Wywiad z Gerardem Bushem i Christopherem Renzem: Przed Wojną Wojenną

click fraud protection

Przedwojenny był owiany tajemnicą od pierwszego ogłoszenia, ale widzowie wreszcie uzyskają odpowiedzi, gdy horror trafi na VOD 18 września. Historia podąża za Janelle Monáe (Powrót) gra dwie kobiety, Veronicę i Eden, które borykają się z konsekwencjami niewolnictwa i rasizmu w czasie i przestrzeni.

Napisany i wyreżyserowany przez uznanego duet dokumentalistów i aktywistów Gerarda Busha i Christophera Renza, film w szczególności łączy społecznie świadome tematy filmów, takich jak: Wyjść z dezorientującą, w mediach res narracją. Chociaż jest to debiutancki film tej pary, mają długą historię wirusowego i skutecznego marketingu i rozrywki w krótkich formach.

Bush i Renz rozmawiali z Screen Rant o procesie castingu Przedwojenny, a także to, jak Lionsgate wziął je pod swoje skrzydła i zapewnił przestrzeń do twórczej ekspresji. Podzielili się także kilkoma szczegółami na temat swoich następnych projektów, które mogą wkroczyć pełną parą, gdy pandemia minie.

Robiłeś już tyle krótkich form i prac dokumentalnych

Przedwojenny. Jakie jest dla ciebie największe przejście do pełnometrażowego filmu fabularnego?

Gerard Bush: Zawsze oczekiwaliśmy, że będziemy pełnometrażowymi scenarzystami i reżyserami filmów fabularnych. Myślę, że nie ma dobrego sposobu [na dotarcie tam], ale dla nas wiedzieliśmy, że to było naprawdę ważne wzmocnić wiele problemów, z których nie najmniej ważne są związane ze środowiskiem i wyścigiem Ameryka.

Nie sądzę, że kiedykolwiek myśleliśmy o przejściu. Wyobrażaliśmy sobie, że kręcenie filmu będzie dokładnie tym, czym było. Przygotowywaliśmy się do tego od 10 lat. Wydawało się, że nasze nocne sukcesy trwały zdecydowanie 10 lat, więc tak długo zajęło nam dotarcie do tego miejsca. Więc byliśmy gotowi.

Film musiał zrównoważyć poruszanie ważnych kwestii z kreatywnością i wciągającym doświadczeniem dla widzów. Czy była to świadoma równowaga między edukacją i rozrywką, czy może stworzyłeś historię i pozwoliłeś jej się ułożyć w naturalny sposób?

Gerard Bush: Myślę, że przede wszystkim i pozwolę Christopherowi to wyjaśnić, naszym obowiązkiem wobec widzów kinowych jest ekscytująca rozrywka. A jeśli tego nie robisz, to tylko machasz palcami i głosisz. Nie jesteśmy tym zainteresowani; uważamy, że ten szczególny sposób opowiadania historii jest naprawdę odrażający. Dla mnie trzymasz ludzi jako zakładników, zamiast umieszczać ich w przestrzeni, w której czują, że naprawdę zależało ci na tym, by zabrać ich w podróż, doświadczenie i przejażdżkę.

Christopher Renz: Ale także będąc przede wszystkim rozrywką, jesteś w stanie nakłonić ludzi do oglądania, nigdy celowo nie szukaliby tego rodzaju przekazu – w formacie dokumentalnym czy cokolwiek innego. I możesz stanąć przed tymi ludźmi, aby ukryć lekarstwo w świecie rozrywki.

Gerard Bush: Ale też myśląc, że nie mogliśmy sobie wyobrazić 10 lat temu i nie wyobrażamy sobie dzisiaj – i nie oznacza to, że w rozrywce nie ma miejsca na różne historie. Ale dla nas nie wyobrażamy sobie robienia filmów, które nie odnoszą się do czasów, w których żyjemy.

Powiem, że nasz następny film, Rapture, również mówi o naszych obecnych czasach.

Odkąd się wychowałeś Zachwyt, czy jest coś, czym możesz się podzielić na temat tego filmu lub jego etapu produkcji?

Gerard Bush: Scenariusz jest skończony i mamy nadzieję, że zamierzamy obsadzić go w ciągu najbliższego miesiąca. Wróciliśmy również z Lionsgate, ponieważ oni naprawdę wspierają filmowców, którzy mają bardzo specyficzny głos. Nie wiem, jakie były doświadczenia innych filmowców w Lionsgate, ale z nami jesteśmy bardzo konkretni. I byli naprawdę pomocni.

Rapture, nie mówiąc za dużo, mamy do czynienia z... Właściwie to powiem za dużo.

Christopher Renz: To tylko masowe globalne zniknięcia.

Wiem, że to był 10-letni proces, ale jednocześnie to naprawdę imponujące, że byłeś w stanie napisać, wyreżyserować i wyprodukować ten film. Jak żonglowałaś wszystkimi trzema kapeluszami?

