiem, który pozostaje bez imienia aż do ostatniej strony wydania, gdy rozpoczyna partyzancki atak na Foot Siedziba klanu, wykorzystująca broń swoich poległych braci w desperackiej i brutalnej próbie zakończenia ich złowrogiej tyranii raz na zawsze wszystko.

Sukces fundamentalistycznego podejścia Eastmana i Lairda w tym nowym rozdziale ich ukochanej sagi o Żółwiach przemawia tomów pod względem trwałego wpływu i spuścizny, jaką te minimalistyczne thrillery akcji z lat 80. miały w ciągu całego dnia lat. Pierwotnie nieco groteskowy zwrot w bardziej kampowych interpretacjach klasycznych bohaterów rozpowszechnionych w latach 70. i 80., w miarę upływu czasu i wkraczania w niegdyś odległą dekadę lat dwudziestych XX wieku styl opowiadania Franka Millera o twardym neo-noir od dawna zakorzenił się w fantazji o superbohaterach we wszystkich rodzajach mediów, często z niezbyt inspirowanymi rezultatami. W połączeniu z wyczuciem ruchu i płynności Eastmana, animowanym sekwencjonowaniem, ta nieco staromodna dyscyplina wydaje się odmłodzona i nowa, tak ponadczasowa pod pewnymi względami, jak TDKR.

W żadnym lepszym miejscu nie znajdujemy wpływu Millera niż w złamanej psychologii ostatniego żółwia. Nawiedzany przez swoich poległych braci i na krawędzi samozagłady w rozpaczy, żółw przypomina najlepszych z poległych bohaterów Millera, takich jak Matt Murdock w filmie Śmiałek fabuła "Narodzony na nowo” lub przyszły Bruce Wayne przedstawiony w Czarny Rycerz Powraca w nieustannym, schizotypowym dialogu z tymi, za którymi tęskni najbardziej. Charakterystyka ostatniego żółwia jako złamanego, ale zdeterminowanego wojownika cieni, z śmiałą połową zakorzenioną w nieskrywanym pragnieniu śmierci, nadaje opowieści emocjonalny cios ogromnej mocy, gdy czytelnik jest następnie świadkiem niezłomnej wytrwałości ostatniego bohatera, naprawdę samotnego, pośród żywego koszmaru, który prawdopodobnie zakończy się jego śmierć. Poniżej znajduje się wstrząsająca walka jednego żółwia z w większości zmechanizowanymi wrogami (być może z domieszką istoty ludzkiej w tam), gdy zbliża się coraz bardziej do celu: niegdyś radosna i szczęśliwa postać naszego dzieciństwa, teraz stała się cyniczna i samobójczy.

Ostatni roninprzywraca TMNT do swoich korzeni, przypominający zacięcie akcji Leonardo One Shot Micro Serieslub fabuła „Powrót do Nowego Jorku” z prostym, ale skutecznym zwrotem, który odróżnia go od jego poprzednicy: lekkomyślność, która często ocierała się o brzegi tych opowieści, czy to przez wtrysk, czy absurd, jest prawie całkowicie zniknął. Co sprawia, że Ostatni ronin tak ogromny powrót do formy przez Eastmana i Lairda jest taki, że nawet gdy pozbawiają koncepcję jej szyderczego szyku i głupiej lekceważenia, pozostawiając tylko nagie kości tego, co TMNT nawet jest, jak transcendentny staje się świat Wojowniczych Żółwi Ninja, kiedy wszystko, co pozostało, to ich ujęcie, ich artystyczna wizja, samotnego bohatera walczącego z nie do pokonania zło. Rzadko zdarza się, aby taka dekonstrukcja była przeprowadzana tak płynnie, co jeszcze bardziej imponujące, że udało się ją przeprowadzić przez coś, co niektórzy mogą uważać za franczyzę głównie sprzedawaną wobec dzieci na przestrzeni lat.

Wojownicze Żółwie Ninja: Ostatni Ronin #1 z IDW, napisany przez Kevina Eastmana, Petera Lairda i Toma Waltza, z ilustracjami autorstwa Esau i Isaaca Escorzy (z niewielką pomocą Bena Bishopa) jest już w sprzedaży wszędzie tam, gdzie sprzedawane są komiksy.

Nowy chłopak Supermana ujawnia swój niesamowity sekret

O autorze