Recenzja „Projektu X”

click fraud protection

Projekt x nie mówi nic znaczącego o swoim temacie, a zamiast tego przedstawia nastolatków jako nielubianą i, co gorsza, lekkomyślną bandę automatów.

Każde pokolenie ma swój film imprezowy w szkole średniej – przesadne przeżycie filmowe, które łączy w sobie wszystkie okropne i dziwaczne rzeczy, które dzieją się, gdy nieletni nastolatki spotykają się i piją za dużo. W latach 70. było Amerykańskie graffiti, w latach 80., Szesnaście świeczek, w latach 90. amerykanski placek, w latach 00., Bardzo zły, a teraz, w latach '10, jest Projekt x.

Niestety tam, gdzie wcześniejsze filmy imprezowe zdołały zaoferować przekonujące postacie i intrygujące (być może oczyszczające) bity historii, które działały w kontekście nastolatków próbujących zrozumieć, jak się zbliżają wiek dojrzały, Projekt x to nic innego jak świętowanie młodych ludzi, którzy robią straszne rzeczy - swojemu majątkowi, zwierzętom, sobie i ludziom, na których im zależy.

Podobnie jak wcześniejsze pokolenia (poprzez własne filmy imprezowe), obecni licealiści mogą znaleźć rzeczy, z którymi mogą się identyfikować w

Projekt x - od skradzionych spojrzeń z najgorętszą dziewczyną w klasie, po potykanie się po pijanemu z przyjaciółmi - nie wspominając o naglącej potrzebie akceptacji, która zmusza cię do robienia prawie wszystkiego. Jednak dla reszty z nas te chwile prawdopodobnie nie będą tak urzekające.

Film został wyprodukowany przez Kac reżyser Todd Phillips, ale w przeciwieństwie do tego filmu, Projekt x nie ma atrakcyjnych głównych bohaterów, a także zabawnych scen komediowych. W rezultacie skompilowany „znaleziony materiał filmowy” nie oferuje niczego poza stereotypowymi archetypami licealistów, które po prostu się zdarzają”, a także dziwaczne i całkowicie zawiłe wersety dotyczące tego, co naprawdę ma znaczenie w życie. Zasadniczo, jeśli szukasz czegoś więcej niż tysiąc nastolatków, którzy burzą dom i ocierają się o siebie, nie ma się czym cieszyć Projekt x.

Dziewczyny są główną motywacją w „Projekcie X”

„Opowieść” to podstawowa opowieść od szmat do bogactwa o trio niepopularnych nastolatków, których nękają ćpuny i cheerleaderki – dopóki Costa (Oliver Cooper) nie wykorzysta urodzin najlepszego przyjaciela Thomas (Thomas Mann) jako pretekst do zorganizowania epickiej imprezy domowej, która sprawi, że para – wraz z ich trzecim kołem, J.B. (Jonathan Daniel Brown) – będzie społecznie istotna w Szkoła. Początkowo Thomas niechętnie organizuje przyjęcie, ale szybko zostaje przekonany, gdy Costa oprowadza go po kampusie, wskazując na wszystkie gorące dziewczyny, które mogą się pojawić. Oczywiście proponowany przez partię limit pięćdziesięciu osób zostaje szybko przekroczony, a ponieważ coraz więcej nastolatków schodzi na Mann w gospodarstwie domowym wybucha pandemonium - powodując systematyczne niszczenie domu, a także otoczenia sąsiedztwo.

Z pewnością jest możliwe, aby widzowie zostali podbici miłością filmu do dziewczyn topless i karłów, które biją mężczyzn (i kobiety) w krocze; jednak podstawowym elementom brakuje żadnego z podstawowych składników, które mogłyby zbliżyć się nawet do nominalnego doświadczenia filmowego - ostatecznie uniemożliwiając Projekt x od bycia czymś więcej niż najniższym szczeblem (i bezsensowną) celebracją rozpusty i zniszczenia.