Christopher Renz: Fantastyczne w tym, że pracujemy nad tym procesem, to fakt, że jesteśmy w stanie mieć wszystkie nasze pełne bitwy o historię, podczas gdy sami w domu pisząc scenariusz. Kiedy wchodzimy na plan i reżyserujemy, oboje mamy dokładnie tę samą wizję i jesteśmy skupieni na laserze.

I zawsze służyliśmy jako nasi producenci we wszystkim, co robiliśmy do tej pory, walcząc tylko o to, czego potrzebujemy. Sprowadziliśmy kilku dodatkowych producentów, którzy byli fantastyczni: Sean McKittrick, Raymond Mansfield, Zev Foreman byli z nami od czasów, gdy Antebellum było krótką historią. I oczywiście Lezlie Wills.

Gerard Bush: Ale jeśli weźmiemy pod uwagę nasze artystyczne dzieci, musielibyśmy nazywać się rodzicami helikopterów. Współczuję producentom i innym osobom w filmie, ponieważ dajemy wam tak mało miejsca do wejścia. Ponieważ jesteśmy tak konkretni w tym, jak chcemy, aby sztuka się realizowała.

Christopher Renz: Nawet poza tym mieliśmy wcześniej agencję reklamową. Więc jesteśmy tam również z ludźmi od marketingu.

Gerard Bush: O tak. Ludzie od marketingu byli jak: „Och, znacie konkretnie zakup mediów i kreatywność w odniesieniu do reklamy?” Tak, to właśnie zrobiliśmy. Więc nasze ręce są we wszystkich doniczkach. Mamy szczęście, ponieważ marketingowcy w Lionsgate, tacy jak Tracy Pollard, są wspaniali.

Janelle Monáe też jest genialna. Od lat śledzę jej karierę i jest niesamowita. Dlaczego była odpowiednia do tej roli i jak wylądowałeś ją i resztę potężnej obsady?

Gerard Bush: To interesujące. Janelle była swego rodzaju ścieżką dźwiękową do genezy naszego partnerstwa. „Wiele księżyców” – myślę, że słuchaliśmy tego w kółko przez sześć lub siedem miesięcy naszego pierwszego wspólnego roku. Ale nigdy, szczerze mówiąc, nigdy nie braliśmy pod uwagę piosenkarza ani gwiazdy popu za główną rolę w naszym filmie. Nie chodziło o to, że Janelle nie jest nadzwyczajnym talentem; wszyscy wiemy, że jest. Po prostu nigdy nam to nie zaświtało.

Potem widzieliśmy ją siedzącą na widowni podczas Grammy w 2018 roku, a Janelle może być jedną z najbardziej dynamicznych współcześnie żyjących performerek – ale to nie był jej występ. To ona siedziała na widowni z tym wyrazem twarzy, który był dość stoicki. Nie wiem, na co patrzyła, ale w niej był ten jasny piec, który się palił. Był tak jasny, że sięgał powierzchni, gdzie ledwo mogła go powstrzymać. I w tym momencie poczuliśmy, że znaleźliśmy naszą przewagę.

Christopher Renz: A z filmu wiesz, że w pierwszym akcie tak wiele trzeba przekazać w sposób niewerbalny. To dla niej taka siła; może tak wiele powiedzieć samym spojrzeniem.

Gerard Bush: Scenariusz był dość konkurencyjny. Mieliśmy ogromne szczęście, ponieważ rozpoczęcie Antebellum było naprawdę konkurencyjne. Pomiędzy pięcioma lub sześcioma dużymi studiami była to wojna licytacyjna, a potem w końcu zdecydowaliśmy się na Lionsgate. A potem mieliśmy dużą autonomię, jeśli chodzi o to, co zamierzaliśmy zrobić z filmem i jak ma być opowiedziana historia.

Ale była też konkurencja między aktorami, którzy naprawdę chcieli tej roli. I tak byliśmy w całkiem godnej pozazdroszczenia sytuacji, że kiedy spotkaliśmy się z Janelle w Sunset Tower i usiedliśmy z nią i jej zespołem, po prostu odbyliśmy naprawdę dobrą rozmowę. Ufaliśmy, że zrobi cuda z materiałem i myślę, że wierzyła, że ​​zapewnimy bezpieczną przestrzeń do podejmowania wyzwań, których ta rola będzie wymagać. Skończyło się to po prostu wspaniałym meczem i jesteśmy bardzo wdzięczni.

Christopher Renz: I to samo z resztą obsady; nie moglibyśmy być szczęśliwsi.

Gerard Bush: Gabourey to zasadniczo słońce w ludzkiej postaci. Ona naprawdę taka jest. Oczywiście nie jest taka jak Dawn, ale...

Christopher Renz: Ale jest urocza. Wchodzisz do pokoju i cieszysz się, że ona tam jest.

