Dlaczego Underworld: Evolution ma najgorsze recenzje marki

click fraud protection

Chociaż żaden z Męt filmy były krytycznymi ulubieńcami, 2006 Underworld: ewolucja dostałem najgorsze recenzje z nich wszystkich, a oto dlaczego. Krytycy mogli nie lubić Męt franczyzowa, ale publiczność w większości to zrobiła, a seria jako całość zgarnęła prawie 540 milionów dolarów na całym świecie, przy średnim budżecie produkcyjnym wynoszącym 41 milionów dolarów. To nie oznacza Męt w sferze wysokiego zysku czegoś takiego jak Marvel Cinematic Universe lub Obecność franczyza, ale na pewno jest z czego być dumnym.

Tak skuteczne, jak Męt była i jest tak lojalna, jak posiada, cała seria zdecydowanie padła ofiarą prawa malejących zwrotów, nigdy tak naprawdę nie tworząc kontynuacji, którą fani czuli dorównując pierwszemu filmowi. Po drodze niepopularny prequel sprawił, że Rhona Mitra bezskutecznie próbowała wymienić Kate Beckinsale jako protagonista, Scott Speedman nagle opuść serię i coraz bardziej zawiłą mitologię, która często przeszkadzała w wciąż dość dobrych scenach akcji.

Dlaczego ze wszystkich tych problemów?

Underworld: ewolucja wpis, który najbardziej nie podoba się krytykom, ledwo wybijający się z lat 2017 Underworld: Wojny krwi za ten tytuł? Odpowiedź w zasadzie sprowadza się do sequela pełnego dźwięku i wściekłości, ostatecznie nic nie znaczącego.

Underworld: ewolucja to głośny, nieznośny obowiązek do oglądania

Jeden z głównych zarzutów krytyków Underworld: ewolucja polega na tym, że jest to nieustający atak wizualny i dźwiękowy, krytyka często rzucana również na inne hity franczyzowe, takie jak Transformatory i i mieszkaniec zła. Chociaż niektórzy mogą uznać ten pomysł za atrakcyjny, krytyczne odczucie było takie: EwolucjaNieustanny chaos był wykorzystywany do próby ukrycia tego, jak niewiele historia i postacie kontynuacji miały do ​​zaoferowania. Bez powodu do inwestowania akcja i próby dreszczyku emocji upadły.

Jeannette Catsoulis, New York Times

Z prowadzącymi, którzy starają się opanować jeden wyraz twarzy między nimi, i operatorem, który kręci wszystko przez ten sam stalowo-niebieski filtr „Underworld: Evolution” to monotonna grawitacja generowanych komputerowo futer i kły.

Kyle'a Smitha, Poczta w Nowym Jorku

Reżyser Len Wiseman, wcześniej związany ze światem teledysków, wciąż tkwi w logice teledysków: Throw in fajnie wyglądające rzeczy, wrzuć więcej fajnie wyglądających rzeczy, nie martw się zbytnio o połączenie wszystko.

Underworld: historia ewolucji jest bezsensownie zawiła

Dodatkowo krytycy uznali, że historia Underworld: ewolucja czy próba powiedzenia była trudna do naśladowania i wydawała się być zawiła wyłącznie po to, by sprawić, by rzeczy wydawały się bardziej złożone i wielowarstwowe. Na pierwszy rzut oka fabuła może wydawać się nieco skomplikowana, ale niewiele ma rzeczywistego znaczenia dla docenienia lub zrozumienia tego, co ma do powiedzenia kontynuacja. Innymi słowy, w scenariuszu najwyraźniej nie było najwięcej czasu i energii Underworld: ewolucja, z reżyserem Len Wiseman treści, które stanowią jedynie ramy dla wielu walk wampirów z wilkołakami. Są zabawne, ale bez dramatycznego braku za sobą mogą okazać się męczące i płytkie.

Stephanie Zacharek, Salon

„Underworld: Evolution” to film o podwójnej diecie Coca-Coli: Jeśli musisz wyjść na chwilę, możesz przegapić przypadkowy przebijanie lub generowana komputerowo transformacja człowieka w wilkołaka, ale nie martw się – będzie jeszcze jedna wkrótce. A fabuła jest tak zawiła, że ​​pominięcie nawet pięciu minut bez przerwy nie ma żadnego wpływu na zrozumienie historii.

Paula Arendta, BBC

Underworld: Evolution jest tak oddany swojej absurdalnie zawiłej fabule, że wyjaśnienie, co się do cholery dzieje, zajmuje pół godziny. Jeśli nie obejrzałeś pierwszego filmu, nie będziesz miał nadziei na podążanie za tym, a nawet jeśli widziałeś, są dziury. Dlaczego na przykład znaleźliśmy się nagle na rosyjskiej dziczy? I czy naprawdę mają tam całodobowe restauracje?

Stephena Metcalfa, Łupek

Przez około dwie godziny dwa rywalizujące ze sobą plemiona – z jednej strony wampiry, z drugiej wilkołaki (lub „Lykani”) – polują na siebie w dół, wypowiedzcie jakiś pięknie wypowiadany bełkot (o wisiorkach, starożytnych waśniach i skrzyżowanych liniach krwi), a potem obrażajcie się nawzajem głupi. Każdego śmiem podążać za fabułą, która, jak jakaś źle upieczona beza, jest jednocześnie zbyt jasna na powierzchni i zbyt gęsto zakrzepła pod spodem.

Batman: Aresztowanie Człowieka-Zagadki jest częścią jego planu — wyjaśnienie teorii

O autorze