Jak wspomniano, postacie w Projekt x są stereotypowymi archetypami licealistów – które, opierając się na lepszej historii, mogły być znośne. Niestety, żaden z trzech głównych graczy nie jest interesujący ani szczególnie przyjemny do oglądania od sceny do sceny. Thomas jest zrezygnowany z mieszanką dziwaków i momentów „czasu mojego życia”, które sprawiają, że trudno jest mu współczuć, gdy sprawy wymykają się spod kontroli. Podobnie Costa (motor napędowy imprezy) może być jednym z najmniej lubianych nastoletnich bohaterów w historii kina. Podczas gdy podobne kule-do-ściany lekceważenie innych działało dla Stiflera (in amerykanski placek), Costa brakuje kluczowego składnika, który sprawiał, że postać Seanna Williama Scotta była przyjemna: praktycznego poczucia humoru. Zamiast tego Projekt x postać przechodzi z jednej sytuacji do drugiej, wypowiadając najmniej wspólny mianownik, podchwytując kwestie, które nie przekładają się na humorystyczne chwile na ekranie, a zamiast tego mogą po prostu sprawić, że normalni widzowie poczują się źle z powodu wszystkich „Costas”, które faktycznie znają w rzeczywistości świat.

Oliver Cooper, Thomas Mann i Jonathan Daniel Brown w „Projekcie X”

Costa jest przedstawicielem większego problemu w Projekt x - zasadniczo, bez zmuszania postaci do zainwestowania publiczności, trudno jest zrozumieć lub zaniepokoić się chaosem na ekranie. Film nigdy nie próbuje powiedzieć nic głębokiego o kulturze, w której okłamuje się rodziców i rzuca największe, najbardziej destrukcyjne impreza w historii to rozwiązanie problemów związanych z poczuciem własnej wartości - poważne wykroczenie dla widzów, których nie da się przekonać koleżanki w zabawie zamek. To powiedziawszy, jako film, największa porażka Projekt x jest zwykły brak interesujących scenografii, ponieważ większość kinomanów prawdopodobnie nie będzie tak zdenerwowana rozbitym oknem lub zepsutym żyrandolem jak Thomas (zwłaszcza, że ​​trudno go polubić).

Te niedociągnięcia są dodatkowo komplikowane przez format filmu znalezionego materiału filmowego, który próbuje ugruntować imprezę jako wydarzenie z prawdziwego życia, sprawiając, że wszystkie śmieszne wybryki i widzieliśmy-to-przed interakcjami z postaciami jeszcze bardziej absurdalne - bez dodawania niczego interesującego do rzeczywistego prezentacja. Gdy impreza szaleje, popularne dziewczyny mdleją, by spędzić chwilę sam na sam z Thomasem, dziesiątki studentów z college'u pływa topless w rodzinnym basenie, a nawet wybuchają zamieszki. Pomimo formatu, wynikowa akcja na ekranie (nastolatka?) nie może być traktowana poważnie i pojawia się przez niewiele więcej niż pobłażliwe marzenie kogoś, kto nigdy nie był w prawdziwym domu impreza. Dowodem na to jest dodatkowo następstwo imprezy, które pokazuje szokujący brak szacunku dla bohaterów i nadrzędny sytuacja - gdy filmowcy odkurzają odpowiedzialność i odwracają uwagę widzów od faktycznego radzenia sobie z jakimkolwiek wyzwaniem konsekwencje.

W przeciwieństwie do poprzednich filmów „domowych imprez”, Projekt x nie mówi nic znaczącego o swoim temacie, a zamiast tego przedstawia nastolatków jako nielubianych i, co gorsza, lekkomyślnych banda automatów, które zaryzykowałyby zranienie siebie i innych tylko za przelotne spojrzenie ładnej dziewczyna. Jednak największym obrazem filmu (o wiele gorszym niż jego niedojrzałe podejście do kultury nastolatków) jest zaskakujący brak wartości rozrywkowej, jaką prezentuje. Poza kilkoma na wpół oburzającymi momentami (z których większość można zobaczyć w zwiastunie filmu), impreza stulecia jest w rzeczywistości dość nudna na filmie.

Może po prostu musiałeś tam być.

Jeśli nadal jesteś na ogrodzeniu o Projekt x, sprawdź zwiastun poniżej:

-

[identyfikator ankiety = "NN"]

-

Obserwuj mnie na Twitterze @benkendrick - i daj nam znać, co myślisz o poniższym filmie.

Projekt x ma ocenę R za wulgarne treści o charakterze seksualnym, nagość, narkotyki, picie, wszechobecny język, lekkomyślne zachowanie i chaos – a wszystko to z udziałem nastolatków. Teraz gra w kinach.

Nasza ocena:

1 na 5 (słaba)

Ostatni pojedynek: co się stało z każdą postacią w prawdziwym życiu

O autorze