Gerard Bush: Zawsze się cieszysz, że ona tam jest. A Tongayi Chirisa, nasz genialny aktor z Zimbabwe, myślę, że ma przed sobą ogromną karierę. Robert Aramayo, który ma mniejszą rolę, i Kiersey Clemons – mieliśmy obsesję na punkcie Kiersey. Od pierwszego dnia wiedzieliśmy, że chcemy ją dla Julii.

Podobała mi się też fabuła, w której Janelle zmierzyła się z Jeną Malone.

Gerard Bush: Jena jest fantastyczna. I wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, ale Jena jest trochę geniuszem. Gra na instrumentach, potrafi śpiewać, jest genialną aktorką. Jest bardzo, bardzo ciekawą i fascynującą osobą.

Uwielbiam to, co powiedziałeś o aktorstwie niewerbalnym, ponieważ był taki kontrast między momentami ciszy a momentami wypowiadania się. Czy możesz opowiedzieć o stylistycznych wyborach, których dokonałeś, aby przekazać te motywy opresji?

Gerard Bush: To było dla nas bardzo ważne, żebyś mógł zanurzyć się w Południe Antebellum. Ponieważ chcieliśmy sobie wyobrazić, poprzez rekontekstualizację grzechu pierworodnego tego kraju, chcieliśmy wprost umieścić naszą publiczność w tym środowiska i w oczekiwaniu, że nadzorcy mieli wobec ludzi, których porwali, ukradli i zmusili do pracy. To jest niewolnictwo; to właśnie zrobili.

I próbowaliśmy na każdym kroku wyobrazić sobie, jak moc tej kobiety jest tym, co uważają za tak obraźliwe. Nie rozumieją, że my, czarni, musieliśmy zachowywać poczucie ciszy, krzycząc na całe gardło, i mam nadzieję, że napięcie to zostało przekazane w filmie. Ale chcieliśmy to zakomunikować we wszystkich scenach, szczególnie na południu Antebellum.

Christopher Renz: I dosłownie umieszczając to w tytule książki Veroniki, The Coping Persona.

Podoba mi się, że dostaliśmy w filmie fragment książki Veroniki i jej filozofię. Jak ważne było pokazanie jej obu stron, jako potężnej kobiety kariery, która motywuje tak wielu, a także kochającej żony i matki w domu?

Christopher Renz: To było ważne, ponieważ dla nas ten film jest pomocny w dostarczaniu ludziom innego spojrzenia na niewolnictwo. W USA historia Czarnych zaczyna się od niewolnictwa i nie ma nic wcześniej. Dlatego ważne było, aby zapewnić nowoczesny kontekst, aby umożliwić ludziom empatię i zrozumieć to we współczesnym świecie – w przeciwieństwie do próbowania postawienia się 400 lat temu i sympatii z tym. Tym właśnie jest Antebellum; to metatyp alegorii.

Gerard Bush: Ale też uważam, że Black Love to forma protestu. I myślę, że to śmiałość, by żyć i być szczęśliwym i mieć radość, mieć partnera i dziecko i… odnieść sukces - nie są to przedstawienia, które chętnie widzimy na filmie, ponieważ dotyczą czarnoskórych kobiet. A to są czarne kobiety, które znam. To są czarne kobiety, które mnie wychowały.

Moja matka jest niezwykłą czarną kobietą, która wychowała mnie z niezwykłym czarnym mężczyzną i pobrali się ponad 40 lat przed śmiercią mojego ojca. Moja siostra jest niezwykłą czarną kobietą, podobnie jak Veronica trafiła do Spelmana. Christopher i ja, przez nasze 12 lat razem, mieliśmy dużo kontaktu z tym, co można by uznać za doskonałość czarnych. Ale jednocześnie w filmie staramy się przekazać szerszej publiczności, że posiadanie męża i udana kariera powinny być czymś powszechnym. Nie należy tego klasyfikować jako nadzwyczajne.

Czy jest coś innego niż Zachwyt nad którymi pracujesz podczas tej kwarantanny, razem czy osobno?

Gerard Bush: Przede wszystkim nigdy nie pracowaliśmy nad czymkolwiek osobno. Gdybyśmy to zrobili, prawdopodobnie pisałbym książkę non-fiction. Ale poza tym nad wszystkim pracujemy razem.

Właśnie skończyliśmy pisać program telewizyjny, którym jesteśmy bardzo podekscytowani. Rapture, film, którego oczekuje się od nas i myślimy, że będzie to naprawdę ważna kontynuacja Antebellum. Nie możemy się doczekać, aż świat to zobaczy.

Ale pierwszą rzeczą, którą musimy zrobić, to wyprowadzić naszego pierworodnego w świat i przedstawić ją, a potem spotkają Rapture.

Kluczowe daty wydania
  • Przedwojenny (2020)Data premiery: 18 września 2020 r.

Błąd ciągłości Eternals to najnowszy błąd na osi czasu MCU firmy Marvel

O autorze